Kolejny powód do radości dla polskiego kibica - mamy już drugą drużynę, której udało awansować się do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu UEFA (pierwszą jest Wisła Kraków). Jest nią Lech Poznań, który kilka dni temu w imponującym stylu na własnym stadionie rozbił Grasshoppers Zurich, a w dzisiejszym rewanżu bezbramkowo remisując nie dał sobie wydrzeć tej zaliczki.
Nie zapominajmy tylko o jednym – równocześnie pożegnaliśmy Legię Warszawa, która nie dała rady jedenastej (obecnie) drużynie ligi rosyjskiej FK Moskwa. Poziom gry stołecznego zespołu w Pucharach już od kilku lat jest przerażający – niezależnie na jakiego rywala trafi i tak szybko odpada z rozgrywek. W sezonie 2004/05 za mocna okazała się Austria Wiedeń, która pokonała w dwumeczu pierwszej rundy Pucharu UEFA klub ze stolicy Polski 4:1. Sezon później w drugiej rundzie eliminacji tych samych rozgrywek Legię upokorzył FC Zurich, który strzelił łącznie piłkarzom KP pięć bramek i stracił tylko jedną. W sezonie 2006/07 warszawski klub najpierw odpadł w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów (przegrał z Szachtarem Donieck), a w pierwszej rundzie Pucharu UEFA lepsi ponownie okazali się Austriacy z Wiednia wygrywając 2:1 (ten dwumecz zapamiętałem jako jedne z najgorszych meczów jakie widziałem). Przemilczę występ Legii Pucharze Intertoto (2007), który zakończył się podwójnym skandalem – nie dość że polski klub przegrywał do przerwy w Wilnie 2:0, to jeszcze z powodu awantury pseudokibiców mecz został przerwany i wszyscy chyba pamiętamy, jakie były następstwa tych działań. Po czym przyszedł sezon 2008/09 i Legia odpadła z przeciętnym FK Moskwa…
Cieszmy się więc z sukcesu Lecha, trzymajmy kciuki za piątkowe losowanie, które – miejmy nadzieję – będzie szczęśliwe dla poznańskiego i krakowskiego klubu. Jednocześnie kibicujmy Legii – niech w tym sezonie ligowym zajmie w tabeli miejsce, które za niespełna rok oszczędzi nam kolejnego wstydu w Europie..