Możdżeń: Ciężka praca popłaciła


1 grudnia 2013 Możdżeń: Ciężka praca popłaciła

Ozdobą spotkania Lech Poznań – Zagłębie Lubin była bramka z rzutu wolnego Mateusza Możdżenia. Po meczu zawodnik „Kolejorza” przyznał, że w ostatnim czasie sporo uwagi po treningach poświęcał właśnie temu elementowi piłkarskiego rzemiosła.


Udostępnij na Udostępnij na

Mateusz Możdżeń cieszy się po strzeleniu gola
Mateusz Możdżeń cieszy się po strzeleniu gola (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Zdarza Ci się strzelać brzydkie bramki?

Pewnie, chociażby na treningach. Powiem szczerze, że wolałbym strzelać częściej brzydkie bramki niż te ładne co jakiś czas.

Od kilku kolejek czaiłeś się na ten rzut rożny. Dziś jednak udało się przekonać kolegów, żebyś mógł strzelać.

Tak, od razu wziąłem piłkę i byłem pewny, że to ja uderzę. Ostatnio na treningach najczęściej próbuje strzelać właśnie z tego miejsca. W tej rundzie często zostaje po treningach poćwiczyć stałe fragmenty gry. Fajnie, że ta ciężka praca popłaciła.

Co Manuel Arboleda powiedział do Ciebie przed wykonaniem tego rzutu wolnego?

Powiedział, żebym podszedł do tego jak na treningu. Nie będę ukrywał, że na treningu często trafiam z tego miejsca. Mówił mi, żebym pomyślał, że nie ma nikogo w około.

Podszedł do Ciebie też Barry Douglas i wyglądało, jakby to on chciał uderzyć.

Tak, ale to nie jego strona. Ciężko byłoby mu ominąć mur z tej strony. Wiedział, że to ja będę uderzał. Powiedział mi tylko, żebym trafił w bramkę.

Musieliście gonić wynik i dopiero w końcówce spotkania zaczęliście grać nieźle. Kibice woleliby jednak, abyście taki poziom koncentracji i zaangażowania wykazywali przez 90 minut.

Zgadzam się. Nie zagraliśmy dzisiaj wielkiego meczu, można powiedzieć wręcz, że był słaby. Jest nad czym ubolewać, a zwłaszcza nad stratą dwóch punktów. Goniliśmy wynik już chyba po raz czwarty w tym sezonie, ale niestety nie udało się tych trzech punktów wywalczyć. Nie chce na nic zwalać, ale na pewno nie graliśmy dawno na tak słabej murawie. Bardziej skupialiśmy się na opanowaniu piłki niż graniu w nią.

Strach pomyśleć jak będzie wyglądała murawa w meczu z Wisłą. Lepsza nie będzie…

Faktycznie lepsza nie będzie. Z trybun boisko wydaje się fajne, jednak wchodząc na murawę zmienia się zdanie. Musimy sobie jakoś radzić. Wisła będzie miała takie same warunki do gry jak my. Na szczęście to ostatni mecz dla tego boiska.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze