Motor Lublin ma jednego z najbogatszych właścicieli klubów piłkarskich w Polsce i piękny stadion. Jego ambicje sięgają gry w ekstraklasie. Jednakże przez wiele lat klub z Lublina napotykał na swojej drodze przeróżne przeszkody, które utrudniały mu osiągnięcie założonego celu. Tym razem jest jednak inaczej, a Motor w końcu gra na miarę swojego potencjału, chociaż jeszcze na początku sezonu w Lublinie nie było kolorowo. Drużynę we wrześniu odmienił jednak nowy szkoleniowiec, czyli Goncalo Feio.
Początek sezonu w wykonaniu Motoru był fatalny. Zespół typowany przez większość osób do gry o awans, okupował miejsca w strefie spadkowej. Dość powiedzieć, że na pierwszą wygraną czekał aż do 7. kolejki. Serię słabych wyników przypłacił posadą szkoleniowiec Motoru Stanisław Szpyrka. Jego miejsce zajął Goncalo Feio pracujący wcześniej między innymi jako asystent Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa.
Nowy szkoleniowiec niemalże od razu odmienił zespół Motoru. Lublinianie pod jego wodzą szybko wydostali się ze strefy spadkowej. W dodatku awansowali pierwszy raz od 1982 roku do ćwierćfinału Pucharu Polski, wcześniej eliminując Zagłębie Lubin oraz Wisłę Kraków. W nim zmierzą się z Rakowem Częstochowa, czyli obecnym liderem ekstraklasy oraz byłym klubem trenera oraz prezesa Motoru Lublin.
Motor Lublin z nowymi nadziejami
Po dramatycznym początku nastroje wokół Motoru nie były zbyt optymistyczne. Ambicje klubu po przyjściu do niego Zbigniewa Jakubasa, czyli jednego z najbogatszych Polaków, sięgają nawet gry w europejskich pucharach. Ekstraklasa w Lublinie miała być już w 2025 roku. Tymczasem Motor Lublin po raz kolejny zawiódł swoich kibiców na całej linii. Wydawało się, że marzenia o awansie na zaplecze ekstraklasy trzeba będzie odłożyć na kolejny rok. Jednak Goncalo Feio dał fanom Motoru nowe powody, aby ci wierzyli w walkę o promocję do wyższej ligi.
Portugalczyk, który wcześniej nie prowadził samodzielnie żadnego zespołu, odczarował drużynę z Lubelszczyzny. Motor Lublin, nad którym od lat unosiło się fatum niepozwalające mu wyjść ze stagnacji, w końcu zaczął regularnie punktować. Mimo to rundę wiosenną zakończył dopiero na 11. miejscu, niekoniecznie satysfakcjonującym kibiców lubelskiej drużyny. Motor Lublin do miejsc dających grę w barażach przed startem rundy wiosennej tracił aż dziesięć oczek. Jednakże w zespole są ambicje i wiara w awans.
– Goncalo Feio przede wszystkim dał tej drużynie wiarę, że stać ich na wygrywanie. Pomogło też usunięcie osób szkodzących klubowi jak np. Arkadiusz Onyszko. Trener Feio skupił się przede wszystkim na polepszeniu gry w defensywie. Sprowadzono Łukasza Budziłka, który z miejsca stał się szalenie ważnym zawodnikiem. Dobrą organizację w obronie szczególnie widać było w pucharowym starciu z Wisłą Kraków, kiedy rywal naszpikowany gwiazdami bił głową w mur, a Motor wyprowadzał ciosy – mówi nam o zmianach wprowadzonych przez Portugalczyka Dominik Pasternak, dziennikarz TVP Sport.
"Kocham Cię Gonçalo" krzyknął z trybun jeden z dzieciaków stojących koło mnie. @FeioGoncalo Ty chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę co Ty wyprawiasz:) Dzieciaki Cie już kochają, strach myśleć co będzie dalej! Dziękujemy za nadzieję! @MotorLublin
— nazgulowski (@nazgulowski) February 24, 2023
Ogromne zaufanie do trenera
Goncalo Feio dzięki świetnym wynikom szybko zyskał zaufanie kibiców. Fani Motoru pokochali nowego szkoleniowca, który w końcu dał im dokładnie to, czego oczekiwali od początku sezonu. Portugalczyk został obdarzony ogromnym zaufaniem również ze strony właściciela klubu. Jak sam zresztą wspominał, jest na tym samym poziomie w hierarchii klubowej co prezes.
Swoją mocną pozycję wykorzystał podczas zimowego okresu przygotowawczego, kiedy w głośnym filmie opublikowanym przez niego w mediach społecznościowych uderzył w klub. Wszystko spowodowane było niedotrzymaniem przez Motor Lublin obietnicy wobec trenera, który miał z drużyną podczas okresu przygotowawczego rozegrać dwa mecze sparingowe na płycie głównej. Jednakże z powodu obfitych opadów śniegu jeden z nich został odwołany, a to rozzłościło Goncalo Feio.
https://twitter.com/FeioGoncalo/status/1621952228499005440
Kibice stanęli w tym konflikcie murem za Portugalczykiem. Wypowiedź spotkała się ze sporym odzewem całego środowiska piłkarskiego w Polsce. Nie brakowało gratulacji za odwagę i szczerość. Trener mógł sobie na to pozwolić dzięki świetnym wynikom osiąganym z zespołem. Nie oszukujmy się, gdyby Motor nie grał pod jego wodzą tak dobrze, a Feio nie cieszyłby się takim zaufaniem wśród kibiców, takie komentarze pod adresem klubu skończyłyby się dla Portugalczyka zwolnieniem.
Goncalo Feio nie poniósł jednak żadnych konsekwencji swojego czynu. Ba, wydaje się, że to on nawet wyszedł na tym znacznie lepiej niż klub. W końcu dla wielu osób jeszcze bardziej wzmocnił swoją wiarygodność. Nic więc dziwnego, że obecnie to wokół trenera kręci się większość tematów związanych z Motorem. To on staje się główną postacią zespołu. Czy można nazwać go największą gwiazdą drużyny?
– Myślę, że na ten moment tak. Mocno zainteresowały się nim media m.in. po sytuacji z zamieszczonym filmikiem na YouTube. Nie uważam tego za dobry ruch z jego strony, natomiast kupił tym sobie serca kibiców i broni się też dobrymi wynikami – uważa Dominik Pasternak.
Motor Lublin przed historyczną szansą
Drużynę z Lublina czeka teraz okazja, aby osiągnąć najlepszy w swojej historii wynik w Pucharze Polski. Motor jeszcze nigdy nie zagrał w półfinale tych rozgrywek. W ćwierćfinale występował jak dotąd dwukrotnie, w sezonie 1978/1979 odpadł w tej fazie po rzutach karnych z Szombierkami Bytom, a w sezonie 1981/1982 uległ Arce Gdynia. Teraz czeka go pojedynek z przewodzącym w tabeli ekstraklasy Rakowem Częstochowa, który zapowiada się dla drużyny z Lubelszczyzny jako wielkie wyzwanie.
Wokół samego meczu nie brakuje smaczków oraz kontrowersji. Po pierwsze, jak już wspominaliśmy, Goncalo Feio pracował jako asystent Marka Papszuna, a więc będzie to trenerski pojedynek starych znajomych. Sentymentalną podróż w czasie przy okazji spotkania odbędzie również prezes Motoru, Paweł Tomczyk, który w przeszłości pracował w Rakowie jako szef działu skautingu oraz dyrektor sportowy.
W tle starcia będzie też niestety konflikt władz klubu z kibicami, spowodowany przez wysokie ceny biletów ustalone przez klub na to spotkanie. Mecz z Rakowem, który powinien być świętem dla całej społeczności Motoru Lublin, prawdopodobnie odbędzie się w znacznie gorszej atmosferze. Grupa najzagorzalszych kibiców zapowiedziała, że nie będzie zachęcała do przyjścia na stadion oraz nie poprowadzi zorganizowanego dopingu z trybun zajmowanych przez największych fanatyków Motoru.
Pora przerwać ciszę. Media wspomniały jedynie o niezadowoleniu kibiców. Dlatego przedstawiam skąd ta dezaprobata wobec cen biletów i karnetów, obowiązujących w @MotorLublin. Ps. Gwoli ścisłości ceny karnetu uwzględniają mecze PP. Resztę adnotacji znajdziecie pod tabelką. pic.twitter.com/4KLGNO4BSn
— nazgulowski (@nazgulowski) February 19, 2023
Bojkot z pewnością nie zadziała na korzyść klubu z Lubelszczyzny. Kibice mieli okazję wypełnić po brzegi krzesełka na Arenie Lublin i wspomóc drużynę Goncalo Feio swoim dopingiem, jednakże wiele wskazuje na to, że stadion nie ugości maksymalnej liczby kibiców. Motor Lublin nie będzie faworytem tego starcia, jednak znajomość Rakowa przez Goncalo Feio może sprawić, że lublinianie sprawią niespodziankę. Wydaje się, że to będzie najsilniejsza karta w talii Motoru przed meczem ćwierćfinałowym.
– To jest jeden mecz. Wszystko jest możliwe. Jeśli Motor nie popełni głupich błędów w obronie i mówiąc brzydko, „zamuruje” dostęp do bramki, może być różnie. Nie przewiduję, żeby Motor był w stanie wygrać w 90 minut, ale gdy dojdzie do dogrywki, to kto wie… – ocenia szanse zespołu Feio Dominik Pasternak.