Drużyna Kazimierza Moskala jest blisko bram T-Mobile Ekstraklasy. Niedzielny remis z GKS Bogdanką nie był wynikiem, którego życzyłby sobie nasz rozmówca, szkoleniowiec Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Trener liderów spokojnie podchodzi jednak do tego rezultatu i zapewnia, że jego podopieczni do końca sezonu będą skoncentrowani.
Co Pana zdaniem zawiodło w dzisiejszym meczu?
Trudno wskazać jedną konkretną przyczynę. Na pewno skuteczność. Okazje, które mieliśmy, trzeba było wykorzystać i byłoby dużo łatwiej. Na pewno szkoda tych punktów.
Próbował Pan różnych rozwiązań, w drugiej połowie konsekwentnie stałe fragmenty gry wykonywał Pawlusiński, jednak nie udało się strzelić gola.
No tak. Nie udało się. Teraz już tego nie zmienimy. Pewnie można było niektóre akcje inaczej rozegrać, natomiast mecz się już skończył i myślimy teraz o Kolejarzu Stróże. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu.
Kolejne mecze to Kolejarz, Zawisza, na koniec Flota. Trudno dla Pana drużyny zapowiada się końcówka sezonu.
Nie ma to znaczenia, czy będzie to Bogdanka czy Zawisza. Oczywiście ostatnie mecze mają dodatkowy ciężar gatunkowy, stąd może większa trudność. Od tych spotkań wiele zależy, ale tak już jest: jeżeli chce się coś osiągnąć, to trzeba też się mocno poświęcić.
Nie chcę być złym prorokiem, ale mniej więcej na tym etapie rozgrywek rok temu rozpoczęła się zła passa i szansa na awans przepadła. Teraz wystarczy Wam sił do końca?
Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza. Czy wystarczy? Trudno powiedzieć. To jest piłka nożna i niełatwo cokolwiek przewidzieć. Wiele rozstrzygnięć jest jeszcze możliwych, natomiast mogę powiedzieć, że na pewno nikt z nas nie odpuści i będziemy walczyć do końca.
Pięć straconych punktów w ostatnich meczach zostaje w głowach zawodników?
Myślę, że nie. Uważam, że nie możemy płakać nad rozlanym mlekiem. Jasne, że szkoda tych punktów, ale już tego nie zmienimy. Nie ma sensu tego roztrząsać. Po meczu można szukać przyczyn, dlaczego się nie wygrało, można rozmyślać, czy na boisku powinien się pojawić ten lub inny zawodnik, ale takie podjąłem decyzje przed meczem i koniec. Ja biorę odpowiedzialność za tę drużynę. Dzisiaj się nie udało i pozostaje nam walczyć w kolejnych meczach.
Z Niecieczy – Tomasz Weryński/iGol.pl