Młody gniewny – Dominik Marczuk. Cichy bohater kolejki #8


Dominik Marczuk bez kompleksów wchodzi do PKO Ekstraklasy. W ostatnim meczu z Radomiakiem Radom zanotował aż trzy asysty

19 września 2023 Młody gniewny – Dominik Marczuk. Cichy bohater kolejki #8
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Jagiellonia Białystok przegrywała z Radomiakiem 0:2, a ostatecznie wygrała 3:2. Ten godny podziwu comeback nie miałby miejsca bez udziału pewnego 19-latka. Dominik Marczuk, bo o nim mowa, asystował przy wszystkich bramkach dla „Pszczół”, co dało gospodarzom kolejne w tym sezonie trzy punkty. Jego wejście do PKO Ekstraklasy może robić wrażenie.


Udostępnij na Udostępnij na

Jagiellonia Białystok od początku sezonu zaskakuje większość ekspertów. Drużyna Adriana Siemieńca plasuje się w czubie tabeli. W ostatnią sobotę odrobiła dwubramkową stratę przeciwko Radomiakowi Radom. Równie imponujący start notuje także Dominik Marczuk, który we wspomnianym meczu z „Zielonymi” zaliczył trzy asysty. Jeśli połączymy to z bramką przeciwko Górnikowi Zabrze oraz ogólną sylwetką zawodnika, to mamy przed sobą obraz piłkarza, któremu kreślimy szansę na ciekawą karierę w Europie.

Dominik Marczuk dołączył do elitarnego grona

Dominik Marczuk asystował odpowiednio przy golach Jesusa Imaza, Jose Naranjo oraz Pululu. Tym samym dołączył do niezwykle wąskiego grona piłkarzy, którzy zanotowali hat-trick asyst w jednym meczu. Mógł mieć nawet cztery asysty, ale Imaz po jego podaniu obił tylko poprzeczkę. Występ młodego piłkarza robi na nas o tyle większe wrażenie, że po swojej stronie musiał walczyć z doświadczonym Dawidem Abramowiczem, jednym z lepszych lewych obrońców PKO Ekstraklasy. A młodzieżowiec Jagiellonii jak gdyby nic bezczelnie wkręcał starszego kolegę w murawę aż miło.

Dominik Marczuk: Od straty drugiej bramki wierzyłem w nas

To zresztą jedna z cech, które podobają nam się w tym chłopaku. Ambicja, determinacja, brak kompleksów. Oto, co miał do powiedzenia po zakończonym meczu z „Zielonymi”:

– Od straty drugiej bramki wierzyłem w nas. Radomiak się cofnął, kontrolowaliśmy przebieg spotkania, stwarzaliśmy sobie sytuacje, a ta bramka na 1:2 pobudziła nas. Widać było, że chcemy, i udało nam się strzelić gola do szatni na 2:2, co bardzo nam pomogło.

 – W przerwie wiedzieliśmy, że ten mecz jest absolutnie do wygrania. Dobrze weszliśmy w drugą połowę, potem udało nam się nie stracić bramki i wygrać.

Jak widać, dla niego nie ma w słowniku takich wyrazów jak „nie mogę”, „nie chcę”. Może to właśnie dzięki takiej postawie udało się białostoczanom odwrócić losy tego spotkania.

Już jako 15-latek debiutował w Białej Podlaskiej

Jak dotychczas przebiegała jego kariera? Urodzony w Międzyrzeczu Podlaskim piłkarz zaczynał karierę w miejscowym Huraganie. Po grze w rodzinnym klubie nadszedł czas na występy dla Górnika Łęczna, a następnie dwóch klubów z Białej Podlaskiej. To właśnie w trzecioligowym Podlasiu Biała Podlaska debiutował w trzeciej lidze jako 15-latek. Po ten ogromny talent zgłosiła się następnie drugoligowa Stal Rzeszów. Na szczeblu centralnym zadebiutował już jako 16-latek! Rok później, w Fortuna 1. Lidze, rozegrał siedemnaście gier, w których zdobył dwa gole. Już od dłuższego czasu mówi się o jego talencie. Dostrzegają to również szkoleniowcy młodzieżowych kadr Polski. Na ostatnim zgrupowaniu Polski do lat 20 zdobył gola w wygranym 4:0 meczu z Portugalią. Kolejnym krokiem powinna zatem być reprezentacja U-21, a potem kto wie, może seniorska kadra?

„Jaga” wygrała walkę o niego z Radomiakiem i Widzewem

Wychowankowi Huraganu minionego lata wygasał kontrakt ze Stalą Rzeszów, którego nie chciał przedłużyć. Walczyło o niego kilka klubów ekstraklasowych. Były to Widzew, Radomiak (który przekonał się na własnej skórze o jego umiejętnościach) oraz Jagiellonia. To właśnie „Duma Podlasia” okazała się najkonkretniejsza i przekonała młodzieżowego reprezentanta Polski na przenosiny do stolicy województwa podlaskiego. Musiała zapłacić tylko ekwiwalent za wyszkolenie, który wyniósł 43,5 tysiąca, co wydaje się śmieszną kwotą jak na tak zdolnego młodzieżowca.

Dominik Marczuk: życie poświęcił piłce

A co możemy powiedzieć o jego atutach? Tu warto oddać głos Jarosławowi Fojutowi, który w artykule na Weszlo.com wspomina debiut bohatera naszego artykułu. – Już wtedy widać było po nim jedną wielką chęć. To chłopak, który wychodzi na boisko i chce wygrywać. Miał sporo zaległości, jeśli chodzi o zrozumienie gry, taktykę, ale z biegiem czasu mocno się poprawił. A wszystko dlatego, że w stu procentach poświęcił się piłce. Położył wszystko na jedną szalę i to na razie przynosi owoce.

A tak wypowiedział się o nim w tym samym tekście Tomasz Burczewski, trener, a także prezes Podlasia Biała Podlaska. – Jego atuty w ofensywie to szybkość, również ta z piłką, zmiany rytmu biegu, drybling i umiejętność łamania akcji do środka. Natomiast w defensywie wyróżniłbym jego nieustępliwość. To piłkarz mocno zdeterminowany do tego, by zawodowo grać w piłkę. Wszystko temu poświęcił.

Ma jeszcze braki w obronie

U trenera Siemieńca zaczął swoją przygodę w PKO Ekstraklasie na prawej obronie. I w tym właśnie momencie wyszły na jaw braki u młodego zawodnika. Dominik Marczuk przejawia sporą ambicję do grania do przodu, za to zapomina o obowiązkach defensywnych. Choć nominalnie jest to prawy obrońca, to obecnie gra na prawym skrzydle, a na prawej obronie szkoleniowiec „Jagi” przesunął tam Michała Sacka. Jego jedyny mecz na tej pozycji z Rakowem zakończył się sromotną klęską białostoczan 0:3. O brakach na tej pozycji wspominał również dyrektor klubu ze Słonecznej. – Zdecydowanie więcej ma atutów ofensywnych niż defensywnych, więc jeśli myśli o zrobieniu jeszcze większej kariery, musi popracować nad pojedynkami, obroną i asekuracją.

Jagiellonia to tylko przystanek

Mimo tych braków do nadrobienia dla Dominika Jagiellonia ma być tylko przystankiem w drodze ku większej karierze na poziomie europejskim. Na razie jednak musi jeszcze popracować, aby nie zatrzymać się na kilku dobrych występach, co zresztą podkreślał dyrektor sportowy Jagiellonii Łukasz Masłowski przy ogłoszeniu tego transferu. – Musi się jeszcze co prawda dużo uczyć, ale potencjał, którym dysponuje, w mojej ocenie jest niesamowity. Sądzę, że w przyszłości zagra na jeszcze wyższym poziomie. Jeśli będzie rozwijał się na miarę swojego potencjału, to da nam wiele radości swoją grą, a w przyszłości spore środki finansowe z tytułu jego transferu trafią na konto Jagiellonii.

***

Dominik Marczuk jak na razie opiera swoją grę głównie na dynamice i szybkości. Jednak ma on braki, głównie w realizowaniu zadań defensywnych, o czym świadczy przesunięcie o piętro wyżej na boisku. Niemniej widzimy w nim sporej jakości diament, który jeśli ktoś odpowiednio oszlifuje, zmieni się w piękny brylant. Zwłaszcza gdy będzie grał tak jak w meczu z Radomiakiem. Jest to kolejny młody gniewny w naszej rodzimej lidze, który nie potrzebuje chuchania i dmuchania, aby się zaaklimatyzować. Wchodzi jak po swoje i bierze, co mu się należy. To w niedalekiej przyszłości przyniesie profity zarówno klubowi (w postaci sporej gotówki), jak i samemu zawodnikowi, który zapracuje na transfer do Europy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze