Jagiellonia odrabia straty i wygrywa z Radomiakiem


Dwa gole Henrique w cieniu Dominika Marczuka

17 września 2023 Jagiellonia odrabia straty i wygrywa z Radomiakiem
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Niedzielne popołudnie z PKO Ekstraklasą rozpoczęło się od mocnego uderzenia. Po kwadransie Radomiak dzięki Pedro Henrique miał dwubramkową przewagę i spokojną sytuację. Jagiellonia odrobiła straty z nawiązką, zwyciężając po raz piaty w tym sezonie na własnym stadionie. Wydatnie przyczynił się do tego Dominik Marczuk, który asystował przy trzech golach.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsza niedzielna potyczka zapowiadała się pasjonująco. Jagiellonia i Radomiak na początku sezonu imponują. Gospodarze przed tym spotkaniem mieli 12 punktów w 6 kolejkach, a w ich meczach padło łącznie 20 bramek. Podopieczni Constantina Galcy zdobyli tylko 10 punktów w 7 kolejkach, goli padło 16. Drużyna z Radomia prezentuje ciekawą, ofensywną piłkę i na jej meczach trudno się nudzić.  Tak właśnie było i tym razem.

Piorunujące rozpoczęcie Henrique

Widzowie jeszcze dobrze nie rozsiedli się na krzesełkach, a Radomiak otworzył wynik meczu. W 3. minucie dośrodkowanie Franka Castanedy z rzutu rożnego wykorzystał Pedro Henrique. Brazylijczyk wyskoczył na tyle wysoko, że kryjący go Taras Romanczuk nie miał szansy w powietrznym pojedynku. Po straconym golu Jagiellonia ruszyła do ataku. Radomiak odgryzł się za sprawą Henrique, który wykorzystał za słabe podanie Michala Sacka. Napastnik Radomiaka zobaczył, jak ustawiony jest Alomerović, i kropnął bez przyjęcia z 40 metrów wprost do siatki.

Można by tu winić bramkarza, ale dziś przecież właśnie tego oczekuje się od golkiperów. Żeby grali wyżej, pomagali w rozegraniu. Tak właśnie gra Jagiellonia pod wodzą Siemieńca. Błąd czeskiego obrońcy w sekundę sprowokował sytuację dla przyjezdnych. A Brazylijczyk przymierzył precyzyjnie i z odpowiednią siłą, czym nie dał szans bośniackiemu bramkarzowi. Podobnie należało ocenić postawę Bartosza Mrozka w zeszłym sezonie, gdy zza połowy pokonał go Kyryło Petrow po perfekcyjnym uderzeniu.

Comeback

Po drugiej straconej bramce Jagiellonia ruszyła do odrabiania strat, tym razem skutecznie. W 27. minucie Jesus Imaz rozrzucił piłkę do boku, skiksował Dawid Abramowicz, do piłki dopadł Dominik Marczuk, który odegrał do Hiszpana. Ten sprytnym przyjęciem oszukał Rossiego i spokojnie pokonał Posiadałę. W ostatniej z ośmiu minut doliczonych do pierwszej połowy Marczuk ponownie dośrodkował na długi słupek. Przy biernej postawie obrońców Jose Naranjo zdobył swoją drugą bramkę w PKO Ekstraklasie. Po golu Piotr Lasyk zagwizdał na przerwę. 16 sekund po rozpoczęciu drugiej połowy Jagiellonia wyszła na prowadzenie. Ponownie w akcji prawą stroną błysnął Marczuk, dośrodkował do Afimico Pululu, który zdobył gola. Trudnoo to jednak nazwać strzałem, Angolczyk dzióbnął piłkę, próbując ją opanować. Ta jednak znalazła drogę do bramki Radomiaka. Niemal cała druga połowa stała pod znakiem wyrównanej walki. Dopiero w końcówce ujrzeliśmy dominację Radomiaka, który nie był w stanie przebić się przez skumulowaną defensywę gospodarzy broniących w końcówce w ustawieniu 1-5-4-1.

Jagiellonia już drugi raz w tym sezonie odrobiła straty, poprzednio w 3. kolejce w meczu z Widzewem Łódź. Ponadto we wszystkich pięciu meczach rozgrywanych przy ul. Słonecznej w Białymstoku nie straciła nawet punktu. W tym momencie „Jaga” jest wiceliderem tabeli, a ma zaległy mecz do rozegrania (jutro może ją wyprzedzić Zagłębie Lubin).

Hattrick asyst

W przedsezonowym skarbie kibica typowaliśmy Marczuka do  gry w pierwszym składzie, ale na prawej obronie. Kariera 20-latka w  Białymstoku kieruje się w niestandardowym kierunku i dziś wykorzystywany jest on jako prawoskrzydłowy. Dawidowi Abramowiczowi będzie się śnił po nocach. Trzy asysty robią wrażenie. Tyle mają liderujący w statystyce Bartłomiej Pawłowski i Joel Pereira… w całym sezonie.  Były zawodnik Stali Rzeszów jest współliderem w tej klasyfikacji po świetnych dwóch kwadransach. A mógł mieć asyst więcej, bo po jego przytomnym dośrodkowaniu zwrotnym Imaz trafił w poprzeczkę.

Ściągnięcie Marczuka na Podlasie to świetna decyzja, o której trudno powiedzieć, że się spłaca…. bo był to transfer bezgotówkowy. Już rok temu młodzieżowcem interesowały się kluby PKO Ekstraklasy. Piast Gliwice oferował ponoć 1 mln zł, ale Stal nie chciała go sprzedawać. Latem 2023 roku kontrakt Marczuka w Rzeszowie wygasł. Na niedawnym zgrupowaniu reprezentacji U-20 wystąpił w obu meczach. W zwycięskim 4:0 z Portugalią zdobył jedną z bramek.

Jaka jest prawda o Pedro Henrique?

Pedro Henrique będzie ulubieńcem kibiców Radomiaka, o ile jeszcze nie jest. Mamy połowę września, a latem sprowadzony z Farense napastnik ma już na koncie pięć goli i asystę. Radomiak ma łącznie zaledwie 10 trafień, więc łatwo policzyć, że Henrique ma udział w 60% bramek swojej drużyny. Jednocześnie jest to gracz nieobliczalny, potrafi zmarnować setkę czy czterokrotnie w jednym meczu obić obramowanie bramki. Mimo wszystko nikt specjalnie nie tęskni za Leonardo Rochą, który po kontuzji z końcówki zeszłego sezonu nie odzyskał miejsca w wyjściowej jedenastce. Dziś znowu wszedł z ławki, ale nie pokazał nic nadzwyczajnego. Po takim meczu nie zanosi się na zmianę napastnika w kolejny weekend, gdy Radomiak podejmie u siebie Puszczę. O ile Henrique będzie zdrowy. Schodząc z boiska, trzymał się za bark, a chwilę wcześniej był opatrywany.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze