Włochy nigdy nie przegrały z Niemcami w meczach o punkty. Czas na zdjęcie klątwy?


Niemcy nigdy nie pokonały Włochów na wielkich turniejach. Klątwa trwa od 54 lat

2 lipca 2016 Włochy nigdy nie przegrały z Niemcami w meczach o punkty. Czas na zdjęcie klątwy?
Twitter.com

To nie będzie zwykłe spotkanie. Na plac gry wybiegną dwie najbardziej utytułowane europejskie kadry, wielokrotni mistrzowie świata i kontynentu, zdobywcy łącznie 23 medali na ME i MŚ. Kto ma większe szanse na awans do półfinału? Zostawmy w tyle formę, gwiazdy i miejsce w rankingu FIFA, bowiem Włochy w meczu o punkty mogą przegrać z każdym, ale nie z Niemcami. Ponoć historia lubi się powtarzać...


Udostępnij na Udostępnij na

Od Chile i Meksyku, przez Argentynę, Hiszpanię, Niemcy i Anglię, aż po Polskę – nasi zachodni sąsiedzi ścigają Italię po całym świecie, aby w końcu zebrać ten jeden, jedyny skalp, którego nie mają w swojej kolekcji. Niemcy są bezsprzecznie jedną z najlepszych reprezentacji w historii piłki nożnej, ale gdyby zwyciężyli na międzynarodowym turnieju z Włochami, proporczyk z tego spotkania oprawiliby z ramki ze szczerego złota i powiesili nad kominkiem Franza Beckenbauera.

On sam mierzył się z RFN dwa razy, raz jako piłkarz i raz jako trener, ale załapał się na spotkanie określane „meczem stulecia”.

Mecz stulecia

Mundial z 1970 roku to nie tylko wielka Brazylia, która rozbijając w finale Włochów, dostała na własność Złotą Nike. Ten turniej to również jedna z najwspanialszych batalii, jaką widział piłkarski świat, a już na pewno najlepsza dogrywka w historii. W półfinale Włochy podejmowały Niemców. Nie przegrały z nimi od trzydziestu lat, kiedy to reprezentacja Rzeszy pokonała w meczu towarzyskim w Mediolanie gospodarzy 3:2.

Oba zespoły były naszpikowane gwiazdami od bramki po ofensywę. Albertosi kontra Maier, Facchetti kontra Beckenbauer, Riviera kontra Overath i w końcu Riva kontra Mueller – kibice pili espresso litrami, byleby tylko nie przegapić żadnego momentu. Przez 90 minut Włosi byli pewni zwycięstwa po bramce Boninsegny z 8. minuty, jednak w ostatniej chwili wyrównał Schnellinger. Piłkarz Milanu.

Znając ekspresję meksykańskich komentatorów, przy dogrywce przynajmniej kilku z nich musiało dostać zawału. Mueller w 94., Burgnich w 98., Riva w 104., znowu Mueller w 110. i Gianni Riviera minutę później. Dwa gole w regulaminowym czasie gry i pięć kolejnych w 17 minut dogrywki.

Nie da się oddać emocji, które towarzyszyły kibicom obu ekip, ale władze meksykańskiego związku nie mogły zostawić tego meczu wyłącznie na kartach stadionowych kronik. Zwiedzając stadion Azteca, nie da się przeoczyć tablicy, która upamiętnia, że ten mecz został rozegrany właśnie w tym miejscu. Niewiele spotkań doczekało się własnego monumentu.

Italia niepokonana od 54 lat

To nie był początek pucharowych zmagań obu piłkarskich mocarstw. Pierwsze spotkanie rozegrali na MŚ w Chile osiem lat wcześniej. Bezbramkowy remis, który ostatecznie pozbawił Italię awansu z grupy, był jednym z niewielu takowych rozstrzygnięć w liczącej sobie już 93 lata historii zmagań obu zespołów.

Mecze towarzyskie kończyły się różnie, jednak w tych o punkty jest jedna prawidłowość: Niemcy nigdy nie zgarnęły całej puli. Spotkanie w półfinale Euro 2016 będzie już dziewiątym, w którym gra toczy się na MŚ lub ME. Jak wyglądała ta rywalizacja?

W 1978 roku to kolejny bezbramkowy podział punktów, tym razem w drugiej fazie grupowej MŚ. Na najważniejszy mecz Niemców z Włochami kibice musieli zaczekać cztery lata. Finał mundialu, na którym kadra Antoniego Piechniczka zdobyła brązowy medal, to udany rewanż Włochów na Niemcach za rozgrywane w 1980 roku ME – RFN została mistrzem na włoskiej ziemi.

W ’82 Włosi dopięli swego, pokonując wielkiego rywala 3:1 i zrównując się w liczbie tytułów z Brazylią. Dwa kolejne spotkania o punkty to dwa mecze na mistrzostwach Starego Kontynentu. Pierwszy, z 1988 roku, zakończył się remisem 1:1. Oba zespoły dostały się do półfinału i oba przegrały. W 1996 roku na angielskich boiskach padł remis 0:0 w fazie grupowej, który zabrał awans Italii, a Niemcom otworzył drogę do mistrzowskiego tytułu.

Reprezentacja Włoch osiem razy mierzyła się z kadrą Niemiec na wielkich turniejach, odnosząc cztery zwycięstwa i cztery razy remisując. Niemcy nigdy nie wygrały z Italią w meczu o punkty.

Włosi koszmarem niemieckich półfinałów

Zmagania niemiecko-włoskie w XXI wieku to dwa wielkie półfinały. W 2006 roku gospodarzami mistrzostw świata byli nasi zachodni sąsiedzi, a w ostatnim meczu przed finałem przyszło im zmierzyć się właśnie z jednym z dwóch największych rywali (drugim jest Anglia).

Włosi po raz kolejny postanowili zabawić kibiców dogrywką. Jeszcze w 118. minucie kibice zgromadzeni na stadionie w Dortmundzie i przed telewizorami byli pewni karnych. Minutę później Fabio Grosso zdobył najważniejszą bramkę w swoim życiu (pięć dni później strzelił jeszcze ważniejszą, wykorzystując decydującego karnego w finale z Francją). Załamanych gospodarzy dobił jeszcze del Piero. To się nazywa mecz z historią.

Mniej efektywnie, ale niezwykle efektownie było w Warszawie cztery lata temu. Faworytem półfinałowego starcia byli Niemcy, Włosi rundę wcześniej w karnych męczyli się z Anglikami. Inne zdanie na temat faworyta miał Mario Balotelli, który tym spotkaniem wybudował sobie pomnik. Podopieczni Cesare Prandelliego po 36 minutach prowadzili już 2:0, a po drugiej bramce „Balo” zdjął koszulkę – ten moment znajdziecie w każdym podsumowaniu największej piłkarskiej imprezy w naszym kraju. Niemcy potrafili odpowiedzieć jedynie wykorzystanym karnym Oezila w 92. minucie, a Muellera dopadła jego własna euroklątwa.

Pierwszy raz?

Kiedyś musi nadejść i wielu przewiduje, że będzie to właśnie ćwierćfinał mistrzostw Europy we Francji. Historia uczy, że Niemcy mogliby grać najlepszą piłkę na świecie, a Włochy nudnym i przewidywalnym futbolem zdobywać kolejne punkty, a i tak podopieczni Loewa nie mają prawa wyjść na boisko pewni zwycięstwa.

Faworytem pozostają Włosi. Prócz wybornej gry defensywnej mają jeszcze kilka atutów. Po pierwsze, to nie im przed turniejem wróżono końcowy sukces. Po drugie, wcale nie muszą wygrać, są przecież specami od karnych.

I po trzecie, to nie oni muszą zaprzeczyć historii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze