Mistrzostwa świata, Euro i niewykorzystane pokolenia


Maroko pokonuje złote pokolenie Belgii na mistrzostwach świata. Nie tylko "Czerwone Diabły" nie wykorzystały swojego złotego pokolenia

27 listopada 2022 Mistrzostwa świata, Euro i niewykorzystane pokolenia

Belgia od ładnych paru lat jest wymieniana jako jeden z faworytów do wygrania turnieju, czy są to mistrzostwa świata, czy też Euro. Dysponuje ona w końcu naprawdę mocnym składem. Za każdym razem coś jednak idzie nie tak. Tegoroczny mundial miał być ostatnią szansą na sięgnięcie "Czerwonych Diabłów" po upragnione złoto, ale na razie nic tego nie zapowiada. Jak się okazuje, mieliśmy już podobne sytuacje w historii.


Udostępnij na Udostępnij na

Kevin De Bruyne, Eden Hazard, Thibaut Courtois, Romelu Lukaku – to jedne z wielu gwiazd, którymi na przestrzeni lat mogła się pochwalić Belgia. Za każdym razem jest wymieniana jako jeden z głównych faworytów do zwycięstwa i za każdym razem wraca do domu z pustymi rękoma. Jakie reprezentacje także zmarnowały swoje złote pokolenia?

Zmarnowane „golden generation” Anglików

Za zmarnowane pokolenie śmiało można uznać te Anglików z lat 2002–2014. Mając w zespole takie gwiazdy jak David Beckham, Paul Scholes, Frank Lampard, Steven Gerrard, John Terry, Rio Ferdinand, Wayne Rooney (można tak wymieniać bez końca), jasne jest, że jakiś puchar trzeba zdobyć. Tym bardziej jeśli mowa o Anglikach, którzy przed każdymi mistrzostwami do granic możliwości pompują balonik z myślą o zwycięstwie.

Przed każdym turniejem kibice liczyli na sukces, a praktycznie zawsze kończyło się na ćwierćfinale. Wyjątkiem były Euro 2008 oraz mundial w Brazylii – na mistrzostwa Europy nie zakwalifikowali się, natomiast sześć lat później w Ameryce Południowej nie wyszli z grupy. W swoim zespole mieli najlepszych na świecie, a nie udało im się zdobyć niczego.

„Złota jedenastka” Węgier

Jedną z najlepszych drużyn w historii reprezentacyjnego futbolu dysponowali Węgrzy. Kadra z lat 1950–1954 przeszła do historii jako „złota jedenastka”. W 1953 zostali pierwszą drużyną spoza Wysp, która pokonała Anglików na Wembley. Mecz zakończył się wynikiem 6:3. Rok później przed samym mundialem pokonali ich jeszcze raz, tym razem aż 7:1. Do dziś pozostaje to największą porażką Anglii w historii.

Na mistrzostwa świata w 1954 jechali jako główny faworyt do zwycięstwa. Ferenc Puskás, Sándor Kocsis, József Bozsik i Nándor Hidegkuti stanowili o sile jednej z najlepszych formacji ofensywnych w historii. Pierwsze dwa mecze wygrali wysoko – 9:0 z Koreą Południową oraz 8:3 z RFN. Następnie wyeliminowali mocne drużyny Brazylii i Urugwaju. W finale mieli ponownie zmierzyć się z NRD, które rozgromili w fazie grupowej.

Do dziś zagadką jest, jak Węgrzy ostatecznie nie sięgnęli po złoto na tym mundialu. Już po ośmiu minutach od pierwszego gwizdka „złota jedenastka” prowadziła dwoma bramkami, ale ostatecznie NRD wygrało to spotkanie 3:2. Po meczu pojawiły się różne teorie. Jedną z najpopularniejszych jest to, jakoby piłkarze NRD mieli być na dopingu. Niemniej jednak Węgrzy mistrzostw nie wygrali i „złota jedenastka” poza igrzyskami olimpijskimi nie wygrała żadnego turnieju.

Tak blisko, a tak daleko – mistrzostwa świata Holandii

Holandia nigdy mistrzem świata nie została, choć dwa pokolenia były naprawdę blisko. Pierwsza szansa była w latach 1974–1978. Jeśli dwa razy z rzędu dochodzi się do finału mistrzostw świata i nie zdobywa się ani jednego złota, to pozostaje niedosyt. Mistrzostwa świata w 1974 roku Holandia pod wodzą Rinusa Michelsa rozegrała inaczej od reszty – wszyscy atakowali i wszyscy bronili, futbol totalny. W tamtych czasach piłkarze byli raczej przywiązani do swoich pozycji. Taktyka się sprawdzała, a Holandia z Johanem Cruyffem na czele pokonywała takie zespoły jak Brazylia, Urugwaj, Argentyna czy NRD. Tak dotarła do finału, gdzie przyszło jej się mierzyć z RFN. Choć prowadziła 1:0, to ostatecznie poległa 1:2.

Cztery lata później wciąż mocna Holandia do turnieju przystąpiła już pod wodzą innego trenera i bez lidera zespołu, Johana Cruyffa. Jako wicemistrzowie świata i półfinaliści Euro z 1976 roku naród miał apetyt na coś więcej. Nie była to już ta sama Holandia co przed czterema laty, ale zespół zdołał awansować do finału. Tam także niewiele zabrakło do zwycięstwa w całym turnieju, do 90. minuty bowiem rezultat w finale z Argentyną wynosił 1:1. Dwa gole w dogrywce Argentyńczyków zniszczyły jednak marzenia Holendrów o ich pierwszym w historii triumfie na mistrzostwach świata.

„Oranje” przed wielką szansą na historyczne zwycięstwo stanęli jeszcze dwukrotnie – w 2010 i 2014 roku. Holandia w składzie z Robbenem, van Persiem, Sneijderem, Huntelaarem czy Kuijtem zdobyła dwa medale, ale żadnego złota. Mistrzostwa świata w RPA to fantastyczne zawody w ich wykonaniu, doszli tam do finału. Tam jednak silniejsza okazała się Hiszpania, która wygrała po golu Iniesty w dogrywce.

Od triumfu w tych rozgrywkach dzieliła Holendrów tylko niewykorzystana sytuacja Arjena Robbena. Skrzydłowy nie zdołał pokonać Ikera Casillasa w sytuacji sam na sam. Cztery lata później „Oranje” doszli do półfinału, gdzie po rzutach karnych wyeliminowała ich Argentyna. Zawsze było blisko, ale zawsze czegoś brakowało.

Portugalia – coś poszło nie tak

Portugalia na początku XXI wieku była złożona z piłkarzy, którzy dwukrotnie sięgali po mistrzostwo Europy. O sile zespołu stanowiły takie gwiazdy jak Luis Figo, Nuno Gomes, Rui Costa, nasz były selekcjoner Paulo Sousa, a później także Cristiano Ronaldo. Nigdy jednak nie udało się tej ekipie powtórzyć sukcesów z młodzieżówki.

W 2000 roku na mistrzostwach Europy Portugalia prezentowała się naprawdę dobrze, ale w półfinale lepsi byli Francuzi. Dwa lata później „Nawigatorzy” zdobyli jedynie trzy punkty w fazie grupowej i nie awansowali do fazy pucharowej. Kolejne było Euro rozgrywane na ich terenie, gdzie Portugalia miała zdobyć mistrzostwo. W finale grali z Grecją, która nie była faworytem w tym spotkaniu. Grecy zdołali pokonać gospodarzy turnieju 1:0, a Portugalia musiała obejść się smakiem.

Mistrzostwa świata w 2006 roku były następną okazją, gdzie „Nawigatorzy” mogli liczyć na końcowy sukces. Tam także uzdolnione pokolenie Portugalii nie zdołało sięgnąć po zwycięstwo. Pokonali w fazie pucharowej Holendrów oraz Anglików. Jednak w półfinale Francuzi, a następnie Niemcy w meczu o trzecie miejsce sprawili, że Portugalczycy wrócili do domu bez żadnego medalu. Utalentowane pokolenie Portugalii nie zdołało sięgnąć po żadne trofeum.

Belgię czeka ten sam los?

Pierwszym turniejem złotego pokolenia Belgii było Euro 2016 – tam po raz pierwszy byli wymieniani jako kandydat do końcowego triumfu w rozgrywkach. „Czerwone Diabły” sensacyjnie odpadły tam w ćwierćfinale z Walią. Najlepszy czas tej drużyny miał dopiero nadejść na mistrzostwach świata w Rosji. Tam Belgia prezentowała się znakomicie, a w zespole miała zawodników będących w naprawdę dobrej formie. Na ich drodze stanęła Francja, która po golu Samuela Umtitiego awansowała do finału kosztem Belgii. Ta musiała zadowolić się brązowym medalem, który wywalczyła, pokonując Anglików. Na kolejnym turnieju w 1/8 finału wyeliminowali Portugalię, ale w ćwierćfinale lepsi okazali się Włosi.

Ostatnią szansą na przywiezienie złota przez złotą generację miały być mistrzostwa świata w Katarze. Na to się jednak nie zapowiada. W pierwszym meczu Belgia wymęczyła zwycięstwo z Kanadą, która grała bardziej widowiskowo od swoich rywali. W niedzielnym spotkaniu „Czerwone Diabły” zostały ograne 2:0 przez Maroko, a ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Teraz czeka ich mecz o awans do fazy pucharowej z Chorwacją. Nawet jednak w przypadku zwycięstwa Belgia o triumf będzie miała niezwykle trudno. Zapowiada się, że obecna generacja Belgii podzieli losy wyżej wymienionych pokoleń.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze