Mistrz rozgromiony, Amkar w pucharach


W niedzielę w Rosji rozegrano przedostatnią kolejkę zmagań. Miało w niej miejsce kilka ciekawych konfrontacji. Potyczki Dynama z Zenitem czy Lokomotiwu z FK zdecydowanie przyćmiło starcia nowego mistrza i wicemistrza. Poza tym padło kilka sensacyjnych rozstrzygnięć.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdyby nie przegrana przed dwoma tygodniami ze Spartakiem, gracze CSKA stanęliby dziś przed niesamowitą okazją do odrobienia strat do prowadzącego w lidze Rubinu i przedłużeniu walki o mistrzostwo do ostatniej kolejki. To właśnie podopieczni Walerego Gazajewa przystępowali do tego meczu bardziej skoncentrowani i bardziej zmotywowani do dobrej gry. W zdecydowanie innych nastrojach do stolicy Moskwy przyjechał Rubin. Kazańczycy mieli za sobą przykrą wpadkę u siebie z Terekiem. Poza tym dotychczas w konfrontacji z „Wojskowymi” na ich obiekcie nie udało im się zdobyć chociażby punktu. Waleremu Gazzajewowi zależało na udanym pożegnaniu z zespołem, z którym wygrał praktycznie wszystko i wystawił najsilniejszy skład, na jaki mógł sobie pozwolić. Od samego początku było widoczne to, komu bardziej zależy na zwycięstwie. Zdecydowanie częściej w polu karnym przeciwników gościli gospodarze, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką Siergieja Ryżykowa. Nowi mistrzowie ograniczali się do kontrataków, które z łatwością neutralizowali defensorzy ze stolicy. Po pierwszej zakończonej bezbramkowym remisem połowie zdecydowanie lepsze wrażenie po sobie pozostali miejscowi.

Po przerwie obserwowaliśmy jeszcze większą determinację CSKA do udowodnienia Rubinowi, kto tak naprawdę powinien rządzić w Premier Lidze. Zaledwie dziewięć minut po wznowieniu gry zaczął się prawdziwy koncert moskwian. Wtedy to Ryżykowa zaskoczył znajdujący się ostatnio w wybornej formie Vagner Love. Brazylijczyk pozazdrościł sobie swojego wyczynu z ostatnich derbów stolicy i na tym nie poprzestał. Jego team atakował, a on szukał kolejnej okazji do pokonania golkipera przeciwników. 18 minut po otwarciu wyniku reprezentant „Canarinhos” po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców. To jednak mu nie wystarczyło i po 240 sekundach uczynił to ponownie, po raz drugi w tym sezonie kompletując klasyczny hat-trick. Kropkę nad „i” postawił Żyrkow i CSKA pokonał Rubin po pięknym meczu 4:0. Kurban Bierdyjew ma o czym myśleć. Jeżeli jego zespół tak będzie prezentował się w Lidze Mistrzów, to Bierdyjew nie ma tam czego szukać. A rozmiary porażki świadczą o tym, że w Pucharze UEFA na Łużnikach Lechowi będzie trudno uzyskać chociażby punkt.

Praktycznie zakończyła się już walka o europejskie puchary. W niedzielę stoczono trzy korespondencyjne pojedynki o miejsce w przyszłorocznym pucharze UEFA. Faworytami do nich były przede wszystkim Spartak i Krylja, które nie miały dzisiaj trudnych przeciwników. Na straconej pozycji stawiano pogrążonego w końcówce roku w kryzysie Amkara. Jak się okazało, całkiem niesłusznie. Rewelacja sezonu z Permu po nie najlepszym meczu pokonała jednak w Tomsku Tom 1:0. Zdobywcą złotego gola okazał się Martin Kusziew, który w 79. minucie wykorzystał rzut karny. Tomszczanie do ostatniego gwizdka nie odrobili strat, dzięki czemu podopieczni Miodraga Bożovicia mogli świętować historyczny sukces – awans do europejskich pucharów. Permianie wyprzedzili w tej walce potentatów rosyjskiego futbolu: Zenit, Spartaka, Krylję i Lokomotiw. Praca czarnogórskiego szkoleniowca dała znakomite efekty i może doprowadzić do narodzin nowej potęgi we wschodnim futbolu.

Zakończyła się także walka o utrzymanie w Premier Lidze. Ostatecznie zwycięsko z tej rywalizacji wyszli gracze Chimek, którzy w przedostatniej kolejce pokonali Spartaka Nalczik. Kroku piłkarzom spod Moskwy próbowała dotrzymać Łucz-Energija, która nawet prowadziła ze Spartakiem Moskwa, ale ostatecznie zainkasowała w tej potyczce tylko jedno oczko. Tak więc władywostoczanie po trzyletniej przerwie wracają do Pierwszej Dywizji. To samo dzieje się z Szinnikiem, który w Premier Lidze spędził zaledwie rok.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze