Mielcarski: Macedonia to niewiadoma


13 grudnia 2012 Mielcarski: Macedonia to niewiadoma

Już jutro Polska będzie podejmować Macedonię w meczu towarzyskim. W tym celu postanowiliśmy porozmawiać z Grzegorzem Mielcarskim, niegdyś reprezentantem kraju, później uznanym komentatorem.


Udostępnij na Udostępnij na

Co Pan sądzi o kadrze powołanej na jutrzejszy mecz z Macedonią? Czy jest to optymalny skład w obliczu spotkania towarzyskiego?

Takich piłkarzy wybrał trener Fornalik, taka była jego decyzja i trzeba to uszanować. Można się zastanawiać, czy na powołanie nie zasłużył Mila za grę w tej rundzie ligowej. Moim zdaniem tak, ale powołania nie dostał. Nie uważam jednak, że to jest zła kadra, nie napinam się. Selekcjoner tak wybrał, więc tak ma być.

Macedonia zagra bez swojej największej gwiazdy, Gorana Pandewa. Czy wpłynie to na jej grę?

Grzegorz Mielcarski
Grzegorz Mielcarski (fot. evi.com)

Niespecjalnie wiele można powiedzieć o Macedończykach. Myślę, że my jesteśmy dla nich taką samą niewiadomą, jaką oni są dla nas. To będzie rywalizacja dwóch niezgranych zespołów, czy to z naszej ligi, czy z macedońskiej. Jedna i druga drużyna może się pokazać z dobrej strony, ale o wielkim zgraniu nie ma mowy.

Paradoksalnie jednym z bardziej doświadczonych reprezentantów kraju będzie na boisku Paweł Wszołek, który zagrał w reprezentacji dwa razy. Jak ocenia Pan jego grę w tym sezonie?

Trudno mówić o doświadczeniu w kontekście dwóch spotkań w reprezentacji, to jest żadne doświadczenie tak naprawdę. To są młodzi piłkarze. Może warto by było przyjrzeć się Kaźmierczakowi, który swój debiut w kadrze miał kilka lat temu… Jeśli chodzi o Wszołka, to tak jak w przypadku Teodorczyka, który też się wyróżnił, można o nim mówić tylko w ciepłych słowach. Ale to jest inna bajka, gra w lidze to nie gra w reprezentacji. Pytanie, kto będzie chciał pokazać w tym meczu, że zasługuje na kolejne powołania.

To będzie bardzo ważne spotkanie dla wielu debiutantów. W kim Pan pokłada największe nadzieje?

Czasami jest tak, że jest trzech, powiedzmy czterech najbardziej wyróżniających się piłkarzy, których można nazwać liderami, ale najczęściej to ci, po których mniej się tego spodziewamy, finiszują pierwsi. Każdy z wybranych zawodników ociera się o szeroki skład kadry i nie można powiedzieć, że ten czy tamten zostanie z pewnością powołany na kolejny mecz, a jeśli nawet, to nie ma pewności, że będzie on graczem pierwszego składu.

Jakim wynikiem zakończy się jutrzejsze spotkanie?

Na koniec roku dobrze by było nie przegrać. Nie jestem może zbyt wielkim optymistą, ale 1:1 byłoby nawet niezłym wynikiem.

Komentarze
KrawiecM (gość) - 11 lat temu

nie mieliśmy czego się obawiać
WYGRALIŚMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze