Miedź Legnica pierwszym spadkowiczem w PKO BP Ekstraklasie


„Miedzianka” po remisie 1:1 z Cracovią straciła matematyczne szanse na utrzymanie

2 maja 2023 Miedź Legnica pierwszym spadkowiczem w PKO BP Ekstraklasie
Mateusz Porzucek / PressFocus

Oficjalnie można już powiedzieć, że Miedź Legnica spada z hukiem do Fortuna 1. Ligi. „Miedzianka” musiała wygrać spotkanie z Cracovią, żeby utrzymać matematyczne szanse na utrzymanie. Mecz skończył się jednak rezultatem 1:1 i wszystko już stało się jasne i klarowne. Przygoda z PKO Ekstraklasą nie trwała długo i teraz pytanie, czy Miedzi uda się szybko powrócić na najwyższy poziom rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Tak naprawdę bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jest wiele zmiennych i niewiadomych. Ilu zawodników odejdzie po sezonie? Czy zmieni się trener i sztab? Jaki jest cel długofalowy? Pytań wiele, jednak wszystko wyjaśni się na początku przyszłego sezonu. Wtedy dopiero będzie można kontemplować, jaki los czeka Miedź Legnica. Teraz fakty są takie, że nie poradzili sobie w ekstraklasie i trzeba wyciągnąć wnioski, co było tego przyczyną.

Pozytywy po meczu z Cracovią

Cieszyć na pewno może postawa młodego piłkarza „Miedzianki”, Dawida Drachala, który przeciwko „Pasom” strzelił swojego debiutanckiego gola. W ostatnich spotkaniach trener Grzegorz Mokry obdarza go zaufaniem i stawia na niego od pierwszych minut. W tym sezonie pomocnik rozegrał 11 spotkań, z czego wychodził w podstawowym składzie w ostatnich sześciu meczach. Z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej.

Dawid Drachal skończył w tym roku dopiero 18 lat. Miedź Legnica ma naprawdę świetnego zawodnika z potencjałem, lecz nasuwa się pytanie, czy zostanie w niej na przyszły sezon. Zainteresowany piłkarzem jest Raków Częstochowa. Sam Michał Świerczewski, właściciel „Medalików”, wspominał na ostatniej konferencji, że chcą stawiać na młodych graczy. Dawid Drachal wydaje się być mocnym celem.

Miedź Legnica mogłaby spieniężyć 18-latka i wydać tę kwotę na mądre transfery pod kątem awansu. Pomocnik „Miedzianki” na pewno chciałby pozostać w ekstraklasie i ogrywać się na najwyższym szczeblu, lecz czy tak się stanie? Z jednej strony szkoda stracić takiego zawodnika, który grając w Fortuna 1. Lidze, też mógłby solidnie się ograć, a Miedź mogłaby za rok sprzedać go z jeszcze większym zyskiem. Na Transfermarkt.pl wyceniany jest na 300 tys. euro.

Dlaczego Miedź Legnica spadła?

Można wymieniać wiele powodów, dlaczego Miedź Legnica zagra od nowego sezonu na zapleczu ekstraklasy. Jednakże bije po oczach liczba punktów zdobytych na wyjeździe. Jest to tylko siedem punktów. Problemy z punktowaniem na wyjazdach to główna przyczyna spadku. Jest to oczywiście najgorszy wynik w lidze. Jednak jak spojrzymy na liczbę punktów zdobytych w meczach domowych, również nie ma się czym chwalić. 15 oczek to przedostatni wynik w lidze.

Grzegorz Mokry zdobył w 18 meczach 16 punktów. Oznacza to, że za kadencji Wojciecha Łobodzińskiego, obecnego trenera Wieczystej Kraków, Miedź Legnica miała sześć punktów po 12 spotkaniach. Widać gołym okiem, że dużo punktów uciekło na samym początku sezonu. Gdyby średnia punktów była wyższa, oglądalibyśmy jeszcze bardziej zażartą walkę o utrzymanie, chociaż i tak nie ma na co narzekać.

Wspomnieć też należy, że na papierze i zwłaszcza po wzmocnieniach zimowych Miedź Legnica naprawdę wygląda całkiem nieźle. Murawa jednak wszystko weryfikuje. Na płycie nie grają nazwiska. Liczy się forma graczy, dyspozycja dnia oraz zaangażowanie i zgranie. Niestety w przypadku „Miedzianki” większość z tych rzeczy nie funkcjonuje i siłą rzeczy przekłada się to na rezultaty.

Martwi też forma indywidualna zawodników, którzy powinni być liderami drużyny i dźwigać ją w trudnych momentach. Najważniejsze jednak jest, by wykorzystywać dobre sytuacje, ponieważ na skuteczność też należy zwrócić uwagę. „Mizeria” to słowo adekwatne do prezentowanej przez podopiecznych Grzegorza Mokrego skuteczności.

Kto pozostanie, a kto odejdzie?

To pytanie zadaje sobie większość spadkowiczów. Wydaje się, że wyżej wspomniany Dawid Drachal może zostać sprzedany. Mogłaby to być kwota około 400 tys. euro. Andrzej Niewulis i Kamil Drygas, którzy podpisali rok temu nowe kontrakty, powinni zostać na przyszły sezon. Bramkarz Mateusz Abramowicz również dalej będzie reprezentował barwy „Miedzianki”. Jednakże sprawa jest złożona i nigdy nic nie wiadomo. Żaden z zawodników nie chce grać na niższym szczeblu. Nawet gdy można spaść w doborowym towarzystwie.

Zawodnicy, którzy mogą odejść po sezonie i zostać sprzedani, to Angelo Henriquez, Maxime Dominguez oraz Chuca. Są to piłkarze, którymi interesują się czołowe kluby ekstraklasy. Piłkarze o dobrych umiejętnościach indywidualnych. Być może tkwi w nich jeszcze większy potencjał, a w Miedzi Legnica nie prezentują w pełni swoich możliwości.

Ciekawym zawodnikiem jest również Dimitar Velkovski, któremu teraz kończy się kontrakt. Bułgar reprezentuje barwy swojego kraju i jest jednym z lepszych zawodników w ekipie Grzegorza Mokrego. Dalej nie wiemy, czy jego kontrakt zostanie przedłużony. Niemniej piłkarz o takich umiejętnościach powinien zakładać trykot drużyny występującej w PKO Ekstraklasie. Przy wielu nazwiskach dalej jest wielka niewiadoma. W najbliższych tygodniach dowiemy się więcej. Teraz zawodnicy grają głównie dla siebie i pracują na swoje CV.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze