Meksyk szuka selekcjonera. Czy już go znalazł?


10 sierpnia 2015 Meksyk szuka selekcjonera. Czy już go znalazł?

Reprezentacja Meksyku po dwóch latach przerwy odzyskała mistrzostwo strefy CONCACAF, pokonując w lipcowym finale Jamajkę 3:1. Wydawałoby się, że po obiecującym występie na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Brazylii oraz triumfie w Gold Cup za oceanem panuje spokój, ale nic z tych rzeczy. Osobą, która zakłóciła meksykańską radość z mistrzostwa, był człowiek, który ją do tego sukcesu poprowadził, a więc Miguel Herrera.


Udostępnij na Udostępnij na

Dziwny przypadek Herrery

herrera
Miguel Herrera (fot. www.horacero.com.mx)

Dwuletnia przygoda Herrery ze stanowiskiem selekcjonera „El Tri” była bardzo dziwna. Meksykanin objął drużynę narodową w niecodziennych okolicznościach. Trwały właśnie eliminacje do mistrzostw świata w Brazylii. Meksyk, uchodzący za jedną z dwóch najsilniejszych drużyn w strefie CONCACAF, prezentował się bardzo słabo. Jeszcze we wrześniu 2013 roku selekcjonerem Meksykanów był Jose Manuel de la Torre. Ten został jednak zwolniony po przeciętnym występie „El Tri” na Gold Cup w 2011 roku oraz serii słabych wyników w początkowej fazie kwalifikacji do mistrzostw świata. W jego miejsce zatrudniono tymczasowego trenera, którym został Luis Fernando Tena. Ten zdążył przegrać zaledwie jeden mecz i już znaleziono jego następcę – Victora Manuela Vuceticha, który miał pozostać „stałym” selekcjonerem.

Gorące głowy w meksykańskiej federacji piłkarskiej, którym widmo braku awansu „El Tri” na brazylijski mundial poważnie zaglądnęło w oczy, wzięły górę i Vucetichowi podziękowano po zwycięstwie nad Panamą oraz porażce z Kostaryką. Wówczas zwrócono się do Miguela Herrery, który był trenerem Clubu America. Pierwotnie został on jedynie wypożyczony na dwa mecze barażowe, które Meksyk rozegrał z Nową Zelandią, a o przyszłości selekcjonera „Tricolores” miano ponownie zdecydować 2 grudnia.

Ostatecznie Herrera utrzymał posadę i poprowadził Meksykanów na brazylijskim mundialu. Tam miał okazję pokazać się szerzej całemu piłkarskiemu światu. Swą impulsywnością, z której słynął jeszcze w trakcie swej piłkarskiej kariery, skradł serca wielu kibiców. „Tricolores” swą przygodę z mundialem zakończyli w 1/8 finału, przygrywając w końcówce z Holandią.

Miguel Herrera nadal prowadził Meksyk, a świat znów o nim usłyszał w lipcu, gdy dzień po wygraniu mistrzostwa strefy CONCACAF na lotnisku w Filadelfii pobił dziennikarza. To skłoniło władze do zdymisjonowania Herrery. Federacja w oficjalnym oświadczeniu wyraziła zmartwienie całą sytuacją, nazywając ją dziwną. Działacze podkreślili również, że Meksyk potrzebuje odważnych dziennikarzy, którzy bez żadnej krępacji będą wyrażać swe opinie.

Kto następcą Herrery?

Ricardo_Ferretti_de_Oliveira
Ricardo Ferretti (fot. wikipedia)

Na dwa miesiące przed barażem ze Stanami Zjednoczonymi, który ma wyłonić uczestnika Pucharu Konfederacji rozgrywanego w 2017 roku w Rosji, w Meksyku rozpoczęto poszukiwania odpowiedniego kandydata. Potencjalnych następców jest kilku. Mówi się o Ricardo Ferettim, Gustavo Matosasie, Jorge Sampaolim oraz Marcelo Bielsie.

Feretti to trener Tigres UNAL, które zostało trzecim meksykańskim klubem w finale Copa Libertadores, przegrywając z River Plate. Jest to trener gwarantujący ogromną dyscyplinę w kadrze. Drużyny przez niego prowadzone nie prezentują jednak ciekawej piłki. Brazylijczyk nie odniósł się jeszcze do spekulacji, skupiając się na wspomnianym finale, więc jego kandydatura wydaje się mało poważna.

Gustavo Matosas to z kolei szkoleniowiec Clubu America, z którym dwukrotnie zdobył mistrzostwo kraju oraz triumfował w Lidze Mistrzów strefy CONCACAF. Drużyny przez niego prowadzone grają bardzo ofensywnie. W Meksyku do jego kandydatury podchodzi się jednak z dużym dystansem. Ofensywna gra to z pewnością atut Matosasa, ale czynnikiem, który może sprawić, że jego kandydatura zostanie odrzucona, jest nonszalancja prezentowana przez Club Americę w defensywie.

Jorge Sampaoli
Jorge Sampaoli (fot. wikimedia.org)

Zaskakującą kandydaturą jest Jorge Sampaoli, który wygrał z Chile Copa America. Po triumfie udzielił on jednak wywiadu, w którym dał do zrozumienia, że nie wie, czy nadal będzie selekcjonerem Chile. – Muszę odpocząć i spojrzeć na to, co przede mną. Chcę być pewien, że jestem odpowiednią osobą, która da Chile więcej, niż ma obecnie. Jeśli nie będę miał na tyle sił, prowadzenie drużyny narodowej tego kraju nie będzie możliwe. Wtedy chciałbym pracować w miejscu, które mógłbym zrewolucjonizować jak Chile – mówił.

W tej wypowiedzi federacja meksykańska widzi szansę na zatrudnienie Argentyńczyka, który obejmując „Tricolores”, miałby przed sobą podobne zadanie jak w Chile – stworzenie drużyny, która byłaby w stanie regularnie rywalizować z najlepszymi reprezentacjami świata.

W FMF obawiają się jednak podobnej karuzeli, której świadkami byli przed niemal dwoma laty, gdy selekcjonerem zostawał Herrera. W związku z tym zaraz po jego zdymisjonowaniu na liście potencjalnych następców oprócz Bielsy i Sampaoliego pojawili się Frank Rijkaard oraz Bernd Schuster, a nawet Juergen Klopp, którego kandydatura wydaje się mało realna. Właśnie w zagranicznych selekcjonerach w Meksyku upatruje się stabilizacji.

Marcelo Bielsa
Marcelo Bielsa (fot. Marca.com)

Po kilku tygodniach spekulacje dotyczące europejskich trenerów ucichły, a na głównego kandydata wyrósł Marcelo Bielsa. Argentyńczyk to wielkie nazwisko, ale jego charakter nie gwarantuje spokoju. Kolejnym problemem był fakt, że nadal prowadził Olympique Marsylia. Sam zainteresowany kilka dni temu mówił, że nikt z Meksyku się z nim nie kontaktował, ale dziś wydaje się to nieprawdą. Bielsa zostawił wczoraj Marsylię po przegranej w 1. kolejce Ligue 1 z Caen, podając się do dymisji. Teraz sprawy mogą potoczyć się bardzo szybko, a Meksyk z Bielsą na stanowisku selekcjonera może stać się jeszcze groźniejszy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze