Meksyk pierwszym finalistą!


Reprezentacja Meksyku awansowała do finału igrzysk olimpijskich. Drużyna prowadzona przez Luisa Fernando Tenę pokonała 3:1 Japonię. Bramki dla zwycięzców zdobywali Fabian, Peralta i Cortes. Honorowe trafienie dla Azjatów zaliczył Yuki Otsu.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początku pierwszego półfinałowego pojedynku optyczną przewagę zyskali Meksykanie, lecz nie utrzymała się ona zbyt długo. Wyróżniał się przede wszystkim Oribe Peralta, który dwukrotnie próbował niepokoić bramkarza Japonii. Obydwa strzały zawodnika Santosu Laguna przeleciały jednak obok bramki. W 5. minucie odpowiedzieć próbowała drużyna z Kraju Kwitnącej Wiśni. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Kiyotake i z największym trudem piłkę na rzut rożny wybił Corona.

Bramka Otsu, choć piękna, na nic się zdała
Bramka Otsu, choć piękna, na nic się zdała (fot. Skysports.com)

Siedem minut po tej próbie meksykański golkiper musiał już wyciągać futbolówkę z siatki. Yuki Otsu otrzymał ją na dwudziestym metrze, spokojnie przyjął i mocnym strzałem w okienko bramki dał Japonii prowadzenie. Przez kolejne kilkanaście minut Meksykanie bezskutecznie próbowali sforsować dobrze zorganizowaną obronę Japończyków. Ci nie starali się iść za ciosem i spokojnie czekali na rywala na własnej połowie, co jakiś czas próbując ofensywnych wypadów.

Bardzo dobrą szansę na doprowadzenie do remisu podopieczni Luisa Fernando Teny mieli w 28. minucie spotkania. Po podaniu z prawej strony boiska i ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłka spadła w końcu pod nogi Giovaniego dos Santosa, ale gracz Tottenhamu nie potrafił umieścić jej w siatce strzałem z jedenastu metrów. Trzy minuty później Meksyk mógł się jednak cieszyć z bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym zachował się Fabian i głową pokonał Gondę. Po kilku chwilach Fabian mógł mieć na swoim koncie asystę, ale z jego podania nie skorzystał dos Santos, uderzając bardzo niecelnie. Do końca pierwszej połowy żadna ekipa nie zdecydowała się na odważniejszą akcję, dlatego gdy schodziły na przerwę, na tablicy widniał remis 1:1.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli Azjaci, którzy od samego początku szukali ofensywnej gry i prób zaskoczenia swojego przeciwnika. Mogło się to udać w 50. minucie pojedynku, ale Nagai najpierw został zablokowany, a po drugim strzale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W kolejnych minutach stopniowo przewagę zaczęli zyskiwać Meksykanie, ale nie przekładała się ona na stwarzane sytuacje bramkowe. Dopiero w 65. minucie drużyna z Ameryki Północnej zagroziła bramce Gondy. Salcido pognał lewą stronę boiska, dogonił uciekającą już za linię piłkę, podał w „szesnastkę” do Peralty, którego uderzenie zdołał jednak wyłapać golkiper Japonii. Jego partnerzy z linii obronnej zepsuli mu niestety dobrą interwencję, szybko pozbywając się piłki. Przejął ją po raz kolejny Oribe Peralta, popisując się cudownym strzałem – podobnym do tego Yuki Otsu – i dając prowadzenie Meksykowi.

Stracony gol nieco obudził podopiecznych Takashiego Sekizuki, ale nie na tyle, aby Otsu i spółka byli w stanie poważniej zagrozić bramce Corony. Meksykanie niespecjalnie chcieli forsować tempo i byli chyba zadowoleni z jednobramkowego prowadzenia. Nieco bezradni w ofensywie „Samurajowie” szczęścia szukali po stałych fragmentach gry, ale i z wrzutkami w „szesnastkę” radzili sobie obrońcy rywala. Gra Japonii ożywiła się na kwadrans przed końcem. Defensorzy Meksyku mieli coraz więcej problemów z dośrodkowaniami z bocznych sektorów boiska, ale w dalszym ciągu nie popełniali zbyt wielkich błędów, które spowodowałoby stratę bramki.

Pierwszy strzał na bramkę Corony po utracie bramki Japonia oddała dopiero w 86. minucie, lecz o swojej próbie Saito będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Jakby tego było, trzy minuty później piłkę meczową miał na nodze Raul Jimenez, ale uderzając z woleja, posłał piłkę wysoko nad bramką. Meksykanie otrzymali jednak jeszcze jedną szansę na ostateczne rozstrzygnięcie półfinału w doliczonym czasie spotkania. Wprowadzony kilka chwil wcześniej Javier Cortes wpadł z piłką w pole karne i między nogami bramkarza wpakował ją do siatki, ustalając wynik meczu na 3:1.

Komentarze
~oks (gość) - 12 lat temu

która na MŚ w Brazylii może być jedną z
najsilniejszych ekip

Odpowiedz
~to ja (gość) - 12 lat temu

jechać do pobierowa czekam na odp pozdrawiam

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze