W dzieciństwie miał zostać zawodnikiem „footy”, ale zmiana szkoły ukierunkowała go na inną dyscyplinę sportu. W wieku 20 lat z laurką czołowego młodego gracza kontynentu przeniósł się daleko od domu, aby móc się ciągle rozwijać. Na mundialu w Brazylii jego reprezentacja przegrała wszystkie mecze, ale on sam zaliczył dobry turniej. Od sześciu lat żyje w obcym kraju, a dzisiaj strzela gole w Berlinie. Tak, to Mathew Leckie, piłkarz Herthy BSC oraz reprezentant Australii.
Gdy latem 2017 roku Mathew Leckie przechodził do Herthy BSC, wydawało się, że jest to tylko transfer na nieznaczne wzmocnienie składu. Australijczyk wcześniej przez trzy sezony reprezentował barwy FC Ingolstadt. Pierwsza kampania w Bundeslidze w jego wykonaniu była dobra, ale już ostatnia – niezgodna z oczekiwaniami. „Die Schanzer” pożegnali się z ligą, ale za to ich skrzydłowy tu pozostał. Już w swoim debiutanckim spotkaniu w nowych barwach oczarował berlińską publiczność. Hertha pokonała Stuttgart 2:0 po dwóch golach Leckiego. Pierwszy raz w najwyższej lidze rozgrywkowej w Niemczech udało mu się strzelić dwie bramki w jednym spotkaniu. Dodatkowo przełamał on swoją niechlubną serię minut bez gola na boisku (cały poprzedni sezon bez trafienia). W następnych meczach wpisał się na listę strzelców jeszcze dwukrotnie. W tej chwili jest najlepszym strzelcem w drużynie oraz najlepszym graczem Herthy po pierwszych ośmiu kolejkach ligowych. Ale najpierw wróćmy jeszcze do początku.
Just like London buses! 😉 #BSCVfB pic.twitter.com/Ii1hNmDhjG
— Bundesliga English (@Bundesliga_EN) August 19, 2017
Świetny start
Mathew Leckie urodził się w Melbourne, a dorastał na zachodnich przedmieściach. Na sport ukierunkowała go rodzina, która kibicowała lokalnemu Essendon FC. Jest to drużyna futbolu australijskiego, nazywanego również „footy”. Tę dyscyplinę miał uprawiać przyszły reprezentant kraju. Jednak w wieku 11 lat zmiana szkoły na bardziej wielokulturową zainspirowała go do spróbowania sił w piłce nożnej. Do dziś z pewnością nie żałuje tej decyzji. Swoją karierę Leckie rozpoczął w Bulleen Lions w półzawodowej lidze stanowej. 2 września 2009 roku podpisał dwuletnią umowę z Adelaide United. Na debiut w Hyundai A-League długo czekać nie musiał, bo 18 września zagrał ostatni kwadrans przeciwko Melbourne Victory (przegrana 0:2). Sezon 2009/2010 był pierwszym dla Leckiego (20 meczów i trzy gole), ale jednocześnie był to najgorszy sezon w historii Adelaide United. „The Reds” wygrali tylko siedem spotkań i zajęli ostatnie miejsce w tabeli (bez spadku).
W lidze nie szło wybitnie, ale przed Adelaide United były jeszcze występy w azjatyckiej Lidze Mistrzów. W tych rozgrywkach również debiutował Leckie i już w swoim pierwszym meczu przeciwko Pohang Steelers strzelił zwycięskiego gola. W następnym spotkaniu przeciwko Shandong Luneng również wpisał się na listę strzelców. W fazie grupowej wystąpił we wszystkich meczach. Zabrakło go w starciu ćwierćfinałowym przeciwko Jeonbuk Motors, a jego drużyna przegrała po dogrywce 2:3. Następny sezon był znacznie lepszy w wykonaniu Adelaide i Mathew Leckiego. „The Reds” zajęli w tabeli trzecie miejsce (eliminacje do Ligi Mistrzów), a następnie przegrali w ćwierćfinale play-offów. Australijczyk natomiast w całym sezonie zameldował się 15 razy na boisku i zanotował pięć trafień.
Mathew Leckie występował w reprezentacjach Australii do lat 19 oraz do lat 20. W sierpniu 2009 roku wraz z kadrą U-19 dotarł do finału turnieju młodzieżowego rozgrywanego w Wietnamie. Australia przegrała po rzutach karnych z Tajlandią. W październiku 2010 roku zagrał w mistrzostwach Azji do lat 19. W finale Australijczycy przegrali z Koreą Północną 2:3. W marcu 2010 roku Mathew Leckie został powołany do szerokiej kadry Australii przez Pima Verbeeka. Była to końcówka kwalifikacji Pucharu Azji i trener pozwolił sobie na powołanie w większości zawodników ligowych. Piłkarz Adelaide United nie dostał szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności na boisku.
Przenosiny do Niemiec
Przez szybkie przebicie się do wyjściowej jedenastki Adelaidy United oraz dobrej grze w młodzieżowych reprezentacjach Mathew Leckie był uważany za jednego z najlepszych młodych piłkarzy w Australii. Po zakończeniu sezonu 2010/2011 podpisał kontrakt z Borussią Moenchengladbach. Był to trochę nieoczekiwany kierunek, bo zazwyczaj piłkarze z Oceanii wybierali drużyny angielskie. Nowy klub nie zgodził się puścić Leckiego na mistrzostwa świata U-20 rozgrywane w trakcie okresu przygotowawczego drużyny. W Hyundai A-League grał jako ofensywny skrzydłowy pomocnik, a po przejściu do niemieckiej ekipy ustawiany był jako wysunięty lub cofnięty napastnik. W pierwszym sezonie w Bundeslidze w kilku pierwszych spotkaniach dostawał parę minut, ale było to za mało. Głównie grywał w rezerwach, dla których strzelił trzy bramki. Dodatkowo przytrafiały mu się drobne kontuzje. Jednocześnie trudno było się przebić, kiedy za rywali na miejsce w składzie miał Marco Reusa, Juana Arango, Patricka Herrmanna, Igora De Camargo czy Mike’a Hanke.
Po roku gry dla „Źrebaków” Lucian Favre wciąż nie widział miejsca w składzie dla ówczesnego 21-letniego piłkarza. Zdecydowano, że najlepszym wyjściem będzie wypożyczenie. Po Australijczyka zgłosił się drugoligowy FSV Frankfurt. W barwach nowej drużyny początkowo był pierwszym zmiennikiem. W tej roli w 2. Bundeslidze strzelił swojego pierwszego gola w 2. kolejce. W 10. kolejce wyszedł już w pierwszym składzie FSV. Wreszcie też zaczął grać na skrzydłach. Pokazał również siłę swojego charakteru. W momencie gdy dostawał mało minut w pierwszej drużynie, to następnego dnia grał w rezerwach, aby zaliczyć jak najwięcej minut. Dodatkowo spełniło się jedno z marzeń Mathew Leckiego. Holger Osieck powołał go do reprezentacji Australii na towarzyski mecz z Koreą Południową. 14 listopada 2012 roku zadebiutował w seniorskiej kadrze, ale zagrał zaledwie dwie minuty. Ostatecznie w 2. Bundeslidze „Bornheimer” kończą na 4. miejscu. M.in. dzięki swojej pracowitości Leckie przekonał władze FSV Frankfurt do wykupienia go z Borussii Moenchengladbach.
Już jako pełnoprawny zawodnik ekipy z Frankfurtu w sezonie 2013/2014 rozegrał prawie wszystkie spotkania ligowe, w których zdobył dziesięć goli oraz zaliczył dziewięć asyst. FSV jednak w 2. Bundeslidze nie wiodło się aż tak dobrze jak jeszcze przed rokiem. „Bornheimer” zakończyli rozgrywki na 14. miejscu. Forma Leckiego została zauważona przez selekcjonera reprezentacji – Ange Postecoglou. Australia przygotowywała się na mundial w Brazylii i trener dawał szanse piłkarzom, którzy nie grali w eliminacjach. Zawodnik FSV wykorzystał ją na tyle, że do dzisiaj pojawia się na praktycznie każdym zgrupowaniu reprezentacji.
Przełomowy rok
Na Mundial 2014 Mathew Leckie pojechał jako zawodnik wyjściowej jedenastki. Australia trafiła do bardzo trudnej grupy z: Hiszpanią, Chile oraz Holandią. Nikt nie oczekiwał cudów od „Socceroos”. Niestety Australijczycy przegrali wszystkie mecze, ale po każdym zostawili wiele pozytywnego wrażenia. Swoją ambicją i walecznością kupili serca wielu fanów futbolu z całego świata. Jednym z najlepszych piłkarzy Australii na tym turnieju był Leckie. Prawdopodobnie przebierałby w ofertach transferowych, ale przed rozpoczęciem turnieju podpisał kontrakt z FC Ingolstadt.
– Nie wiedziałem, jak będzie wyglądała moja gra na mistrzostwach świata. Zawsze mówię, że wszystko się dzieje nie bez przyczyny. Czy mógłbym mieć inne oferty po mundialu, jeśli nie podpisałbym kontraktu z Ingolstadt? Nigdy bym tego nie wiedział – to były słowa Leckiego po meczach Australii w turnieju w Brazylii. Sam piłkarz nie żałował, że podpisał kontrakt z innym przedstawicielem 2. Bundesligi. Jak pokazała przyszłość, nie było czego, bo potrzebował on zaledwie jednego sezonu do wygrania rozgrywek zaplecza Bundesligi. Dla nowej drużyny rozegrał 32 mecze, w których strzelił siedem bramek i zaliczył siedem asyst. W przerwie sezonu 2014/2015 wystąpił w Pucharze Azji. Zagrał w nim we wszystkich spotkaniach, a w finale Australia po dogrywce pokonała Koreę Południową.
W pierwszym historycznym sezonie dla Ingolstadt w Bundeslidze Mathew Leckie był zawodnikiem pierwszego składu. „Die Schanzer” w nim zaprezentowali się zaskakująco dobrze. Drużyna prowadzona przez Ralpha Hasenhuettla grała ofensywną piłkę, nawet mimo starcia ze znacznie bardziej utytułowanymi rywalami. Austriacki trener dużo wymagał od swoich podopiecznych i utrzymywał dyscyplinę taktyczną. Leckie w swoim powrocie do Bundesligi strzelił trzy gole w 32 meczach. Ingolstadt zakończył rozgrywki na 10. miejscu. Kolejny sezon był już bez austriackiego trenera, który wybrał lepszą ofertę z Lipska. Wraz ze zmianą szkoleniowca skończyła się znakomita gra drużyny koncernu Audi. W sezonie 2016/2017 „Die Schanzer” walczyli do końca o utrzymanie, niestety nie udało się im pozostać w Bundeslidze.
Nowy rozdział
Ingolstadt musiało opuścić Bundesligę, ale nie zrobił tego Mathew Leckie. Australijczyk 22 maja 2017 roku podpisał kontrakt z Herthą BSC. W zeszłym sezonie zaliczył ledwie trzy asysty i nie strzelił żadnego gola. Statystyki akurat tutaj zasłaniały dobrą grę Leckiego. 26-latek w Ingolstadt był najlepiej dryblującym zawodnikiem, oddawał 1,6 strzału na mecz (trzeci w drużynie) i przede wszystkim był bardzo aktywny. Dla baczniejszych obserwatorów Bundesligi transfer Herthy był dobrym ruchem.
More on the signing of Mathew Leckie from @Schanzer_EN 👉https://t.co/3umPXjIdyb #hahohe pic.twitter.com/CeNCtRCsJG
— Hertha BSC (EN) (@HerthaBSC_EN) May 22, 2017
Start w Bundeslidze dla „Starej Damy” nie jest najlepszy. Aktualnie Hertha zajmuje 13. miejsce w tabeli Bundesligi. Być może spowodowane jest to udziałem w Lidze Europy, w której też średnio wiedzie się ekipie z Berlina. Patrząc na statystyki piłkarzy, Mathew Leckie już należy do jednych z kluczowych graczy. Australijczyk oddaje najwięcej strzałów na bramki rywali, również jest w czołówce piłkarzy z największym przebiegniętym dystansem oraz przechodzi przez niego wiele piłek. Wraz z Mitchellem Weiserem kreuje wiele akcji na prawym skrzydle. Stara się on unikać długich piłek, zwykle szuka krótkich podań. Niestety jednocześnie musi jeszcze nad tym elementem pracować, bo celność jego podań jest na poziomie 67% udanych.
Jako skrzydłowy w ostatnich latach Leckie za dużo asyst nie notuje. Nie można mu odmówić dynamiczności, ale częściej w kluczowych sytuacjach stara się szukać drogi do bramki niż podań do kolegów. Ważne jest aby w obecnie trwających rozgrywkach Leckie utrzymywał dobrą dyspozycję. Zbliżają się mistrzostwa świata w Rosji i reprezentacja Australii jest bardzo bliska grania na tej imprezie. Został im jeszcze do rozegrania baraż w listopadzie przeciwko Hondurasowi. Zawodnik Herthy będzie chciał koniecznie pojawić się na tej imprezie. Być może ponownie w roli jednego z kluczowych piłkarzy „Socceroos”.
After a remarkable conclusion to @CONCACAF #WCQ, 🇦🇺Australia will face 🇭🇳Honduras in the intercontinental play-off next month! pic.twitter.com/ujtx9bOMmg
— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) October 11, 2017
Co przed Mathew Leckiem?
Czy w przyszłości może zostać nowym Timem Cahillem? – Leckie w reprezentacji nie zastąpi Cahilla. Po pierwsze – kompletnie inna pozycja i typ piłkarza. Cahill to gracz na „dziewiątkę”, który wykańcza sytuacje kolegów – takich jak Leckie właśnie. W reprezentacji ustawiany jest najczęściej na boku, ewentualnie za napastnikiem w systemie z dwoma defensywnymi pomocnikami i dwoma skrzydłowymi. Poza tym Leckie to zawsze był trochę jeździec bez głowy. Ma niesamowity gaz i odejście z piłką, ale często brakuje mu dokładności – zwłaszcza w wykańczaniu akcji. Ale dzięki swojej szybkości łatwo do nich dochodzi. Gdyby kończył nieco więcej „setek”, jakie ma, goli miałby pewnie dwa razy więcej – i w klubie, i reprezentacji – mówił dla nas Adam Kotleszka, komentator Eurosportu, ekspert od amerykańskiej i australijskiej piłki nożnej.
Mathew #Leckie's @Socceroos will play Honduras in a play-off next month. Unfortunately, our man will be banned for the first leg 🙊 #hahohe pic.twitter.com/RkwPUXoxaE
— Hertha BSC (EN) (@HerthaBSC_EN) October 11, 2017
Najbliższy rok może być tym najważniejszym w karierze Leckiego. Z Herthą ma szanse spróbować gry w europejskich pucharach oraz powalczyć o czołówkę Bundesligi. Przed nim również okazja na mundial 2018 i najważniejszy turniej życia. Australijczyk ma już 26 lat. To optymalny wiek dla skrzydłowego i najwyższa pora na stawianie mocnych kroków w karierze. Musi jeszcze bardziej popracować nad sobą. – W Hercie w tym sezonie statystyki ma i tak przyzwoite. Możliwości ma bardzo duże, takich piłkarzy kibice lubią oglądać, bo jak dochodzi do piłki, to widać, że coś z tego będzie. W Australii kibice często marudzą na jego niedokładność, ale często wpisuje się na listę strzelców czy asystuje. Dopóki tak będzie w Niemczech, fani też będą przymykać oko na jego mankamenty – dodaje Adam.
Przyszłość na razie jest niewiadomą. Leckie powiedział po doppelpacku ze Stuttgartem, że to najlepszy tydzień jego życia. Poza dwoma bramkami w debiucie dla Herthy kilka dni przed meczem Australijczyk został ojcem. Teraz wszystko w jego nogach, żeby mógł użyć tych słów jeszcze niejeden raz.