Mateusz Skrzypczak – „nowe objawienie” reprezentacji


Obrońca Jagiellonii zaliczył dobry debiut w barwach narodowych, który może dać mu nadzieję na walkę o pierwszy skład

7 czerwca 2025 Mateusz Skrzypczak – „nowe objawienie” reprezentacji
Mateusz Sobczak / PressFocus

Polska wygrała w meczu z Mołdawią, ale nie było to zwycięstwo porywające kibiców. Wydaje się, że nasi kadrowicze oszczędzali się przed kolejnym meczem. Na Stadionie Śląski paru zawodników pokazało się z dobrej strony. Wśród nich debiutant – Mateusz Skrzypczak. Zawodnik Jagiellonii Białystok zaliczył naprawdę dobre spotkanie. Dzięki niemu może powalczyć nawet o pierwszy skład w kadrze narodowej. To jednocześnie pokazuje, że Michał Probierz ma problemy z zestawieniem optymalnej defensywy. Czy 24-latek będzie odpowiednią receptą?


Udostępnij na Udostępnij na

Nie było łatwo znaleźć piłkarzy reprezentacji Polski, których można byłoby wyróżnić po spotkaniu z Mołdawią. Po chwili zastanowienia wiele osób – słusznie – wskazuje, że Mateusz Skrzypczak zasłużył na wyróżnienie. Obrońca Jagiellonii Białystok wreszcie zadebiutował w kadrze narodowej, a na tle bardziej doświadczonych kolegów pokazał się naprawdę dobrze. Michał Probierz może być zadowolony, bo zyskuje kolejnego ciekawego zawodnika do swojej układanki. Jednocześnie występ 24-latka pokazuje, gdzie jeszcze leżą problemy „Biało-czerwonych”.

Mateusz Skrzypczak odwdzięczył się za zaufanie

Odłóżmy całkiem na bok ocenę meczu pod względem gry reprezentacji Polski jako całości. Mimo zwycięstwa 2:0 możemy znaleźć sporo niepokojących mankamentów. To sprawa na osobny tekst. Warto skupić się na jednym z bohaterów spotkania na Stadionie Śląskim, a wśród nich znajduje się Mateusz Skrzypczak. Obrońca Jagiellonii może zaczął mecz nieco nerwowo, ale grał na nowej pozycji (w stosunku do tego, jak jest ustawiany w Jadze) oraz miał naokoło siebie nowych kolegów, więc mógł jeszcze „nie czuć” zachowań innych kadrowiczów. Początek miał nieco nerwowy w rozegraniu, co skutkowało kilkoma niedokładnymi podaniami.

Z biegiem meczu Skrzypczak wyglądał coraz pewnie. Nie uniknął drobnych błędów, ale błyskawicznie je naprawiał. Warto zaznaczyć, że w spotkaniu z Mołdawią Michał Probierz wystawił prawie najmocniejszy skład. Przy kluczowych zawodnikach w układance selekcjonera błyszczał 24-letni debiutant, co oczywiści może pozytywnie wpłynąć na jego kolejne mecze w biało-czerwonych barwach. Piłkarz z Białegostoku w pewnym momencie złapał tak dużo pewności siebie, że nawet w ofensywie miał dwie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Już dawno nie widzieliśmy tak mocnego debiutu w kadrze narodowej. Ostatnim zawodnikiem, który wszedł tak pewnie do składu, był… Jakub Kiwior.

Zawodnik byłego mistrza Polski czuł się dość dobrze w defensywie, choć popełniał drobne błędy. Chcąc się dobrze pokazać w debiucie, to potrafił wiele z nich natychmiastowo naprawić. Potrzebuje on nieco więcej treningów z kadrą, bo momentami brakowało odpowiedniego zrozumienia z kolegami przy rozgrywaniu piłki. Sam też chciał dołożyć coś od siebie z przodu co też dobrze wyglądało. Nie był to perfekcyjny debiut, ale na tle Mołdawii wyglądał naprawdę dobrze. A biorąc pod uwagę mocno „średni” występ reprezentacji Polski, to Mateusz Skrzypczak powinien być wyróżniany za swoją grę. Choć nie był najlepszy na boisku, bo nie można zapomnieć o Nicoli Zalewskim, Janie Bednarku, Bartoszu Sliszu czy Marcinie Bułce.

Selekcjoner wciąż szuka optymalnego składu – Mateusz Skrzypczak receptą na problemy?

Michał Probierz miał sporo czasu na to, aby zbudować optymalny skład reprezentacji Polski. W meczu z Mołdawią wystawił prawie najmocniejszy skład, bo poza Piotrem Zielińskim, Robertem Lewandowskim i Łukaszem Skorupskim, wystawił najsilniejsze możliwe zestawienie. Dodatkowo znalazł parę miejsc na sprawdzenie paru innych piłkarzy do swoich pomysłów. W ten sposób pokazał się Matty Cash (zdobywca gola), który u selekcjonera miał średnie notowania, drugi bramkarz Marcin Bułka, Bartosz Slisz, który odbudowuje formę i zaufanie trenera kadry narodowej oraz Mateusz Skrzypczak. Ostatni z nich stanął obok dwóch etatowych środkowych obrońców kadry narodowej.

Selekcjoner cały czas trzyma się swojego założenia taktycznego z grą na trzech środkowych obrońców. Niemal od początku jego kadencji pewne miejsce ma Jan Bednarek i Jakub Kiwior. Probierz cały czas szuka trzeciego, odpowiedniego zawodnika. Jeszcze półtora roku temu wydawało się, że optymalnie będzie zestawić komplet z Pawłem Dawidowiczem. Niestety piłkarz Hellasu Werona, jak w końcu uporał się z problemami zdrowotnymi, to całkiem pogubił formę. Z dość pewnego i ostro grającego punktu, stał się zapalnikiem problemów w defensywie. Od pewnego czasu jest raczej uzupełnieniem kadry, a nawet w Serie A zaczął grać częściej w drugiej linii.

Inną opcją jest Sebastian Walukiewicz, który zaliczył dobre wejście za Pawła Dawidowicza. W Serie A zamienił on Empoli na Torino i początkowo była to dobra zmiana. Z czasem Polak stał się mało wyróżniającym się piłkarzem i stracił miejsce w składzie lub grywał ogony. Aktualnie jest on w przeciętnej dyspozycji, stąd próbowanie nowych rozwiązań na tej pozycji. Na obecnym zgrupowaniu jest jeszcze Bartosz Bereszyński, który w Sampdorii częściej grywał w trójce środkowych obrońców. Ostatnio to w ogóle miał problemy z grą w Serie B, ale to głównie sprawka kontuzji. U Probierza jest on tylko uzupełnieniem składu i opcją awaryjną.

Z dalszych opcji selekcjoner powoływał jeszcze Kamila Piątkowskiego, ale obecnie ma on problemy zdrowotne. Do tego dochodzą jeszcze kłopoty w klubie, bo w Salzburgu raczej nie zostanie na następny sezon (teraz wraca z wypożyczenia do Kasimpasy). Zbyt duża niepewność przyszłości i duże wahania formy (i zdrowia) sprawiają, że Probierz musi szukać kolejnych opcji.

W PKO Ekstraklasie swego czasu pewne miejsce na liście powoływanych miał Bartosz Salamon, ale on ostatnio wyleciał z listy zainteresowań trenera „Biało-czerwonych”. Miejsce wreszcie znalazł Mateusz Skrzypczak, który od dłuższego czasu czekał na szansę. Być może teraz nie tylko doczekał się szansy na debiut, ale na coś więcej. Na ugruntowanie swojej pozycji u Michała Probierza.

Finlandia najważniejszym sprawdzianem dla debiutanta?

Na tle Mołdawii Mateusz Skrzypczak wyglądał naprawdę dobrze. Jeżeli ten występ wystarczy selekcjonerowi, aby wystawić go na bardzo ważne spotkanie w ramach eliminacji do mistrzostw świata, to tak naprawdę teraz zacznie się prawdziwy sprawdzian. Wyżej wspomnieliśmy o problemach personalnych z doborem tego ostatniego obrońcy do trójki z tyłu. Michał Probierz cały czas szuka półprawego, który jest na dość wrażliwej pozycji. Wszystko przez to, że w ostatnim czasie były problemy także z prawym wahadłowym, który przysparzał sporo problemów w obronie. Przemysław Frankowski nie był w optymalnej formie, ale być może teraz Matty Cash pomoże w wypełnieniu tego problemu.

Wracając do pozycji półprawego stopera, to jak najbardziej możemy wyobrazić sobie grę Mateusza Skrzypczaka w pierwszym składzie przeciwko Finlandii. Obrońca Jagiellonii zasłużył absolutnie na to, żeby dostać szansę w kolejnym meczu kadry narodowej. Nie sparzył się w starciu z Mołdawią, a do tego trzeba przypomnieć o jego znakomitym sezonie w piłce klubowej. Ze swoim klubem dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji, a w lidze walczył niemal do końca sezonu o obronę tytułu mistrzowskiego. Choć ostatecznie Białostoczanie nie wytrzymali tempa Rakowa i Lecha, to wciąż pokazywali naprawdę dobrą grę. Najlepiej o tym świadczy choćby tytuł obrońcy sezonu, który wylądował w rękach 24-latka.

Tak naprawdę to dopiero gra z mocniejszym rywalem pokaże, ile wart jest nowy kadrowicz dla reprezentacji. Poza problemami na prawej stronie, optymalizacją składu i taktyki itp., to jeszcze często dochodziły zagrożenia „kreowane” przez naszą drugą linię. Mecz z Mołdawią pokazał, że Skrzypczak się nie spalił psychicznie. Ale jego umiejętności najlepiej będzie sprawdzić w starciu z Finlandią oraz Holandią. Mając w pamięci mecze Jagiellonii w Lidze Konferencji, to 24-latka wcale nie musimy skazywać na porażkę.

Niemal dokładnie za rok reprezentacja Polski może zagrać na mistrzostwach świata 2026, pod warunkiem uzyskania kwalifikacji. Michał Probierz wciąż szuka optymalnego zestawienia składu kadry narodowej. Kluczowe jest, żeby wreszcie mieć komplet pewniaków w linii defensywy. Brakuje jednego ogniwa, a najbliżej tego miejsca może być Mateusz Skrzypczak. Zawodnik Jagiellonii ma piękne chwile w swojej karierze piłkarskiej, a to przecież dopiero jej początek. Czy to on będzie ostatnim ogniwem wśród środkowych obrońców? Wiele na to wskazuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze