Marhaban Qatar: Anglia gromi Iran, a Holandia wygrywa rzutem na taśmę – dużo się działo drugiego dnia mundialu


Anglicy pokazali siłę, a Senegal bez Sadio Mane nadal jest groźny

22 listopada 2022 Marhaban Qatar: Anglia gromi Iran, a Holandia wygrywa rzutem na taśmę – dużo się działo drugiego dnia mundialu
Danielle Parhizkaran – USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus

W dzisiejszym cyklu "Marhaban Qatar" mamy o czym opowiadać. Drugi dzień mistrzostw obfitował w ciekawe spotkania, których rozstrzygnięcia często były nieoczywiste. Anglicy udowodnili swoją siłę, Senegalczycy pokazali, że nawet bez Sadio Mane potrafią być groźni, a Stany Zjednoczone sprawiedliwie podzieliły się punktami z Walią. Oprócz tego, co się działo wczoraj, zapowiemy także dzisiejsze spotkania, a jest o czym mówić. Dzisiaj na katarskie boiska wybiegną Polacy. Zapraszamy do kolejnego wydania "Marhaban Qatar".


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszy dzień mundialu nieco rozczarował. Na całe szczęście w kolejnym dniu mogliśmy poczuć już znacznie więcej piłkarskich emocji. Anglicy w pięknym stylu ograli reprezentację Iranu, Senegal był godnym rywalem dla Holandii, a Stany Zjednoczone zremisowały z Walią. Można powiedzieć, że był to dobry piłkarski dzień, który trzeba godnie podsumować. Mamy jednak nadzieję, że dzisiejsze spotkania będą jeszcze bardziej udane, a „Biało-czerwoni” dadzą nam wiele powodów do radości. W najnowszej edycji „Marhaban Qatar” uszeregujemy wszystkie najciekawsze informacje związane z drugim dniem mundialu.

1. Anglia vs. Iran – pokaz siły Brytyjczyków

Mecz Anglii z Iranem miał jednego faworyta. Oczywiście byli nim Anglicy. Pomimo tego, że wielu spodziewało się zwycięstwa reprezentacji „Trzech Lwów”, to mało kto oczekiwał tak efektownego meczu. Spotkanie zakończyło się iście hokejowym rezultatem 6:2, a to nie wszystkie gole, które mogły paść w tym spotkaniu.

Bardzo przykra sytuacja miała miejsce w 8. minucie. Przy dośrodkowaniu w pole karne zderzyli się ze sobą obrońca i bramkarz Iranu. Dużo bardziej ucierpiał golkiper, który przez kilka minut był opatrywany, ale ostatecznie wrócił do gry. Po upływie kolejnych kilku minut zasygnalizował jednak, że konieczna będzie zmiana i nie da rady dokończyć tego spotkania na murawie.

Anglicy kolejny raz udowodnili także swoją siłę w stałych fragmentach gry. Dośrodkowania w pole karne są mocną bronią „Synów Albionu”, z której bardzo skutecznie potrafią korzystać. Pierwsza bramka Bellinghama została zdobyta po dośrodkowaniu w pole karne, a następny gol padł po rzucie rożnym – strzelcem został Bukayo Saka. Trzecia bramka zdobyta przez Sterlinga to również trafienie po dośrodkowaniu. Anglicy pokazali, na czym polega prawdziwa brytyjska szkoła futbolu.

Mecz Anglii z Iranem był też ważny z innych, pozasportowych powodów. Sytuacja polityczna w Iranie od pewnego czasu jest bardzo niestabilna. W ostatnim czasie coraz więcej mówi się tam o prawach kobiet, lecz ten temat w Iranie jest bardzo drażliwy. W ramach protestu piłkarze Iranu nie odśpiewali swojego hymnu, a na trybunach nie zabrakło transparentów nawołujących do poprawienia sytuacji kobiet w tym kraju.

2. Bukayo Saka liderem Anglików

Cała reprezentacja Anglii rozegrała bardzo dobre spotkanie. Poza kilkoma błędami w obronie ten mecz był w ich wykonaniu perfekcyjny. Najlepszy na boisku był Bukayo Saka. 21-letni skrzydłowy zdobył w dzisiejszym spotkaniu dwa gole i był głównym motorem napędowym ofensywnych akcji drużyny Garetha Southgate’a. Tak dobry występ nie może przejść bez echa, a sam Saka został wybrany zawodnikiem meczu. Po tak dobrej inauguracji mistrzostw w jego wykonaniu rodzi się pytanie, czy młody skrzydłowy Arsenalu podtrzyma swoją formę na całym turnieju. Jeżeli tak, to mamy tu wyraźnego kandydata do nagrody dla najlepszego młodzieżowego zawodnika mundialu.

W ramach ciekawostki warto wspomnieć również o tym, że Saka jest pierwszym angielskim zawodnikiem Arsenalu, który zdobył gola na mistrzostwach od 2002 roku i bramki Sola Campbella.

3. Senegal vs. Holandia – niesprawiedliwy wynik?

Spotkanie Senegalu z Holandią zapowiadało się bardzo ciekawie. Miał to być mecz, który wyłoni zwycięzcę grupy A. Kontuzja Sadio Mane bardzo osłabiła Senegalczyków i przed starciem z Holandią byli delikatnie skreślani. Ostatecznie zwycięzcą meczu została kadra „Oranje”, ale można powiedzieć, że wynik 2:0 nie oddaje tego, co działo się na murawie. Senegalczycy postawili bardzo twarde warunki i przez większość meczu to oni dominowali. Stworzyli sobie nawet kilka dobrych sytuacji, ale w bramce Holendrów znakomite spotkanie rozegrał Andries Noppert. W zasadzie był on jednym z najlepszych zawodników drużyny Louisa van Gaala, a to dużo mówi o przebiegu spotkania.

Holendrzy wygrali ten mecz dzięki większemu doświadczeniu i boiskowemu sprytowi. Przez dużą część spotkania się bronili, lecz nie pozwolili sobie na stratę bramki. Pod koniec meczu zaatakowali i wyprowadzili dwa nokautujące ciosy.

To spotkanie z trybun obserwowała legenda afrykańskiego futbolu. Samuel Eto’o zasiadł dzisiaj na stadionie, aby dopingować reprezentację Senegalu. Nie wyszło mu to jednak najlepiej, ponieważ dobra gra nie przełożyła się na wynik.

4. Senegal bez Sadio Mane nadal jest groźny

Pomimo braku swojego najlepszego zawodnika „Lwy Terangi” rozegrały naprawdę dobry mecz. Rezultat na tablicy wyników był co prawda niezadowalający, ale styl gry Senegalczyków pokazuje, że obok Holandii są głównymi faworytami do wyjścia z grupy. Tak dobra dyspozycja w zasadzie gwarantuje reprezentacji Aliou Cisse zwycięstwo w rywalizacji z Katarem. Jedyny znak zapytania można postawić przy starciu z Ekwadorem, lecz patrząc na to, jak dobrze wczoraj zaprezentowali się koledzy Sadio Mane, to oni będą faworytem w tym starciu.

https://igol.pl/alez-senegal-bylby-grozny-z-sadio-mane/

Brak Mane było widać przede wszystkim przy finalizacji ataków. Senegal bardzo dobrze radził sobie z kreacją akcji ofensywnych, ale gdy dochodzili już do sytuacji strzeleckich, to brakowało im wykończenia. Patrząc na solidną dyspozycję drużyny z Afryki bez napastnika Bayernu Monachium, powstaje pytanie, jak poradziliby sobie, gdyby Mane był w pełni zdrowy. Odpowiedzi niestety nie poznamy, ale na pewno byliby kandydatem do miana niespodzianki turnieju.

5. Stany Zjednoczone vs. Walia – zasłużony remis

Spotkanie Stanów Zjednoczonych z Walią to był mecz o dwóch obliczach. Pierwsza połowa tego starcia należała do Amerykanów. Grali dużo lepiej, agresywniej, mądrzej konstruowali akcje i w 36. minucie objęli prowadzenie. Od tamtej pory reprezentacja USA zaczęła nieco spuszczać z tonu, a inicjatywę oddali w ręce rywali. Z biegiem czasu przewaga Walijczyków rosła i ostatecznie udało im się doprowadzić do remisu. Gola, który podzielił punkty na dwa zespoły, zdobył niezawodny w reprezentacji Gareth Bale.

6. Gareth Bale w reprezentacji nie zawodzi

Gareth Bale to pewny fenomen. Zdarza się czasem tak, że niektórzy zawodnicy prezentują inną formę w klubie, a inną w drużynie narodowej. Walijczyk jest jednak ewenementem na skalę światową. Już od kilku sezonów zawodzi w klubie, ale jego dyspozycja w reprezentacji nadal stoi na bardzo wysokim poziomie. W dzisiejszym spotkaniu również był liderem ofensywy swojej reprezentacji i to on w 82. minucie wywalczył remis.

7. Do boju Polsko – dzisiaj mecz Polska vs. Meksyk

Po podsumowaniu wczorajszych spotkań przejdźmy do zapowiedzi dzisiejszych meczów. Tu zacząć musimy od debiutu na katarskich boiskach polskiej reprezentacji. Już dzisiaj o godzinie 17:00 rozpocznie się w zasadzie najważniejszy mecz dla „Biało-czerwonych”.

Od momentu, gdy poznaliśmy naszych grupowych rywali na mundialu w Katarze, wiedzieliśmy, że naszym głównym przeciwnikiem będzie Meksyk. Tak naprawdę od razu skreśliliśmy swoje szanse w starciu z Argentyną i przypisaliśmy sobie trzy punkty za mecz z Arabią Saudyjską. Takie myślenie jest bardzo niesprawiedliwe i może być mylące. W końcu zarówno Polska ma szanse na zwycięstwo w starciu z Argentyną, jak i Arabia ma szanse na wywalczenie triumfu w spotkaniu z drużyną Michniewicza.

Jednak obojętnie, z jakiej perspektywy spojrzymy, zawsze dojdziemy do wniosku, że mecz z Meksykiem będzie kluczowy. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jest to pierwszy mecz na mundialu i może on mieć znaczący wpływ na dalsze spotkania. Bez wątpienia dzisiejsze zwycięstwo znacznie przybliży nas do wyjścia z grupy, a ewentualna porażka zdecydowanie nas od tego oddali.

8. Kogo jeszcze dzisiaj zobaczymy w akcji?

Dzisiaj obejrzymy rywalizację w dwóch grupach. W grupie C dojdzie do rywalizacji Polski z Meksykiem oraz Argentyny z Arabią Saudyjską. Starcie kadry „Albiceleste” z zespołem „Zielonych Sokołów” zapowiada się jednostronnie. Mało kto wierzy w to, że tak świetnie grająca Argentyna zgubi punkty w starciu z Arabią Saudyjską, która zajmuje dopiero 51. miejsce w rankingu FIFA. Pamiętać należy jednak o tym, że futbol jest nieprzewidywalny, a Saudyjczycy byli bliscy remisu w ostatnim sparingu przed mundialem, gdy zagrali z Chorwacją.

Drugą grupą, w której toczyć się będzie rywalizacja, jest grupa D. O godzinie 14:00 do akcji przystąpi rewelacja ubiegłorocznego Euro – reprezentacja Danii. Ich rywalami będzie drużyna Tunezji. Tutaj również nie spodziewamy się niespodzianki. Duńczycy są wyraźnymi faworytami, a Tunezyjczycy nie mają za wiele argumentów, którymi mogliby zagrozić drużynie dowodzonej przez Kaspera Hjulmanda.

Ostatnią rywalizacją, która jutro dojdzie do skutku, będzie mecz Francja – Australia. Dla obu drużyn będzie to rewanż za spotkanie z poprzedniego mundialu. W 2018 roku Francuzi w swoim pierwszym meczu również zmierzyli się z reprezentacją Australii. Tamten mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Francji, a postawa Australijczyków była godna pochwały. Dzisiaj nie przewidujemy jednak podobnego scenariusza. Francuzi nadal są bardzo mocni, a Australia straciła kilku ważnych zawodników ze swojej kadry.

***

11:00 Argentyna – Arabia Saudyjska

14:00 Dania – Tunezja

17:00 Polska – Meksyk

20:00 Francja – Australia

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze