To żołnierz Rafała Góraka i iście „GieKSiarski” charakter. Marcin Wasielewski daje radę w ekstraklasie


Nie przebił się w Lechu, gwiazdą nie był nawet w pierwszoligowej Termalice. Obecnie jest jednym z liderów GKS-u Katowice

4 października 2024 To żołnierz Rafała Góraka i iście „GieKSiarski” charakter. Marcin Wasielewski daje radę w ekstraklasie
PressFocus

Najwięcej meczów w seniorskiej piłce rozegrał pod wodzą właśnie Rafała Góraka. Marcin Wasielewski szybko odwdzięczył się za zaufanie, jakim obdarzył go szkoleniowiec GKS-u. Jest niezwykle ważnym ogniwem w zespole beniaminka, a jego wysoka forma i waleczność sprawiają, że część kibiców „GieKSy” widziałaby go nawet na zgrupowaniu reprezentacji Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

GKS Katowice obiecująco wkroczył w rozgrywki na tym najwyższym szczeblu. I choć punktowo może odczuwać pewien niedosyt, to zdążył już napsuć krwi mocniejszym przeciwnikom i wciąż plasuje się najwyżej w tabeli spośród beniaminków.

Nieoczekiwanie z bardzo dobrej strony pokazuje się doświadczony, mający niezbyt udaną przeszłość w ekstraklasie, Marcin Wasielewski. To kluczowy zawodnik w układance trenera Góraka.

30-latek dotychczas tylko dwukrotnie nie znalazł się w wyjściowym składzie GKS-u na mecz ligowy – rozegrał 84% minut w ekstraklasie. Lepszym wynikiem pochwalić może się jedynie czterech piłkarzy „GieKSy” (w tym bramkarz i kapitan).

Drugi w GKS-ie pod względem sprintów, dośrodkowań i kluczowych podań

Skoro mimowolnie odnieśliśmy się już do statystyk, to na moment jeszcze przy nich zostańmy. Wasielewski w trwającej kampanii zanotował aż 11 kluczowych podań, w swoim zespole ustępuje tylko Galanowi. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie jest to żadna nowość – jeśli chodzi o ten aspekt gry, wahadłowy brylował już na zapleczu ekstraklasy.

Dalej – 41 dośrodkowań i 12. wynik w lidze (w GKS-ie znowu więcej ma tylko Galan). 76 stoczonych pojedynków i… 40 wygranych, tutaj lepsi są tylko Klemenz, Kowalczyk i Oskar Repka.

Wasielewski może też pochwalić się osiągniętą drugą najwyższą prędkością wśród zawodników „GieKSy” w tym sezonie (najwyższą osiągnął Sebastian Bergier).

Ponadto:

  • średnio 19,5 sprintu na mecz (8. miejsce w PKO Ekstraklasie, w GKS-ie częściej sprintuje tylko Rogala);
  • 40 wygranych pojedynków (więcej mają tylko Klemenz, Kowalczyk i Repka);
  • 8 udanych odbiorów (więcej mają tylko Klemenz, Kowalczyk i Rogala).

[dane z oficjalnej strony PKO BP Ekstraklasy]

To serce i płuca beniaminka z Katowic

Statystyki to jednak tylko niewielki wycinek tego, co doświadczony zawodnik daje swojej drużynie na boisku. Chwalony jest przede wszystkim za charakter i ofiarność. Wygrany mecz z Jagiellonią pod koniec sierpnia – Marcin Wasielewski przy wyniku remisowym w dość niekonwencjonalny sposób zatrzymuje strzał Pululu z bliskiej odległości.

Kolejny mecz, już przegrany z Zagłębiem – wahadłowy wybija piłkę z linii bramkowej w doliczonym czasie gry i pozwala swojemu zespołowi zachować szansę na remis (ostatecznie się nie udaje). W spotkaniu z Widzewem zaprezentował natomiast swoje możliwości ofensywne. W efektowny sposób przedryblował Hilary’ego Gonga i wpisał się na listę strzelców.

Ostatnia kolejka także przyniosła charakterystyczny obrazek. Beniaminek prowadził w końcówce i próbował jeszcze skontrować przeciwnika, zmęczony już Bartosz Nowak powoli zmierzał z piłką w stronę bramki, wówczas Wasielewski, który na boisku był przecież od samego początku, wyprzedził go i popędził boczną flanką, jakby wydolnościowo był zupełnie w innej rzeczywistości.

To bardzo intensywna pozycja, na której gra. Wymaga tego tak zwanego końskiego zdrowia. Ci zawodnicy [Wasielewski, Rogala, Czerwiński, Marzec] mają to wrodzone. Ale potem chodzi o całą ekonomię wysiłku i zarządzenie swoim organizmem, bo na tej pozycji można się też totalnie odciąć. Bardzo dobry mecz taktyczny, jeżeli chodzi o Marcina Wasielewskiego, fenomenalny pod względem motorykichwalił trener Górak po zwycięstwie nad Pogonią.

Wasielewski to obok Repki największy wygrany początku sezonu w GKS-ie Katowice

Wydawać się mogło, że po transferze Alana Czerwińskiego szybko straci on miejsce w składzie, przynajmniej tym wyjściowym – będzie grał ogony i zostaną mu wyłączenie mecze w Pucharze Polski (ewentualnie raz na jakiś czas wskoczy do tego składu na skutek urazów innych graczy). A przede wszystkim, że jego wkład w grę GKS-u już w ekstraklasie znacząco się zmniejszy.

Ale tak jak zaznaczyliśmy, wydawać się tylko mogło. Wasielewski po dziesięciu kolejkach ewidentnie jest dla Rafała Góraka opcją numer jeden na prawe wahadło. Całkowicie zasłużenie. Teraz, gdy kontuzjowany jest Grzegorz Rogala, szkoleniowiec beniaminka ustawia go nawet na lewej stronie i tam także daje radę. Najlepsze potwierdzenie? Ostatni mecz z Pogonią Szczecin.

Możemy pokusić się o stwierdzenie, że jeśli chodzi o dyspozycję na początku sezonu, to Wasielewski jest w gronie trzech, czterech najlepszych zawodników „GieKSy” i… największym wygranym tego okresu obok Oskara Repki. Oczywiście, rola Repki była niepodważalna już w ubiegłej kampanii, ale po odejściu Kozubala piłkarsko urósł on jeszcze bardziej. Częściej bierze na siebie rozgrywanie piłki i jest absolutnym mózgiem środka pola (choć i Kowalczyk wygląda tutaj bardzo dobrze).

Paradoksalnie o sile GKS-u Katowice w ekstraklasie świadczą na razie głównie nie piłkarze sprowadzeni do klubu latem, ale raczej ci, którzy ten awans wywalczyli (oczywiście z drobnymi wyjątkami – wspomnianym już wyżej Kowalczykiem czy chociażby Zrelakiem).

Wasielewski i Repka to tylko pierwsze przykłady z brzegu. Nawet Arkadiusz Jędrych znacząco poprawił się względem swojej pierwszej przygody na tym najwyższym szczeblu, kiedy to w Zagłębiu Sosnowiec współtworzył jedną z najgorszych linii defensywnych w polskiej lidze w ostatnich latach.

Co ciekawe, aż 9 z 12 goli dla GKS-u w ekstraklasie strzelili zawodnicy, dla których nie jest to pierwszy sezon w Katowicach. To w pewnym sensie zjawisko symboliczne. Pokazuje bowiem, że awans nie był czymś przypadkowym. Rafał Górak niejednokrotnie podkreślał przecież, że w pierwszej kolejności na szansę zasłużyli jego architekci. A Marcin Wasielewski swoją z pewnością wykorzystał.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze