Marcel Błachewicz: Mało osób spodziewało się, że będziemy tak wysoko [WYWIAD]


O trenerze Dariuszu Banasiku, transferze do GKS-u Tychy czy potencjalnym awansie do PKO BP Ekstraklasy

2 grudnia 2023 Marcel Błachewicz: Mało osób spodziewało się, że będziemy tak wysoko [WYWIAD]
GKS Tychy

GKS Tychy jest jedną z rewelacji tego sezonu Fortuna 1. Ligi. Po 16 kolejkach ekipa Dariusza Banasika ma na koncie 28 punktów i zajmuje 3. miejsce w tabeli. Jednym z piłkarzy „Królów Śląska” jest Marcel Błachewicz. Postanowiliśmy z nim porozmawiać o pierwszych miesiącach w Tychach, jego formie w obecnych rozgrywkach czy prywatnych celach.


Udostępnij na Udostępnij na

Ostatnim spotkaniem z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza przerwaliście swoją serię trzech porażek z rzędu. Zszedł z Was pewien ciężar?

Zdecydowanie tak. Przegraliśmy dwa ostatnie domowe spotkania i nie chcieliśmy doprowadzić do tego, żeby ta seria się przedłużyła. Wiadomo, że był i jest duży ścisk na górze tabeli, więc każdy punkt jest bardzo ważny, aby móc odskoczyć od reszty rywali. W rundzie jesiennej zostały nam trzy spotkania i nasz plan jest taki, żeby wygrać minimum dwa z nich. Będziemy dążyć do tego, aby ten plan zrealizować i najlepiej zgarnąć komplet punktów w każdym z tych trzech starć.

W meczu ze „Słoniami” udało się Wam zdobyć trzy punkty po dwóch bramkach w doliczonym czasie gry. Zwycięstwo w takich okolicznościach smakuje jeszcze lepiej?

Odwrócenie losów spotkania, w którym przegrywa się 0:2, jest trudnym zadaniem. Na szczęście już drugi raz w tym sezonie udało nam się tej sztuki dokonać. Myślę, że taki mecz, w którym strzelamy bramki na wagę zwycięstwa w 99. i 103. minucie, już się nie powtórzy. Takie zwycięstwo smakuje oczywiście jeszcze lepiej i myślę, że zbuduje to nas na kolejne spotkania.

Powiedziałeś wcześniej, że macie w planach wygrać minimum dwa z trzech spotkań, jakie zostały do rozegrania w rundzie jesiennej. Jest jakiś konkretny rywal, w starciu z którym uważacie, że macie mniejsze szanse, aby zdobyć punkty?

Do każdego rywala podchodzimy tak samo. Myślę, że w tym sezonie w 1. lidze nie ma słabej drużyny, a samo zaplecze ekstraklasy jest najsilniejsze od kilkunastu lat. W każdym spotkaniu chcemy dyktować warunki na boisku i grać swoją piłkę. Czasami nie jest to nam dane, ale robimy wszystko, żeby tak było.

Jak oceniasz obecny sezon w wykonaniu GKS-u Tychy?

Myślę, że mało osób spodziewało się, że będziemy tak wysoko. Kilka lat temu GKS Tychy zakwalifikował się do baraży i my też chcemy to zrobić w tym sezonie, a najlepiej awansować bezpośrednio. Wychodzimy z takiego założenia, że im więcej punktów zdobędziemy w tej rundzie, tym łatwiej będzie nam się grało w następnej. Będziemy musieli dobrze przepracować przerwę zimową i dobrze wystartować w rundzie wiosennej. Chcemy zdobyć awans i zrobimy wszystko, aby w każdym meczu zdobywać punkty.

Pojawiły się jakieś głosy w szatni, że awans w tym sezonie jest możliwy?

Jeszcze nie, choć raczej każdy z tyłu głowy ma taką myśl. W tej chwili jednak nie rozmawiamy o tym na forum. Każdy w zespole chce na spokojnie budować atmosferę w drużynie, bez jakiejś napinki na awans.

Jak byś ocenił swoją grę w tym sezonie?

Jestem bardzo zadowolony z tego, że przeniosłem się do GKS-u Tychy. Cieszę się, że jestem tutaj podstawowym zawodnikiem i gram w każdym meczu praktycznie od początku do końca. Brakuje mi na pewno liczb, bo wydaje mi się, że w spotkaniach mam okazję, aby zdobyć gola bądź zanotować asystę, ale brakuje mi po prostu szczęścia w wykończeniu albo lepszego dogrania. Dążę do tego, aby mieć jak najlepsze liczby, co wiąże się z tym, iż chcę, żeby drużyna wygrywała każde starcie.

Masz jakieś prywatne cele, które chciałbyś spełnić w obecnych rozgrywkach?

Chciałbym, aby liczba zdobytych przeze mnie goli i asyst w tym sezonie przekroczyła 10.

Do GKS-u Tychy przeszedłeś latem tego roku. Jak z perspektywy paru miesięcy oceniasz swój pobyt w tym klubie?

Wydaje mi się, że zrobiłem naprawdę duży progres dzięki temu, że gram regularnie. Tego mi wcześniej brakowało, ponieważ wiadomo, że gdy jeden mecz grasz, potem siedzisz parę spotkań na ławce i ponownie wskakujesz do podstawowego składu, to trudno o progres. Myślę, że zrobiłem duży krok w przód, jeśli chodzi o moje umiejętności, ale nie mam zamiaru się na tym zatrzymywać. Chcę dążyć do kolejnych moich celów indywidualnych, co się wiąże z tym, żeby grać w ekstraklasie. Mam nadzieję, że uda nam się zrobić awans z GKS-em Tychy w tym sezonie.

Czemu zdecydowałeś się przejść akurat do „Królów Śląska”?

Nie ukrywając, miałem kilka ciekawych propozycji. Wybrałem GKS Tychy, ponieważ poszedłem tam, gdzie mnie chcieli najbardziej. Klub od razu powiedział, że przebije każdą ofertę, którą dostałem. Bardzo chciał mnie ściągnąć i mówił, że będę tutaj grał, dlatego zdecydowałem się na ten kierunek.

Został Ci przedstawiony plan na Ciebie w tej drużynie?

Nie dostałem takiego stricte planu, ale wiedziałem, że klub będzie chciał odmłodzić kadrę i ściągnąć kilku piłkarzy, których znam z reprezentacji Polski U-19. Został mi natomiast przedstawiony plan awansu do ekstraklasy, co było kolejnym czynnikiem, który zachęcił mnie, aby przejść do tego klubu.

Jest w tym klubie coś, co wyróżnia go na tle reszty zespołów, w których grałeś?

Na pewno infrastruktura, w tym wielki stadion, świetni kibice i dobra atmosfera w szatni. Piłkarsko myślę, że mamy troszkę gorszą drużynę niż te, w których wcześniej grałem, jednak jesteśmy bardzo ambitni i waleczni. Dla każdego rywala trudnym zadaniem jest, aby z Tychów wywieźć jakieś punkty. Myślę, że właśnie wyróżnia nas ta waleczność, nieustępliwość i walka do samego końca.

Zapytam o Waszego szkoleniowca. Jak współpracuje Ci się z trenerem Dariuszem Banasikiem?

Z trenerem Dariuszem, jak i z całym sztabem szkoleniowym pracuje mi się bardzo dobrze. Nawiązując też do poprzedniego pytania, chyba nie miałem takiego sztabu, w którym podchodzono by tak indywidualnie do zawodników. W moich poprzednich klubach, czyli Bruk-Bet Termalice Nieciecza czy Wiśle Płock, trenerzy raczej niechętnie rozmawiali ze mną po meczach. Tutaj jest zupełnie inaczej, więc jestem bardzo zadowolony z naszej współpracy z trenerem, jak i całym sztabem szkoleniowym.

Są jakieś aspekty gry, na które podczas treningów trener Dariusz Banasik kładzie największy nacisk w Twoim przypadku?

Generalnie od wahadłowych trener wymaga tego, aby grali ofensywnie i często dośrodkowywali z okolic 20., 25. metra.

Przejdę na chwilę do tematu reprezentacji Polski. W tym roku udało Ci się zadebiutować w kadrze narodowej do lat 20. Jakie to było dla Ciebie uczucie?

Wiadomo, że zawsze gra z orzełkiem na piersi jest budująca i każdy dąży do tego, aby znaleźć się w tych kadrach młodzieżowych. Nie zawsze jest to dane, tak jak w moim przypadku, ponieważ na ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski U-20 nie zostałem powołany. Jednak bardzo się cieszę, że występowałem tam w kilku spotkaniach i tak jak na przykład w meczu z Portugalią udało mi się zdobyć bramkę i zaliczyć asystę. Jest to na pewno bardzo budujące i pokazuje, do czego trzeba dążyć, aby znaleźć się kiedyś w dorosłej reprezentacji.

Wspomniałeś o meczu z Portugalią. Takie spotkania dają motywacje do jeszcze cięższej pracy?

Oczywiście, że tak. Takie mecze, zwłaszcza na arenie międzynarodowej, pokazują ci, że w innych krajach nie ma jakichś lepszych zawodników, tylko są na tym samym poziomie. Czasami nawet to my prowadziliśmy grę i wyglądaliśmy dużo lepiej. Pokazuje to, że można walczyć o marzenia, żeby wyjechać z kraju i grać w najlepszych ligach na świecie.

Patrząc parę lat w przód, widzisz możliwość gry w pierwszym składzie w dorosłej reprezentacji Polski?

Jest to na pewno jedno z moich marzeń, żeby grać regularnie w dorosłej reprezentacji Polski. Wiadomo, że nie jest to łatwe i wielu piłkarzy chciałoby grać w pierwszej reprezentacji, ale na mojej pozycji jest deficyt zawodników lewonożnych.

Na koniec zapytam, czego można Ci życzyć w tym sezonie.

Tylko zdrowia, o resztę zadbam sam. Wywalczę sobie wszystko, tylko najważniejsze, żeby ominęły mnie kontuzje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze