Norman Mapeza – przez Pniewy do selekcjonera Zimbabwe


Były piłkarz Sokoła Pniewy poprowadzi na Pucharze Narodów Afryki kadrę swojej ojczyzny

10 stycznia 2022 Norman Mapeza – przez Pniewy do selekcjonera Zimbabwe
soccerladuma.co.za

Norman Mapeza był jednym z pierwszych afrykańskich zawodników występujących w polskiej lidze. Teraz już jako trener prowadzi reprezentację Zimbabwe, choć jego dotychczasowe związki z ojczystą kadrą były bardzo burzliwe.


Udostępnij na Udostępnij na

Mapeza w 1993 roku przyszedł do Sokoła Pniewy (wówczas „Tygodnika Miliarder”) wraz ze swoim rodakiem Johnem Phirim. Obaj Zimbabweńczycy występowali wcześniej w swoim kraju w barwach klubu Darryn Textiles Africa United. Ich transfer do Polski załatwiał Wiesław Grabowski, polski trener mieszkający w zimbabweńskiej stolicy Harare.

Obecny selekcjoner Zimbabwe wspominał w 2020 roku w rozmowie z dziennikiem „Fakt”, że aklimatyzację w Polsce utrudniała mu bariera językowa. Wówczas mało kto w naszym kraju posługiwał się językiem angielskim, a w szatni klubu z Pniew miał nim operować jedynie późniejszy reprezentant, Tomasz Rząsa. Na dodatek dużym wyzwaniem dla obu Afrykańczyków była mroźna polska zima.

Sam Mapeza uznawany jest za pierwszego piłkarza z Czarnego Lądu, który sprawdził się na polskich boiskach. Właśnie dlatego spędził w naszym kraju tylko jeden sezon 1993/1994. Następnie obrońca przeszedł do Galatasaray Stambuł, występując w barwach tureckiego klubu w spotkaniach Ligi Mistrzów z Barceloną i Manchesterem United.

Mapeza i Zimbabwe, czyli burzliwy związek

Były zawodnik Sokoła Pniewy zakończył karierę piłkarską w 2006 roku. Bardzo szybko zaczął nowy etap swojego życia, czyli pracę szkoleniowca. Jeszcze jako zawodnik był grającym asystentem w zimbabweńskim CAPS United i południowoafrykańskim Ajax Cape Town. Rok po zawieszeniu butów na kołku został trenerem zimbabweńskiego Monomotapa United.

Mapeza bardzo szybko zaczął także przygodę ze swoją kadrą narodową. W 2007 i 2010 roku dwukrotnie był jej tymczasowym selekcjonerem, a za drugim razem odchodził przez nieporozumienia z krajową federacją. Twierdził wówczas, że nie chce być wykorzystywany przez „osoby niemające piłki nożnej w sercu”. Nie przeszkodziło mu to jednak… zostać asystentem pierwszego trenera.

Kolejne podejście Mapezy do kadry narodowej miało miejsce od lipca 2011 do lutego 2012 roku, gdy został zatrudniony w roli selekcjonera na stałe. Ponownie jednak rozstał się z reprezentacją w atmosferze skandalu. Tym razem pożegnano się nie tylko z nim, ale także z dużą grupą zawodników wymienionych w raporcie komisji etyki federacji z powodu odpuszczenia jednego z meczów.

Po tym wydarzeniu Mapeza wrócił do piłki klubowej. Równolegle wciąż zresztą prowadzi klub FC Platinum, ponieważ we wrześniu ubiegłego roku ponownie został tylko tymczasowym selekcjonerem zimbabweńskiej kadry. Co ciekawe, Mapeza mia trenować Zimbabwe jedynie w ostatnich meczach eliminacji do mistrzostw świata. Pozostał jednak na stanowisku, bo zarząd krajowej federacji został zawieszony przez rząd.

Bez oczekiwań

Spór pomiędzy związkiem piłki nożnej Zimbabwe a rządem tego kraju trwa już od paru miesięcy. W grudniu sąd w Harare uznał racje piłkarskich działaczy i zablokował decyzję władz o ich zawieszeniu. Władze Zimbabwe nie składają jednak broni, bo ich zdaniem działacze piłkarskiego związku są odpowiedzialni za defraudację państwowych funduszy. Zostały one tymczasem przekazane na przygotowania do poprzedniego Pucharu Narodów Afryki w 2019 roku.

Podobne afery odbijają się na atmosferze w samej reprezentacji i wokół niej. Kibice w Zimbabwe co prawda bardzo cenią Mapezę, ale osiągane przez niego wyniki nie pozwalają na optymizm. Kadra pod jego wodzą przegrała trzy spotkania i zremisowała jeden mecz w eliminacjach do MŚ. Tym samym zajęła ostatnie miejsce w grupie kwalifikacyjnej i nie zobaczymy jej na tegorocznym mundialu w Katarze.

To zresztą niejedyny problem Zimbabwe. W ubiegłym miesiącu opinię publiczną zszokował Khama Billiat, napastnik południowoafrykańskiego Kaizer Chiefs. Ku zdziwieniu kibiców zdecydował się on nagle zakończyć karierę reprezentacyjną w wieku 31 lat, nie czekając nawet na PNA. Billiat nie tylko nie wytłumaczył swojej decyzji, ale nie dał się też przekonać do zmiany zdania.

Na turniej nie pojechał także inny podstawowy zawodnik reprezentacji, Marvelous Nakamba. Piłkarz Aston Villi w połowie grudnia doznał kontuzji i najprawdopodobniej w ogóle nie pojawi się już na boisku w tym sezonie. Uraz wyeliminował także innego Zimbabweńczyka grającego w Anglii, czyli obrońcę Brendana Gallowaya z Plymouth Argyle.

Trzeba jednak zauważyć, że „Wojownicy” zawsze byli jedynie tłem afrykańskich mistrzostw. Wystąpią na PNA po raz piąty w swojej historii, ale w swoich poprzednich występach za każdym razem zajmowali ostatnie miejsce w fazie grupowej. Eksperci w Zimbabwe uważają więc, że podopieczni byłego zawodnika Sokoła Pniewy mają szansę sprawić niespodziankę, gdy w inauguracyjnym spotkaniu nie przestraszą się siły Senegalu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze