Manchester City w Lidze Mistrzów, czyli pieniądze Ligi Mistrzów nie dają?


Już dzisiaj finał Ligi Mistrzów i trenerskie starcie Guardiola kontra Tuchel

29 maja 2021 Manchester City w Lidze Mistrzów, czyli pieniądze Ligi Mistrzów nie dają?
https://www.anglickaliga.com

Już dziś Manchester City podejmie Chelsea FC w ramach finału Ligi Mistrzów 2020/2021. Dla niebieskiej części Manchesteru będzie to pierwszy finał w historii tych rozgrywek. Będzie to też trenerski pojedynek, Pep Guardiola kontra Thomas Tuchel. W tym sezonie spotkali się oni dwa razy, w obu tych starciach wygrała ekipa Chelsea.


Udostępnij na Udostępnij na

Zespół pod wodzą Pepa Guardioli w tym sezonie Ligi Mistrzów spisuje się wybitnie, ale czy tak było zawsze? Jak wyglądała ich gra w poprzednich sezonach pod wodzą hiszpańskiego szkoleniowca? Czy uda im się sięgnąć po to trofeum po raz pierwszy w historii?

Historia Manchesteru City

Wbrew opinii niektórych „The Citizens” nie są klubem bez historii. Wręcz przeciwnie, mają się czym pochwalić, mają również swoje legendy, jak chociażby Sergio Aguero, David Silva czy Colin Bell. Klub powstał w 1880 roku pod nazwą Saint’s Marks. W 1899 roku awansowali do wówczas najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, czyli First Division.

Pięć lat później zdobyli swoje pierwsze trofeum, którym był Puchar Anglii po zwycięstwie 1:0 nad Bolton Wanderers. W XX wieku swoje największe sukcesy odnosili w latach 60. i 70. W tym czasie wygrali m.in. Puchar Zdobywców Pucharów, pokonując w finale Górnik Zabrze. Następnie nadszedł okres posuchy, który trwał aż do 2010 roku, kiedy miało się to zmienić za sprawą nowego właściciela klubu.

Pieniądze szczęścia nie dają?

To powiedzenie zna niemal każdy. Wypadałoby ustalić, jak to jest z tymi pieniędzmi. W 2008 roku klub kupiła spółka Abu Dhabi United Group należąca do Mansoura bin Zayed Al Nahyana, czyli mówiąc w skrócie, jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Szejk Mansour jest członkiem katarskiej rodziny królewskiej oraz przyrodnim bratem prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Według różnych źródeł jego majątek szacowany jest na kwotę od 12 do 20 miliardów dolarów (dane z 2013 roku). Z takim budżetem można sobie pozwolić niemal na wszystko. W roku 2007 Manchester City na transfery wydał 77 milionów euro, a sezon zakończył na miejscu dziewiątym. Po zmianie właściciela wydano ponad 150 milionów euro, czyli niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Mimo tych wydatków Manchester zakończył sezon Premier League na 10. miejscu.

Czas Roberto Manciniego

Po nieudanym sezonie 2008/2009 przyszedł czas na zmiany, również na ławce trenerskiej, gdzie zasiadł Włoch Roberto Mancini, zastępując Marka Hughesa. W kolejnym roku „The Citizens” poszli za ciosem i znów wydali krocie na transfery. W sezonie 2009/2010 na wzmocnienia przeznaczono około 150 milionów euro i sprowadzono takie gwiazdy jak Carlos Tevez, Emmanueal Adebayor czy Patrick Vieira „wyciągnięty” z Interu Mediolan za 0 euro. Ta kampania była też przełomowa w całej historii klubu. Na koniec sezonu Manchester City zajął piąte miejsce w Premier League.

W kolejnych latach kontynuowano te praktyki, co po pewnym czasie przyniosło odpowiednie rezultaty. Sezon 2010/2011 Manchester skończył na trzecim miejscu w Premier League oraz z wygranym FA Cup, lecz w Lidze Europy odpadł już w 1/8 finału, przegrywając w dwumeczu z Dynamo Kijów. Następny i zarazem ostatni rok pod wodzą Roberto Manciniego zakończyli wygraną w Premier League, mimo tego znów zawiedli na europejskiej arenie, odpadając ponownie w 1/8 finału Ligi Europy przeciwko Sportingowi Lizbona. Po tym sezonie Włoch opuścił Manchester City.

Cel? Europa

Dokładnie z takiego założenia wychodzi właściciel klubu z Manchesteru, chce zaistnieć na arenie międzynarodowej. Jednak piłkarska Europa okazywała się ciągle za mocna. W sezonach 2013/2014 i 2014/2015 Manchester City dwukrotnie odpadł w 1/8 finału Ligi Mistrzów, dwa razy ulegając FC Barcelona. Druga porażka była już za kadencji Pepa Guardioli, czyli aktualnego trenera ekipy Manchesteru City.

Guardiola wychodził z prostego założenia – atak wygra ci mecz, obrona turniej. Dlatego od początku swoich rządów inwestował głównie w defensywę. Odkąd Hiszpan jest trenerem ekipy z Manchesteru, na samą obronę w trakcie pięciu sezonów wydano ponad pół miliarda euro. Robi wrażenie, prawda?

Efektów brak

Jednak efektów nie było widać. Aktualny sezon jest najlepszym w historii Manchesteru City. Wygrali oni Premier League, EFL Cup oraz są w finale Ligi Mistrzów. Dotychczas w Lidze Mistrzów raczej nie zachwycali. W sezonie 2015/2016 doszli do półfinału, gdzie ulegli późniejszemu triumfatorowi rozgrywek, Realowi Madryt i Zinedine’owi Zidane’owi, Mr. Champions League. Później było już tylko gorzej, rok później odpadli z AS Monaco w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Natomiast kolejne trzy lata to trzy porażki w ćwierćfinałach, kolejno z Liverpoolem, Tottenhamem i teoretycznie najgorszym z zebranych tu zespołów, Olympique Lyon.

Aktualny sezon może być tym upragnionym i zapewnić obecnym mistrzom Anglii pierwszy triumf w Lidze Mistrzów. Do tej pory idzie im zaskakująco dobrze, a obrona nie zawodzi. We wszystkich spotkaniach tegorocznej Ligi Mistrzów strzelili 25 bramek, tracąc przy tym tylko cztery, a to wszystko w 12 meczach. Jako ciekawostkę podam, że w fazie pucharowej Ligi Mistrzów w każdym meczu zdobywali dwie bramki, łącznie stracili trzy gole, nigdy więcej niż jednego i trzy razy zachowali czyste konto. Jak widać, obrona nie zawodzi i może być to klucz do sukcesu drużyny Pepa Guardioli. Jednak czy warto wydawać w ciągu pięciu lat ponad miliard euro na transfery, w tym pół miliarda na samą obronę? Tu pozostawiam sprawę otwartą, przekonamy się o tym już dziś o 21:00.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze