Maksym Khlan piłkarzem Górnika Zabrze


Maksym Khlan po długich poszukiwaniach w końcu znalazł nowy klub. Młodzieżowy reprezentant Ukrainy występować będzie w Górniku Zabrze

14 sierpnia 2025 Maksym Khlan piłkarzem Górnika Zabrze
Górnik Zabrze/X

Przykład Maksyma Khlana idealnie obrazuje nam, dlaczego nie warto stawiać na osobę z rodziny w roli menadżera. Oczywiście będzie ona chciała dla Ciebie jak najlepiej. Często jednak przeciąganie rozmów i sprawdzanie cierpliwości klubów piłkarskich kończy się zerwaniem rozmów. Tak było właśnie w sytuacji Ukraińca, który od 1 lipca oficjalnie był bezrobotny. Pomimo ofert z Turcji, wraz z początkiem sierpnia 22-latek wrócił do Polski i rozpoczął rozmowy z kolejnymi klubami. Ostatecznie jego wybór padł na Górnik Zabrze, z którym umową związał się na najbliższe dwa lata z opcją przedłużenia o kolejny rok.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak Maksym Khlan trafił do Polski?

Maksym Khlan do Polski trafił we wrześniu 2023 roku. Wówczas 20-letni Ukrainiec nie był w stanie dojść do porozumienia odnośnie do warunków kontraktowych z Zorią Ługańsk. Klub oferował mu 5-letnią ofertę kontraktu, podczas gdy wolą zawodnika było podpisanie umowy na krótszy okres. Ostatecznie kierunek, który obrał Ukrainiec doprowadził go do Gdańska, a Maksym wzmocnił miejscową Lechię.

Dla kibiców Lechii w tamtym czasie Khlan był zawodnikiem-zagadką. Mimo wszystko pokładano w nim spore nadzieje. Obiecująco wyglądały akcje przeprowadzane przez zawodnika, które można było oglądać w internecie. Dodatkowej pozytywnej aury tym przenosinom dodał fakt, iż Maksym już w tamtym czasie był zawodnikiem regularnie powoływanym do młodzieżowych reprezentacji swojego kraju.

Świetny sezon na pierwszoligowych boiskach

Maksym Khlan szybko udowodnił swoją jakość na pierwszoligowych boiskach. Ukrainiec już w debiucie popisał się ostatnim podaniem, a Lechia ograła GKS Katowice aż 5:1. Na premierowego gola Khlan czekał do czwartego spotkania. Wtedy to trafił do siatki w wygranym 2:1 spotkaniu ze Stalą Rzeszów. Później można już było nieco ponarzekać na brak liczb Ukraińca, albowiem w reszcie spotkań rundy jesiennej (a było ich siedem) ustrzelił on tylko jedną bramkę. Nie przeszkodziło to jednak Lechii w regularnym punktowaniu, które przełożyło się na 3. miejsce w tabeli na przerwę zimową.

Znacznie lepiej liczby skrzydłowego zaczęły wyglądać po przepracowaniu okresu przygotowawczego z drużyną. W pierwszych trzech spotkaniach podczas startu wiosennego grania Khlan trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, a dwukrotnie notował asysty. Tym samym udowodnił wszystkim, że potrafi w pojedynkę pociągnąć zespół do wygranej. Jego dwie asysty dały trzy punkty w starciu bez udziału kibiców z Wisłą Płock, dwie bramki zapewniły komplet punktów przeciwko Zniczowi Pruszków, a gol i asysta z Resovią otwierały wynik meczu.

Kolejny wybuch formy Khlana zbiegł się z kluczowym dla Lechii momentem sezonu. Gdy gdańszczanie od 28. kolejki odzyskali fotel lidera, nie oddali go już do końca rozgrywek. Mocno przyczynił się do tego 22-latek, który w pięciu kolejnych meczach albo strzelał bramkę, albo notował asystę. Prawdziwy popis swoich umiejętności zafundował kibicom podczas majowego występu przeciwko Wiśle Kraków. Na stadionie przy ul. Reymonta skrzydłowy ustrzelił dublet. Ukrainiec znowu stał się piłkarzem w pojedynkę potrafiącym zapewnić zwycięstwo Lechii, który dodatkowo pomógł jej w stopniu znaczącym w szybkim powrocie do PKO Ekstraklasy. Nie mógł dziwić zatem fakt, iż to właśnie jego wymieniano zarówno w gronie najlepszych piłkarzy „Biało-zielonych” jak i całej ligi w sezonie 2023/2024.

Trudne początki w najwyższej klasie rozgrywkowej

PKO Ekstraklasa szybko zweryfikowała jednak zarówno Lechię jako klub (organizacyjnie i sportowo), jak i samego Maksyma Khlana jako zawodnika mającego problemy z przystosowaniem się do gry na wyższym poziomie. Co prawda 22-latek opuścił część przygotowań oraz dwie pierwsze ligowe kolejki w biało-zielonych barwach z uwagi na udział w Igrzyskach Olimpijskich. Po powrocie skrzydłowy nie zaczął jednak wcale z tzw. „wysokiego C”. Lechia nie wygrała żadnego z sześciu pierwszych spotkań, a nad Szymonem Grabowskim – ówczesnym trenerem Lechii – zaczęły zbierać się ciemne chmury.

Pierwsze ligowe zwycięstwo gdańszczan przypadło na wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze. W tym meczu reprezentant Ukrainy do lat 21 pauzował z uwagi na uraz kostki, którego nabawił się w środku tygodnia. Drugie z rzędu ligowe zwycięstwo z Radomiakiem przy zachowaniu czystego konta na nowo wlało nadzieję w serca kibiców Lechii. Mogli oni powoli zacząć wierzyć w to, że ich drużyna zacznie regularnie punktować. Zamiast tego nadeszła niechlubna seria dziewięciu spotkań bez zwycięstwa zakończona zwolnieniem Szymona Grabowskiego.

Nowy trener i nowy początek

Zatrudnienie nowego trenera oznaczało oczywiście nowy porządek w drużynie. Mimo wszystko Maksym dalej był podstawowym lewym skrzydłowym drużyny. Z czasem regularne stawianie na niego w końcu się odpłaciło. Lechia zaczęła punktować, a Maksym zaczął dostarczać liczby. Seria meczów bez zwycięstwa zamieniła się w serię czterech meczów bez porażki, które podłączyły klub z Gdańska do walki o utrzymanie. W końcu Khlan popisał się także dubletem, który zapewnił „Biało-zielonym” trzy punkty w Lubinie.

Kiedy Lechia jako przedostatni klub w tabeli podejmowała u siebie broniącą mistrzostwa Jagiellonię Białystok, wiele osób zakładało zwycięstwo przyjezdnych. Jakże wielkie musiało być ich zdziwienie, gdy gospodarz postawił się mistrzowi i ograł go, zachowując przy tym czyste konto. Od tego spotkania Lechia wróciła na dobrą ścieżkę prowadzącą do utrzymania w PKO Ekstraklasie. Jaki wkład w końcówce sezonu miał Maksym Khlan? Biorąc pod uwagę tylko pięć ostatnich kolejek, skrzydła Lechii stały się jej kluczowymi ogniwami. Zarówno Maksym Khlan jak i Camilo Mena w kluczowym momencie sezonu zanotowali po cztery punkty w klasyfikacji kanadyjskiej i pomogli zespołowi w upragnionym utrzymaniu. Dzięki tym liczbom Lechia nie musiała martwić się już o ligowy byt na dwie kolejki przed końcem. Tym samym gdańszczanie do starć z Pogonią i GKS-em Katowice podchodzili z chłodną głową.

Zawirowania Maksyma Khlana w szukaniu nowego klubu

Po dwóch świetnych latach spędzonych w Gdańsku, Maksym Khlan zdecydował się nie przedłużać kontraktu z Lechią Gdańsk. Mimo oferty, która miała uczynić go jednym z najlepiej zarabiających zawodników w drużynie, 22-latek postanowił poszukać sobie nowego sportowego wyzwania. Jego licznik w barwach Lechii zatrzymał się zatem na 55 spotkaniach, 14 bramkach i 10 asystach.

Jasnym stał się fakt, że taki zawodnik będzie mógł liczyć na zainteresowanie swoją osobą na rynku transferowym. Najkonkretniejsze oferty przedstawiły mu kluby tureckie i to właśnie tam udał się skrzydłowy. Podczas gdy menadżer zawodnika prowadził rozmowy z 14. zespołem zeszłego sezonu Super Lig – Gaziantepem, do gry o podpis Khlana włączył się Eyupspor. Z uwagi na lepszą ofertę z Istambułu, zerwano negocjacje z Gaziantepem i przyspieszono te z Eyupsporem. W momencie, w którym wszystko było już gotowe, a sam zawodnik wyraził chęć podpisania kontraktu, niespodziewanie jego tata, a zarazem menadżer postanowił stać się postacią pierwszoplanową. Poprzez próbę renegocjacji warunków gotowego już wstępnie kontraktu doprowadził do tego, że Eyupspor zrezygnował z jego syna. Jednocześnie próba powrotu do rozmów z Gaziantepem nie była już możliwa. Klub bowiem oburzył się wcześniejszym zachowaniem obozu zawodnika, który w pewnym momencie po prostu zerwał negocjacje.

Takie postępowanie doprowadziło Khlana do powrotu do Polski. Wraz z początkiem sierpnia Maksym wrócił do naszego kraju i udał się na negocjacje kontraktowe do Krakowa. W „mieście królów polskich” jego usługami zainteresowana była zarówno Wisła, jak i Wieczysta. Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że i te kluby nie były w stanie spełnić wymagań zawodnika. Co za tym idzie, 22-latek zmuszony został do dalszego poszukiwania nowego pracodawcy.

W końcu – Górnik Zabrze

Ostatecznie po bardzo długim czasie Khlaniowi udało się znaleźć klub. Jego sylwetka zwróciła uwagę działaczy Górnika Zabrze, którzy to po kilkudniowych negocjacjach doszli do porozumienia z obozem piłkarza. 22-latek trafił zatem na zasadzie wolnego transferu na Śląsk, podpisując z Górnikiem 2-letnią umowę z opcją przedłużenia o kolejny rok. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, w której klub z Zabrza spełnia wszystkie warunki postawione przez zawodnika. Musiało zatem dojść do pewnego kompromisu i obniżenia wymagań.

Dla Górnika Maksym Khlan jest już 13. pozyskanym w tym okienku piłkarzem. Bez wątpienia może on wnieść do drużyny trenera Michala Gasparika jakość, jednak z uwagi na brak okresu przygotowawczego będzie potrzebował na to czasu. Jego rywalami do gry w podstawowym składzie będą Kacper Lukoszek, a także Roberto Massimo. Nie jest on skrzydłowym pokroju Teofeeka Ismaheela, który wypuści sobie piłkę do przodu i będzie za nią biegł. Ukrainiec potrafi jednak zrobić różnicę swoim nisko osadzonym środkiem ciężkości i świetnym dryblingiem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze