Maciej Skorża przed realną szansą na wygranie azjatyckiej Ligi Mistrzów. Kącik egzotyczny #17


Dzięki dobremu wynikowi w pierwszym spotkaniu Maciej Skorża ma szansę na wygranie azjatyckiej Ligi Mistrzów

5 maja 2023 Maciej Skorża przed realną szansą na wygranie azjatyckiej Ligi Mistrzów. Kącik egzotyczny #17
sanspo.com

Pierwszy mecz finałowy azjatyckiej Ligi Mistrzów zakończył się remisem 1:1. Saudyjskie Al-Hilal na własnym stadionie mimo optycznej przewagi nie było w stanie pokonać japońskiego Urawa Red Diamonds. Maciej Skorża, dowodzący zespołem gości, wywiózł dobry wynik z trudnego terenu i dzięki temu zwiększył swoje szanse na końcowy triumf w rozgrywkach.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz błędów

W pierwsze spotkanie zdecydowanie lepiej weszli zawodnicy klubu z Arabii Saudyjskiej, którzy byli faworytami dwumeczu. Właściwie od samego początku narzucali oni swój styl gry, a Urawa została zepchnięta do defensywy. Mimo że przez pierwsze minuty Japończycy w obiecujący sposób odpierali ataki gospodarzy, w 13. minucie doszło do katastrofy. Brazylijczyk Michael wygrał pojedynek na prawym skrzydle i posłał niegroźnie wyglądające dośrodkowanie po ziemi. Zawodnicy Urawy nie byli naciskani przez rywali, więc powinni sobie spokojnie z nim poradzić. Jednak nieporozumienie Alexandera Scholza i bramkarza Shusaku Nishikawy sprawiło, że piłka trafiła do Salema Al-Dawsariego, który wpakował ją do pustej bramki.

Maciej Skorża nie załamał się tak fatalnie straconą bramką i w dalszym ciągu realizował swój plan taktyczny na spotkanie. Urawa zaczęła odzyskiwać animusz i grała odważniej z przodu, jednocześnie bardzo sprawnie zabezpieczając tyły. Pozwoliło to na zdobycie wyrównującej bramki w 52. minucie meczu. I to jakiej bramki… Możecie ją obejrzeć na powyższym filmiku, gdyż trudno jest ją opisać słowami. Macie takie coś w finale europejskiej Ligi Mistrzów? Nie macie!

Jednak największym i najprostszym błędem był ten popełniony przez strzelca pierwszej bramki – Salema Al-Dawsariego. Gwiazdor reprezentacji Arabii Saudyjskiej po upadku w starciu z Kenem Iwao kopnął swojego przeciwnika. Zawodnik automatycznie otrzymał czerwoną kartkę i wykluczył się z gry w spotkaniu rewanżowym.

Trzeci taki finał

Co ciekawe, to nie jest pierwszy raz, gdy Salem Al-Dawsari otrzymał czerwoną kartkę w finale azjatyckiej Ligi Mistrzów przeciwko Urawie. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak! Taka sytuacja miała już miejsce w 2017 roku. Wówczas w dwumeczu lepsza okazała się drużyna z Japonii. Czy historia zatoczy koło?

Salem Al-Dawsari zagrał w jeszcze jednym finale azjatyckiej Ligi Mistrzów przeciwko Urawie – w 2019 roku. Wówczas zdobył nawet bramkę i poprowadził swoją drużynę do końcowego triumfu. W obu wcześniejszych finałach zagrała również ikona japońskiej piłki klubowej – Shinzo Koroki. Napastnik wystąpił również w pierwszym meczu aktualnej batalii i to właśnie on zdobył bramkę wyrównującą dla Urawy.

W dotychczasowych finałach między tymi dwoma drużynami raz triumfowało Al-Hilal, a raz Urawa Red Diamonds. Maciej Skorża ma zatem niepowtarzalną sytuację, by przechylić statystykę na korzyść klubu z Japonii.

Nie taki diabeł straszny

Polski trener przetrwał trudniejszą część dwumeczu i wyniósł z niej dobry wynik. Bramkowy remis sprawia, że przed rewanżem to właśnie Urawa jest na minimalnie lepszej pozycji startowej. W azjatyckiej Lidze Mistrzów nadal uznawana jest zasada bramek na wyjeździe. Oznacza to, że remis 0:0 w meczu rewanżowym da tytuł drużynie z Japonii. Al-Hilal, by w jakikolwiek sposób marzyć o zdobyciu trofeum, musi strzelić minimum jedną bramkę.

Wspomniana zasada w tej edycji jest uwzględniana jedynie w finale! Nie wynika to jednak z jakichkolwiek prób urozmaicenia tego pojedynku. Po prostu – wszystkie pozostałe pojedynki w fazie play-off były rozgrywane jako pojedyncze mecze! Jedynie finał odbywa się w formie dwumeczu, co pozwala na zastosowanie reguły.

Kłopoty, kłopoty Al-Hilal

Maciej Skorża jest również w na tyle komfortowej pozycji, że nie będzie musiał brać pod uwagę takich problemów, jakie ma Al-Hilal. Jak już zostało wspomniane, saudyjski klub wystąpi bez jednej ze swoich największych gwiazd – Salema Al-Dawsariego. Jak brak tego piłkarza wpłynie na dyspozycję zespołu?

– Brak Salema Al-Dawsariego to olbrzymia strata dla Al-Hilal. Jest to zawodnik, który jedną akcją, jednym udanym dryblingiem, jednym udanym uderzeniem jest w stanie zadecydować o losach meczu. Pokazał to chociażby na mistrzostwach świata w Katarze. Jednak ma on też takie spotkania, podczas których znika i po prostu go nie ma. Charakteryzuje się również różnymi, dziwnymi zachowaniami, co pokazał w pierwszym meczu finałowym. Jest gwiazdą ligi saudyjskiej i jego brak jest olbrzymią stratą, gdyż Al-Hilal musi zdobyć minimum jedną bramkę, by myśleć o końcowym triumfie. Myślę, że zastąpi go Saleh Al-Shehri – napastnik, który grał na mistrzostwach świata. Spodziewam się, że może on grać podwieszonego napastnika pod Ighalo – mówi nam Maciej Gil – skaut saudyjskiego Al-Fateh.

Lokalni a zagraniczni zawodnicy

Innym problemem drużyny gości będzie ograniczenie zawodników zagranicznych. W azjatyckiej Lidze Mistrzów każda drużyna może wystawić czterech piłkarzy spoza własnego kraju (w tym jeden musi być z Azji). Al-Hilal w pierwszym meczu miało duże problemy z kreatywnością w środku pola, więc dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie w rewanżu Peruwiańczyka Andre Carillo, który ma w swoim arsenale multum niekonwencjonalnych zagrań. Jednak oznacza to, że na rewanż nie mógłby pojechać ktoś z tercetu Marega – Ighalo – Michael.

To ograniczenie na pewno jest problemem. W większości kadr saudyjskich drużyn jest ośmiu obcokrajowców, bo na tylu pozwala krajowy limit. Teraz Al-Hilal musi decydować, kogo wykluczyć. Raczej nie będzie to Ighalo, który strzela bramki na zawołanie, i nie będzie to Michael, który jest w bardzo dobrej formie. Więc pytanie brzmi – zagra Marega czy Carillo?

– Czwartym zawodnikiem będzie koreański stoper Jang Hyun-soo. Solidny zawodnik, ale bez szału. Uważam, że Al-Hilal byłoby w stanie ściągnąć kogoś lepszego, jednak nie jest łatwe sprowadzanie bardzo dobrych zawodników z azjatyckim paszportem. Rynek piłkarski jest ograniczony i zazwyczaj wyróżniającymi się graczami są Koreańczycy i Japończycy – to najlepsze piłkarsko nacje zagraniczne w Azji – dopowiada Gil.

Analizując powyższe wypowiedzi, nasuwa się jedno pytanie – jak w takim razie Al-Hilal stoi ze szkoleniem młodzieży?

– Al-Hilal inwestuje w infrastrukturę oraz akademie, ale nie jest to jego priorytetem. Szkolenie jest na bocznym planie ze względu na fakt, że klub może sobie pozwolić na kupno każdego zdolnego saudyjskiego zawodnika. Widać to po jego aktualnym składzie, w którym są tacy zawodnicy, jak: Abdulhamid, Kanno, Al Boleahi czy wracający po kontuzji Al-Shahrani. Nawiązując do poprzedniej wypowiedzi – z tego powodu ograniczenie obcokrajowców w Lidze Mistrzów jest dla Al-Hilal problemem, ale nie takim, jakim by było dla innych saudyjskich drużyn – kończy Maciej Gil.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze