Maaskant: Mieliśmy kontrolę


Wisła Kraków we wtorkowy wieczór w meczu drugiej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów w dobrym stylu odprawiła z kwitkiem Skonto Ryga, wygrywając na stadionie przy ulicy Reymonta 2:0 z mistrzem Łotwy. Po spotkaniu szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”, Robert Maaskant, mówił między innymi, że jego zespół dyktował warunki i zasłużenie awansował do kolejnej fazy rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

– Zagraliśmy w tym spotkaniu tak, jak powinniśmy byli, mieliśmy pełną kontrolę nad grą. W tym meczu stworzyliśmy więcej szans niż w pierwszym spotkaniu. Nie były to jakieś doskonałe okazje, bo trudno o to, gdy rywal broni się w jedenastu we własnym polu karnym uznał holenderski trener.

Robert Maaskant dodał jeszcze, że powiedział kilka mocnych słów w trakcie przerwy do swoich piłkarzy i, jak się okazało, to miało znamienny skutek. – W przerwie powiedziałem zawodnikom, że robimy dym, ale nie pożar. Graliśmy za wolno piłką, zbyt mało było ruchu na boisku. Drużyna dobrze zareagowała na te uwagi, bo już po pięciu minutach drugiej połowy strzeliliśmy gola, który praktycznie zakończył mecz.

Z kolei trener Skonto Ryga, Marian Pahars, po meczu chwalił Wisłę Kraków, jednocześnie uznając, że jego drużyna jest młoda i musi nabrać doświadczenia, aby rywalizować z takimi przeciwnikami jak chociażby drużyna z grodu Kraka.

Wisła była dla nas za mocnym rywalem, żeby ją pokonać. Mamy jeszcze za młody zespół, żeby wygrywać z tak dobrą drużyną. Zagraliśmy dobrze, realizowaliśmy nasz plan. Nie mogliśmy zaatakować Wisły, bo przegralibyśmy 5:0 albo 6:0. Indywidualności wygrały ten mecz. My dobrze broniliśmy, Wisła dobrze atakowała, wygrały indywidualności, które potrafiły przełamać naszą obronę – mówił trener mistrza Łotwy, Marian Pahars.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze