Łukasz Zwoliński został nowym zawodnikiem tureckiego drugoligowca – Sakaryasporu. Choć mowa o 13. drużynie poprzedniego sezonu 1. Ligi (zaplecza Süper Lig), to transfer ten odbił się szerokim echem w Polsce, a to za sprawą prezentacji napastnika, która szybko zniknęła z oficjalnych kont klubowych. Dlaczego jednak 32-latek zdecydował się na transfer do Turcji?
Łukasz Zwoliński – sylwetka
Łukasz Zwoliński to 32-letni środkowy napastnik mierzący 184 cm wzrostu. Jest on raczej przykładem klasycznej „dziewiątki”- zawodnika, który najlepiej czuje się w polu karnym przeciwnika. To w nim potrafi błyskawicznie odnaleźć się w gąszczu obrońców i zamienić pół sytuacji na bramkę. Nie wyróżnia się finezyjnym dryblingiem ani nadzwyczajną grą tyłem do bramki, ale za jego największy atut uznać można właśnie instynkt strzelecki. To typ napastnika, który żyje z podań, ale umie też „zrobić swoje”, kiedy zespół go potrzebuje.
Łukasz Zwoliński opuszcza drużynę Białej Gwiazdy i przenosi się do tureckiego Sakaryaspor. Kluby doszły do porozumienia w sprawie transferu zawodnika. Dziękujemy za wszystko i powodzenia, Łukasz! 👊
▶️ https://t.co/uqNJ6gFHVZ pic.twitter.com/PxPqIVKLmM
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) July 23, 2025
Swoją seniorską karierę Zwoliński rozpoczął w Pogoni Szczecin – klubie ze swojego rodzinnego miasta. „Portowcy” trzykrotnie wypożyczali go do innych zespołów- Arki Gdynia, Górnika Łęczna i Śląska Wrocław- by nabierał doświadczenia na poziomie seniorskim. W 2018 roku Zwoliński podjął jednak decyzję o opuszczeniu Pogoni na stałe i spróbowaniu swoich sił za granicą. Tam pokazał się z bardzo dobrej strony, co pozwoliło mu wrócić do Polski. W 2020 roku Lechia Gdańsk zapłaciła za niego około 350 tysięcy euro – niemałą kwotę, jak na tamtejsze realia ekstraklasy.
Po Lechii przyszły występy w Rakowie Częstochowa, gdzie Zwoliński zagrał m.in. w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz fazie grupowej Ligi Europy. Zespół „Medalików” opuścił jednak przed poprzednim sezonem na rzecz przenosin do 1-ligowej Wisły Kraków. W barwach „Białej Gwiazdy” Zwoliński rozegrał 43 spotkania, które zwieńczył 13 bramkami i 6 asystami. W sezonie 2024/2025 jego 10 ligowych trafień dało mu tytuł drugiego najlepszego strzelca drużyny- ustępując jedynie Angelowi Rodado. Razem ten duet dostarczył Wiśle 39 bramek i 13 asyst- liczby imponujące, jak na zaplecze Ekstraklasy.
Jak ważnego piłkarza traci Wisła?
Utrata Łukasza Zwolińskiego to dla „Białej Gwiazdy” ogromne osłabienie- zarówno sportowe, jak i personalne. Klub właśnie stracił swojego jedynego (poza Angelem Rodado) środkowego napastnika. Oznacza to konieczność natychmiastowego działania na rynku transferowym. Sezon już się rozpoczął, a trener Mariusz Jop musi teraz szukać zastępcy kluczowego ogniwa ofensywy. W grę może także wejść wystawienie Juliusa Ertlthalera pięterko wyżej co umożliwiłoby wkomponowanie do składu Marca Carbo. Niemniej jednak i w takim ustawieniu Wiśle potrzebny jest nowy napastnik, który mógłby odciążyć Angel Rodado.
Zwoliński był zawodnikiem pierwszego składu – grał w meczach sparingowych przed sezonem. Ligę rozpoczął od wyjścia w podstawowym składzie i wpisania się na listę strzelców. Nic nie wskazywało na transfer. Tym bardziej, że duet, który Polak stworzył z Rodado zbierał świetne opinie. Nie brakowało nawet głosów, że taki duet z powodzeniem poradziłby sobie także w Ekstraklasie.
Co mogło zatem przekonać klub i Jarosława Królewskiego do sprzedaży Zwolińskiego? Konkretna oferta finansowa. Pytanie tylko, czy środki te rzeczywiście trafią do krakowskiej kasy. Historia zna już przypadki niewypłacalności tureckich klubów. Wiśle pozostaje jednak mieć nadzieję, że Sakaryaspor okaże się rzetelnym klubem i rzeczywiście zapłaci na czas za zawodnika.
Do jakiego miejsca trafia Zwoliński?
Z punktu widzenia polskiego kibica wybór może wydawać się niezrozumiały. Sakaryaspor to drużyna z drugiego poziomu rozgrywkowego w Turcji (1. Lig), która w poprzednim sezonie zajęła dopiero 13. miejsce i nie była nawet blisko walki o awans. Brakuje tam wielkich nazwisk, medialnego rozgłosu czy pucharów. A jednak Zwoliński zdecydował się na ten ruch.
Takımımız, Lukasz Zwolinski ile anlaşmaya varmıştır. Kendisine Yeşil-Siyah formamız altında başarılar dileriz.
Hoş Geldin LUKASZ ZWOLINSKI! pic.twitter.com/mpeSxT15uc
— Sakaryaspor (@Sakaryaspor) July 23, 2025
Powód? Najpewniej – jak to często bywa – gdy nie wiadomo o chodzi, chodzi o pieniądze. Dla 32-letniego zawodnika może to być ostatnia szansa na podpisanie tak lukratywnego kontraktu. Na tym etapie kariery, kiedy metryka zaczyna coraz bardziej ciążyć, Zwoliński musi myśleć długofalowo – o sobie, swojej rodzinie i zabezpieczeniu przyszłości po końcu kariery.
Nie bez znaczenia może być też fakt, że w Sakaryasporze występuje już inny Polak- bramkarz Jakub Szumski. 33-latek trafił tam rok temu z innego tureckiego klubu- Samunsporu. Być może to właśnie on zarekomendował nazwisko Zwolińskiego władzom klubu i przekonał 32-latka do transferu. Co więcej, Polak jest obecnie jedynym środkowym napastnikiem w kadrze tureckiego zespołu- wszystko wskazuje więc na to, że od razu wskoczy do wyjściowej jedenastki i będzie mógł liczyć na regularną grę.
Dla Zwolińskiego to także druga próba zaistnienia na europejskiej scenie. Poprzednia – w HNK Gorica – zakończyła się sukcesem i pozwoliła mu odbudować markę na tyle, by wrócić do Polski jako gracz gotowy do gry na najwyższym poziomie. Teraz już raczej powrotu do kraju ciężko się spodziewać, ale nie można jednoznacznie wykluczyć takiej sytuacji.
Ciekawy ruch zarówno dla Zwolińskiego, jak i Sakaryasporu. Szkoda, że Wisła traci tak doświadczonego napastnika tuż po rozpoczęciu sezonu, zwłaszcza że zdążył już strzelić gola. Widać, że Turcja staje się coraz atrakcyjniejszym kierunkiem dla polskich piłkarzy. Ciekawe, jak Zwolak odnajdzie się w nowym otoczeniu – oby regularnie grał i trafiał do siatki.