Łukasz Teodorczyk wraca do Belgii – tym razem zagra w RSC Charleroi


Po kompletnie nieudanej przygodzie w Udinese Calcio nasz napastnik postanowił wrócić na belgijskie boiska

5 października 2020 Łukasz Teodorczyk wraca do Belgii – tym razem zagra w RSC Charleroi
Grzegorz Rutkowski

Po dwóch straconych latach we włoskim Udinese przyszedł czas na powrót do gry w piłkę. Łukasz Teodorczyk w samej końcówce okienka transferowego postanowił przenieść się na dobrze sobie znane belgijskie boiska. 29-letni napastnik został na rok wypożyczony do obecnego lidera Jupiler Pro League – RSC Charleroi. Tam zapewne będzie pełnił funkcję zmiennika świetnego Irańczyka, Kaveha Razaeiego.


Udostępnij na Udostępnij na

O Łukaszu Teodorczyku wiele osób mogło już zapomnieć. Czy może to dziwić? Oczywiście, że nie może. W czasach, gdy mamy wielu polskich zawodników na włoskich boiskach, mniejszą uwagę przykuwa się do tych, którzy większość spotkań spędzają na ławce rezerwowych. Nawet niekiedy zaliczenie kilku ostatnich minut meczu przechodziło w środowisku kibicowskim bez większego echa.

Z drugiej strony mówimy przecież o zawodniku, który jeszcze kilka lat wstecz był regularnie powoływany do reprezentacji Polski. W niej jak dotąd zaliczył 19 spotkań, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Najwięcej grywał wtedy, gdy przechodził swój najlepszy zagraniczny czas w dotychczasowej karierze. Wiele osób przecież pamięta jego popisy w Anderlechcie, który miał w kampanii 2016/2017.

Jak to wyglądało w liczbach? Na trzech frontach Łukasz Teodorczyk strzelił 28 goli, z czego aż 22 w rozgrywkach Jupiler Pro League. Ten dorobek pozwolił mu na zdobycie korony króla strzelców.

Zjazd formy i przymusowy transfer

Skoro tak dobrze wszystko się rozwijało w Anderlechcie, to skąd nagle przyszedł pomysł na Serie A i Udinese Calcio? Łukasz Teodorczyk po tak wspaniałym sezonie nagle zaczął ze swoją formą znacząco zjeżdżać. Jego skuteczność nie była już na tak dobrym poziomie, a z racji tego, że zarabiał bardzo dużo jak na belgijskie warunki – nadszedł moment, w którym trzeba było się go pozbyć. Wtedy właśnie swoje zainteresowanie zgłosiło Udinese, decydując się wyłożyć za polskiego napastnika 7 milionów euro.

Od samego początku było jasne, że Teodorczyk będzie musiał godzić się tam z rolą zmiennika. Jakby tego było mało, to mimo otrzymywania szans z ławki nadal cierpiał na brak skuteczności. Na jego nieszczęście w trakcie sezonu kontuzja wyłączyła go z gry na kilka tygodni, a w trakcie rekonwalescencji doszło w klubie do zmiany trenera. Nowy szkoleniowiec, Davide Nicola, nie widział w Teodorczyku kogoś, na kim może opierać siłę ofensywną zespołu.

U kolejnych dwóch trenerów sytuacja naszego napastnika nie uległa większej zmianie. Gdy już mogliśmy obserwować go na boisku, to były to zwykle ogony, w których po prostu nie miał możliwości, by pokazać cokolwiek. Czasami też z racji tego, na jakiej pozycji przychodziło mu grać…

Gdy spojrzymy na ogólną statystykę dwuletniego pobytu Teodorczyka w Udinese, wyjdzie na to, że rozegrał tam 32 spotkania. Gorzej jeśli weźmiemy pod uwagę minuty spędzone na boisku, a łącznie było ich 732. To daje średnio około 23 minuty na mecz, czyli idealnie odwzorowuje jego marną pozycję w klubie.

Belgia pozwoli na odbudowę? Łatwo nie będzie

Już wiosną pojawiały się jasne sygnały, że Łukasz Teodorczyk po sezonie zakończy swoją nieudaną przygodę z Udinese. Były pogłoski o pozostaniu na włoskich boiskach, gdyż dosyć dużo pisało się o możliwych przenosinach do Frosinone. Później jednak informacje transferowe ucichły i dopiero w ostatnim dniu okienka nastąpił niespodziewany przełom. Po polskiego napastnika zgłosił się aktualny lider Jupiler Pro League – RSC Charleroi. Niedawny rywal Lecha Poznań w IV rundzie eliminacji Ligi Europy postanowił wypożyczyć Teodorczyka na rok. Jesteśmy zatem świadkami powrotu naszego zawodnika na belgijskie boiska po dwóch latach.

Na wstępnie trzeba tu jednak zaznaczyć, że Teodorczyk w klubie z prowincji Hainaut zapewne będzie pełnił funkcję rezerwowego napastnika. Niekwestionowaną jedynką jest tam reprezentant Iranu, Kaveh Rezaei. Trener Karim Belhocine co prawda stosuje co jakiś czas taktykę na dwóch napastników, ale tym drugim jest bardzo utalentowany Jamajczyk, Shamal Nicholson. On także potrafi grywać na skrzydle, gdy Charleroi gra formacją na jednego wysuniętego napastnika.

Jeśli chodzi o sam zespół, to trzeba przyznać, że przechodzi bardzo dobry czas. Ostatnie lata to budowanie sobie silnej marki w belgijskim futbolu, oczywiście nadal będąc nieco w cieniu tych najlepszych drużyn. Mimo wszystko sam fakt awansu do europejskich pucharów pokazał, jak duży drzemie w nim potencjał. Start obecnego sezonu i liderowanie w tabeli po ośmiu kolejkach pozwala wierzyć, że ponownie będą przez cały sezon znajdować się wysoko w tabeli.

Teodorczyk nie trafia do klubu, który zachwyca oko piękną grą, ale do grającego bardzo ostrożnie i skutecznie. Defensywa jest u niego kluczem do dobrych wyników. Można oczywiście liczyć na to, że polski napastnik będzie dostawał o wiele więcej minut, niż miało to miejsce w Udinese Calcio. Jeśli przypomni sobie swoje dobre czasy na belgijskich boiskach, to być może będzie miał swój wkład w dobry wynik na koniec sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze