Łukasz Skorupski – ściana, którą trudno zburzyć


Polski bramkarz zaprezentował się z kapitalnej strony w meczu z Francją

26 czerwca 2024 Łukasz Skorupski – ściana, którą trudno zburzyć
Mateusz Porzucek / PressFocus

Do meczu z „Trójkolorowymi” podchodziliśmy ze świadomością, że to rywale będą przeważać w tym starciu. Każdy spodziewał się, iż to wicemistrzowie świata częściej będą oddawać strzały na naszą bramkę. Z tego względu musieliśmy mieć tego dnia bramkarza w dobrej dyspozycji, który spróbuje nas uchronić przed uderzeniami Kyliana Mbappe i spółki. Takim kimś okazał się Łukasz Skorupski, który świetnymi interwencjami pozwolił nam zremisować z Francją.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed ostatnim spotkaniem grupowym selekcjoner Michał Probierz postanowił, iż między słupkami reprezentacji Polski zajdzie zmiana. Za dobrze dysponowanego Wojciecha Szczęsnego do bramki wskoczył Łukasz Skorupski. Niektórzy zastanawiali się, jak golkiper Bolonii poradzi sobie w debiutanckim meczu na dużym turnieju międzynarodowym przeciwko tak wymagającej ekipie, jaką jest Francja. Ostatecznie 33-latek zdał egzamin, i to na ocenę bardzo dobrą.

Genialne spotkanie z Francją

Oglądając wczorajszy mecz przeciwko ekipie Didiera Deschampsa, trudno było nie zauważyć, który zawodnik po stronie naszych rodaków świeci najjaśniej. Łukasz Skorupski był w stanie przełożyć formę klubową na grę w reprezentacji i to pozwoliło nam się cieszyć z remisu. W całym spotkaniu nasi rywale oddali osiem strzałów na polską bramkę, a ostatecznie udało im się trafić tylko raz. Dodajmy, że było to trafienie z rzutu karnego. Gdyby nie golkiper Bolonii, tego dnia wicemistrzowie świata mogliby nam strzelić kilka bramek. 33-latkowi udało się dokonać paru genialnych interwencji i zasłużenie zdobył nagrodę zawodnika meczu za to spotkanie.

Kylian Mbappe kilkukrotnie starał się umieścić piłkę w siatce reprezentacji Polski, ale nie licząc rzutu karnego, na drodze zawsze stawał mu Łukasz Skorupski. Postawa polskiego golkipera sprawiła, że tego dnia kapitan „Trójkolorowych” nie mógł się cieszyć ze zdobycia hat-tricka. Zaglądając na chwilę do statystyk, możemy zobaczyć, iż Francja wykręciła xG (bramki oczekiwane) na poziomie 2,41, co przy wyniku 1:1 jeszcze bardziej podkreśla znaczenie bramkarza Bolonii w tym meczu. Człowiek, oglądając to spotkanie, miał świadomość, że ataki naszych przeciwników potrafią być bardzo groźne, ale z drugiej strony nie czuł przed nimi wielkiego strachu, bo wiedział, iż w bramce stoi ktoś, kto uchroni nas przed stratą gola. I za to ogromne brawa dla 33-latka.

Nie pierwszy taki mecz

Wielu kibiców może to zdziwi, ale Łukasz Skorupski debiutował w reprezentacji Polski ponad 11 lat temu! Wtedy to 14 grudnia 2012 roku przyszło mu rozegrać 90 minut w towarzyskim meczu z Macedonią Północną wygranym przez naszą kadrę 4:1. Przez następne lata wystąpił jeszcze w kilku meczach towarzyskich, jak i dostał 45 minut w eliminacjach do mistrzostw świata z San Marino. Prawdziwy sprawdzian umiejętności przyszedł dopiero w poprzedniej edycji Ligi Narodów. Wtedy „Biało-czerwoni” zmierzyli się z reprezentacją Holandii.

Skorupski rozegrał cały mecz, a naszej drużynie udało się zremisować 2:2 w Rotterdamie. Nie trzeba chyba dodawać, że nie byliśmy w tym starciu faworytami. Wtedy to również polski bramkarz okazał się w bardzo dobrej formie i dzięki jego interwencjom udało się zdobyć punkt z bardzo niewygodnym rywalem na jego terenie. Tym spotkaniem golkiper udowodnił, że to on zasługuje na bycie drugim w hierarchii między słupkami „Biało-czerwonych” za Wojciechem Szczęsnym. Tak już zresztą w późniejszym czasie było i kiedy wczoraj ponownie przyszło Skorupskiemu stawić czoła trudnemu rywalowi w meczu o punkty, to jego interwencje po raz kolejny uchroniły nas przed porażką.

Następca Wojciecha Szczęsnego?

Patrząc na to, co wczoraj zaprezentował Łukasz Skorupski, można byłoby sądzić, że to może być niedługo numer jeden między słupkami naszej kadry. W końcu trzeba myśleć już o następcy Szczęsnego, który lada moment może oficjalnie pożegnać się z reprezentacją Polski. Problem z bramkarzem Bolonii polega jednak na tym, iż ma on już 33 lata. Tym samym jest tylko o rok młodszy od Wojciecha Szczęsnego. Wydaje się, że w tej sytuacji chyba lepiej będzie postawić na kogoś dużo młodszego, kto może być podstawowym bramkarzem w tej kadrze na lata, niż stawiać na człowieka, który za kilka sezonów będzie już kończył karierę.

Najbardziej prawdopodobnym następcą bramkarza Juventusu jest w tej chwili Marcin Bułka. Golkiper OGC Nicea ma dopiero 24 lata i jest po dobrym sezonie w lidze francuskiej. Wydaje się, że postawienie na tego zawodnika będzie długofalowo lepszym pomysłem. Do walki o pierwszy skład prawdopodobnie dołączy jeszcze Kamil Grabara. 25-latek ma za sobą solidny sezon w lidze duńskiej, a za moment przenosi się do niemieckiego Wolfsburga.

Generalnie widać, że po erze Wojciecha Szczęsnego nie mamy co się bać o obsadę pozycji bramkarza w reprezentacji Polski. Zresztą akurat na tej pozycji nasza kadra zawsze miała najmniejsze problemy. Mamy młodych golkiperów w postaci Bułki i Grabary, jak i tych doświadczonych w postaci Skorupskiego. Każdy z wymienionych przed chwilą piłkarzy prezentuje dobry poziom i wydaje się, że wejście któregokolwiek z nich w buty Szczęsnego nie będzie tak odczuwalne dla naszej reprezentacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze