Finał Ligi Europy zbliża się wielkimi krokami. Już w środę na St. Jakob Park w szwajcarskiej Bazylei zmierzą się ze sobą Liverpool i Sevilla. Czy podopieczni Juergena Kloppa przerwą dominację hiszpańskich klubów w europejskich pucharach? A może to Sevilla trzeci raz z rzędu sięgnie po to trofeum?
Na placu boju w rozgrywkach Ligi Europy pozostały już tylko zespoły Liverpoolu i Sevilli. Zarówno jedni, jak i drudzy mają wiele powodów, dla których najbliższy mecz muszą wygrać. Jednym z czynników przemawiających za wygraną w tych rozgrywkach jest fakt, że tryumfator w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzów. Zarówno klub z Anglii, jak i Hiszpanii, nie wywalczył sobie takowej kwalifikacji poprzez rozgrywki na krajowym podwórku.
Plakat promujący finał LE w BT Sport, super :D #LFC pic.twitter.com/eYYleHCUio
— 𝓟𝓪𝓽𝓻𝔂𝓴 "𝓓𝓪𝓻𝔀𝓲𝔃𝔃𝔂"9⃣ (@PJetzu) May 16, 2016
Sevilla
Droga do finału
Do rozgrywek Ligi Europy obrońcy tytułu trafili poprzez zajęcie 3. miejsca w swojej grupie Ligi Mistrzów. Zawodnicy „Sevillistas” do ostatniej kolejki fazy grupowej walczyli o 3 lokatę i dopiero wygrana 1:0 nad Juventusem oraz zwycięstwo Manchesteru City nad Borussią Moenchegladbach 4:2 dały Hiszpanom prawo do gry w fazie pucharowej Ligi Europy kosztem niemieckiej drużyny.
Sevilla were the only team out of all of Europe's top five leagues (PL, LL, BL, SA, L1) to not win a single away league game this season.
— Karl Matchett (@karlmatchett) May 15, 2016
Fewest away wins in Europe's big five leagues this season:
1 – Aston Villa, Levante, Rayo Vallecano, Verona.
0 – Sevilla.— Andrew Beasley (@BassTunedToRed) May 16, 2016
Droga do finału drużyny Grzegorza Krychowiaka nie była zbyt wyboista. Najpierw w 1/16 finału przyszła gładka wygrana nad norweskim Molde (3:1 w dwumeczu), następnie odprawienie z kwitkiem szwajcarskiej Bazylei (3:0 w dwumeczu), która miała chrapkę na dojście do finału i zagranie najważniejszego meczu w tych rozgrywkach na własnym obiekcie. Schody zaczęły się w ćwierćfinale, w którym wewnątrz hiszpańskiego pojedynku półfinalistę musiała wyłonić dopiero seria rzutów karnych. W decydującym meczu o wejście do finału Sevilla pokonała ukraiński Shakhtar (5:3 w dwumeczu).
Braki kadrowe
Wiadomo, że w środowym finale Unai Emery nie będzie mógł skorzystać z usług Duńczyka Mikela Krohn-Dehliego, który w półfinałowym meczu z Shakhtarem doznał paskudnie wyglądającego urazu kolana. Poza tym do gry nie będą zdolni Jose Antonio Reyes oraz Benoit Tremulinas. Dobrą wiadomością dla kibiców klubu z Półwyspu Iberyjskiego jest powrót do zdrowia Eugena Konoplyanki. Ukrainiec dostał zielone światło od klubowych lekarzy na grę w ostatnim meczu sezonu.
Przewidywany skład
Liverpool
Droga do finału
Gdy Brendan Rodgers notował trzy remisy w trzech pierwszych meczach fazy grupowej z: Bordeaux, Sionem i Rubinem, niewielu spodziewało się, że klub z miasta Beatlesów w maju zagra w finale tych rozgrywek. Po wygraniu swojej grupy „The Reds” skromnie w 1/16 finału pokonali Augsburg (1:0 w dwumeczu), a następnie rozprawili się z Manchesterem United (3:1 w dwumeczu). To, za co kibice światowego futbolu pokochali angielski klub, miało miejsce w ćwierćfinale. Po pierwszym meczu z Borussią Dortmund (1:1 na wyjeździe) i początkowej fazie meczu, podczas której wicemistrzowie Niemiec prowadzili już 2:0, nikt nie dawał żadnych szans zawodnikom Kloppa na odwrócenie losów tego dwumeczu. Jak wszyscy doskonale wiemy, Liverpool potrafił zmienić losy całej rywalizacji, a gola na 4:3 dającego awans do półfinału zawodnicy „The Reds” strzelili za sprawą Dejana Lovrena w doliczonym czasie gry. W półfinale angielski zespół znów musiał odrabiać straty. Pierwsze spotkanie z Villarrealem do finału przybliżyło hiszpański zespół (wygrana „Żółtej Łodzi Podwodnej” 1:0), lecz rewanżowe starcie na Anfield jasno pokazało nam, że wynik dwumeczu 3:1 nie wziął się z przypadku.
https://www.youtube.com/watch?v=EOPbLibU_84
W ten sam sposób Juergen Klopp z przegranego sezonu swojego nowego klubu może uczynić jeden z lepszych w ostatnim czasie. Wygrana w europejskich pucharach byłaby bowiem bardzo miłym zwieńczeniem sezonu, w którym kibice „The Reds” przeżywali niesamowite wzloty i upadki swoich ulubieńców.
Braki kadrowe
Na liście kontuzjowanych zawodników widnieje jedynie nazwisko Danny’ego Warda. Walijczyk, który po półrocznym wypożyczeniu w szkockim Aberdeen wrócił na Anfield, opuści środowy finał z powodu urazu kolana. Drugim zawodnikiem, który na pewno nie zagra w Bazylei, będzie Mamadou Sakho. Francuski defensor został zawieszony przez UEFA za naruszenie przepisów antydopingowych. Do treningów po kontuzji wrócił kapitan Jordan Henderson, który w poniedziałek zaliczył swój pierwszy trening od meczu z Borussią Dortmund.
Przewidywany skład
Historia
Do tej pory Liverpool ani razu nie zagrał przeciwko Sevilli. Jedyną statystyką, jaką możemy się podeprzeć w zestawieniu pojedynków, do których doszło w europejskich pucharach, będą mecze rozegrane z drużynami z Anglii i Hiszpanii.
Sevilla jest pierwszą drużyną w historii Pucharu UEFA i Ligi Europy, która zagra po raz trzeci z rzędu w finale tych rozgrywek. W przypadku wygranej umocni się na 1. miejscu w klasyfikacji zespołów, które wygrywały „małą Ligę Mistrzów” (do tej pory Sevilla wygrała czterokrotnie, co daje jej 1. miejsce).
Liverpool trzykrotnie wygrywał rozgrywki Pucharu UEFA. W przypadku środowego tryumfu klub z czerwonej części miasta Beatlesów zrówna się z Sevillą liczbą końcowych zwycięstw. W 2001 roku, kiedy to „The Reds” po raz ostatni zdobywał ten puchar, rywalem Anglików była hiszpańska rewelacja z Alaves. Tamten pamiętny mecz zakończył się wynikiem 5:4.
Typ iGola: Zwycięstwo Liverpoolu. Naszym zdaniem Juergen Klopp i jego zawodnicy znajdą sposób na zatrzymanie Sevilli, która mierzy w historyczne osiągnięcie. Co prawda każdy inny scenariusz jest prawdopodobny, nawet ten sprzed roku, kiedy to Grzegorz Krychowiak trafiał w finale i jego zespół cieszył się z tryumfu, lecz naszym zdaniem puchar Ligi Europy trafi do klubowej gabloty „The Reds”.
https://www.youtube.com/watch?v=7aBwpj19BLI