Ligue 1 pod ścianą – kluby na skraju bankructwa?


Jak w obliczu zbierającego żniwo koronawirusa radzi sobie Ligue 1?

3 kwietnia 2020 Ligue 1 pod ścianą – kluby na skraju bankructwa?
Nicolas Messyasz / Pressfocus

Sytuacja na świecie wydaje się coraz trudniejsza do opanowania, co stawia pod znakiem zapytania możliwość dogrania zawieszonego sezonu. Włochy, Hiszpania czy Wielka Brytania znajdują się obecnie na skraju katastrofy, co spycha kwestie czysto piłkarskie na dalszy plan. Nie inaczej jest we Francji, gdzie część klubów może mieć problemy z przetrwaniem przymusowej przerwy.


Udostępnij na Udostępnij na

W obecnej sytuacji największą przeszkodę stanowić mogą kwestie finansowe w klubach, które nie należą do europejskiej śmietanki i nie dysponują niemal nieograniczonym budżetem na płace i transfery. Patrząc na realny układ sił we francuskiej ekstraklasie, poza strefą zagrożenia znajduje się wyłącznie Paris Saint-Germain. Zasilany funduszami Qatar Sports Investments klub nie musi martwić się o niewypłacalność. Zdaniem Bernarda Caiazzo, prezesa AS Saint-Étienne, wiele z pozostałych klubów Ligue 1 i Ligue 2 mimo wszystko ogłosi w najbliższych miesiącach bankructwo.

Jestem bardzo, ale to bardzo zmartwiony sytuacją klubów. Bez pomocy państwa połowa z nich będzie musiała ogłosić bankructwo. Cztery największe ligi straciły już blisko 4 miliardy euro, a sama Ligue 1 od 500 do 600 milionów euro.Bernard Caiazzo

Sytuacji nie poprawia również stanowisko Canal+, choć w tym przypadku decyzja zarządu stacji wydaje się jak najbardziej uzasadniona i zrozumiała. Podobnie do sprawy podchodzi beIN Sports, który również wstrzymuje się z opłatami za transmisje, do których koniec końców nie doszło bądź nie dojdzie.

Piłkarze na ratunek

Świadomi powagi sytuacji są nie tylko właściciele czy włodarze, ale i zawodnicy, którzy w większości przypadków robią wszystko, by ich zespoły uniknęły upadłości. Przykładowo piłkarze HSC Montpellier zgodzili się na obniżkę pensji i na ten moment otrzymują jedynie 70% swojego wynagrodzenia, a pozostała kwota przeznaczana jest na opłacenie sztabu administracyjnego.

Nieco dalej na zachód kierownictwo FC Toulouse zdecydowało się udostępnić swoje obiekty lokalnym jednostkom medycznym, które walczą z SARS-CoV-2 na linii frontu. Nie obyło się również bez wsparcia finansowego.

Pomocną dłoń wyciągnęli także przedstawiciele Paris Saint-Germain, którzy przekazali 100 tysięcy euro na walkę z koronawirusem. Dodatkowo w sklepie mistrza Francji pojawiła się limitowana seria trykotów w wygórowanej cenie, a cały dochód zostanie przeznaczony na pomoc szpitalnym personelom. Wcześniej wsparciem w postaci 300 tysięcy euro popisał się Olympique Lyon.

W kryzysowej sytuacji znajduje się z kolei Olympique Marsylia. Sezon 2018/2019 stanowił trzeci rok z rzędu, w którym to klub nie odnotował zysku. Do akcji wkroczyła nawet UEFA, która dopatrzyła się złamania pewnych regulacji. Po drugiej stronie barykady staje jednak LFP, które wierzy w odbudowę budżetu OM.

Nowy scenariusz

Pomimo ciekawych i niekonwencjonalnych rozwiązań negatywnych skutków pandemii koronawirusa nie da się uniknąć. Straty finansowe liczone będą w miliardach, a niemal wszystkie rozgrywki ucierpią pod względem organizacyjnym. Wciąż nie wiemy przecież, czy planowane na czerwiec finały Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej dojdą do skutku, choć UEFA informuje nas o nawet trzech potencjalnych scenariuszach. Z nietypową propozycją dokończenia sezonu 2019/2020 wyszedł jednak szkoleniowiec Olympique Marsylia, André Villas-Boas. Zdaniem Portugalczyka najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich byłoby wznowienie rozgrywek zarówno ligowych, jak i europejskich dopiero w okolicy listopada tego roku. Taki ruch wymagałby reorganizacji struktur na niemal wszystkich szczeblach.

To dla wszystkich trudne. Zaczynamy myśleć, że najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich byłoby dokończenie sezonu w listopadzie i grudniu, a następnie trzymanie się harmonogramu dostosowanego do lat 2021 i 2022, w tym mistrzostw świata. Po tym wrócilibyśmy do normalnego kalendarza. Dla dobrej kondycji finansowej klubów dobrze byłoby dokończyć ten sezon.Andre Villas-Boas

Z pomysłem Villasa-Boasa nie zgadza się jednak Jean-Michel Aulas, prezes Olympique Lyon. Popularni „Les Gones” mają za sobą jeden z najgorszych sezonów ostatnich lat, choć na przełomie stycznia i lutego sytuacja nieco się poprawiła. W rozmowie z francuskim „Le Monde” 71-latek stwierdza jednak, że najlepszym rozwiązaniem byłoby całkowite wymazanie sezonu z kart historii i skupienie się na ratowaniu sytuacji drużyn znajdujących się w sytuacjach kryzysowych.

Walka o stabilną przyszłość

Niektóre kluby wciąż starają się myśleć przyszłościowo i już teraz przygotowują grunt pod letnie transfery. Kierownictwo Stade Rennes negocjuje z RB Lipsk sprzedaż 18-letniego Brandona Soppy’ego, z kolei powracający z wypożyczenia Firmin Mubele otwarcie zapowiada, że nie ma zamiaru przedłużać umowy z Toulouse. W podobnej sytuacji znajduje się Thomas Mangani. Przedstawiciele 32-latka są co prawda w trakcie negocjacji nowego kontraktu z Angers, lecz sam zainteresowany nie wyklucza zmiany otoczenia.

Barwy wkrótce zmienić może również 21-letni Malang Sarr. W Paryżu, jak to w Paryżu, już plotkuje się na temat potencjalnych wzmocnień i przyszłości Edinsona Cavaniego, Neymara czy Kyliana Mbappé. Sporo mówi się także o przenosinach dwóch młodych talentów – Jonathana Ikone z Lille i Eduardo Camavingi reprezentującego Rennes. Świat futbolu stara się zatem funkcjonować w miarę możliwości naturalnie, lecz po raz pierwszy od dawien dawna jego los nie leży w rękach sportowców.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze