Ligue 1. Jaka jest sytuacja Grosika w Rennes?


17 września 2015 Ligue 1. Jaka jest sytuacja Grosika w Rennes?
Grzegorz Rutkowski

Dla wielu polskich kibiców to było zdziwienie zmieszane z niezrozumieniem - jak to, Kamil Grosicki wraca ze zgrupowania kadry Polski, dla której zdobył dwie bramki i zaliczył trzy asysty, i siada na ławce rezerwowych, nie mieszcząc się w podstawowym składzie Rennes? Dlaczego? Właśnie na to pytanie postaram się odpowiedzieć.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy w lipcu 2013 roku Philipp Montanier przedstawiony został w klubie Rennes jako nowy trener tej drużyny, wszyscy zacierali ręce: „Tak, to będzie trener, który poprowadzi zespół w górę tabeli!”. Wszyscy widzieliśmy jego doskonałą pracę w Hiszpanii w Realu Sociedad, wprowadził ten klub do europejskich pucharów i zaprowadził porządek oraz dyscyplinę. We Francji miał doskonałą opinię – opinię faceta z klasą, trenera z wizją i dobrego wychowawcy. Wchodząc do szatni Rennes miał sympatię kibiców, szacunek u zawodników i wreszcie zaufanie u prezesa.

Polska - Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, Kamil Grosicki, Maciej Rybus, 07.09.2015, fot. Grzegorz Rutkowski;
Grosicki był jednym z głównych bohaterów meczu z Gibraltarem (fot. Grzegorz Rutkowski)

To zaufanie objawiało się między innymi tym, że Montanier miał wolną rękę w prowadzeniu polityki transferowej i mógł ściągać każdego zawodnika, na którego miał tylko ochotę, jeśli ten mieścił się w zasięgu renomy klubu. I Montanier nie próżnował – w pierwszym sezonie ściągnął dziesięciu nowych zawodników za łączną sumę 15 milionów euro, a tych, którzy mu nie pasowali pod wizję przyszłych mistrzów, sprzedawał – 13 zawodników pożegnało się z drużyną, dzięki czemu – o dziwo – bilans wyszedł na plus: 16,6 mln euro uzyskano ze sprzedaży parszywej trzynastki.

Bardzo ważne było zimowe okienko transferowe, między innymi ze względu na osobę Kamila Grosickiego – Polak był jednym z priorytetów Montaniera na początku 2014 roku. Francuz nie szczędził pochwał wobec umiejętności Grosika, który czarował wtedy jeszcze na skrzydłach w lidze tureckiej, mówiąc otwarcie, że bardzo zależy mu na ściągnięciu tego zawodnika i że widzi dla niego miejsce w pierwszym składzie. Kamil przyszedł do klubu w tym samym momencie co Paul-George Ntep, o którym mówiło się, że ma spory talent – nie bez powodu wymieniam tutaj nazwisko tego zawodnika.

Runda wiosenna? Zgodnie z planem – Grosicki zagrał w trzynastu spotkaniach, wychodził w pierwszym składzie, zaliczył trzy asysty, notował dobre występy i był chwalony we francuskiej prasie za drybling oraz szybkość.

Przed sezonem 2014/2015 Philip Montanier postanowił jednak znowu zrobić mini-rewolucję w zespole – przecież dwunaste miejsce na koniec sezonu nie było powodem, dla którego ściągano tego trenera do klubu. Ten sam scenariusz – kilkunastu zawodników przyszło do klubu, kilku odeszło, zrobiono solidny miszmasz. W takiej właśnie formie rozpoczął się drugi sezon Kamila Grosickiego w zespole Rennes – drugi sezon, w którym znów miał grać pierwszorzędną rolę w tym sezonie.

Philippe Montanier
Philippe Montanier zrobił w drużynie małą rewolucję (fot. Marca.com)

Determinacja, sportowa ambicja, indywidualne oraz drużynowe cele o byciu na szczycie ligi – z takim nastrojem wchodził w sezon 2014/2015 Polak. Niestety, to wszystko musiało zostać odłożone na bok, kiedy w listopadzie lekarze przekazali mu smutną wiadomość – chłopie, nie będziesz mógł grać w piłkę przez trzy miesiące. Od 14 listopada do 22 stycznia – dokładnie na 69 dni wypadł Kamil z rytmu meczowego na początku nowego sezonu, co stało się późniejszą przyczyną do utracenia miejsca w pierwszym składzie. 19 spotkań i znów, trzy asysty – poprawny wynik, ale wszyscy spodziewali się lepszych rezultatów. W dodatku na francuskich boiskach rozszalał się Paul-George Ntep, który z utalentowanego chłopaka przeszedł metamorfozę w prawdziwą gwiazdę drużyny: 35 spotkań, 9 bramek i 7 asyst. To Francuz był w centrum zainteresowania.

Wreszcie rozpoczyna się trzeci, zarówno dla Kamila Grosickiego, jak i Philippe Montaniera sezon w barwach Rennes. Tym razem jednak trener nie szalał na rynku, sprowadzając szereg nowych zawodników, uzupełniając tylko niektóre luki. Tymi lukami była jednak…pomoc. Juan Quintero, Jeremie Boga i wreszcie, Yoann Gourcuff – trzech ofensywnie nastawionych zawodników, operujących w środku pola. I tutaj zaczynają się schody.

Philipp Montanier był trenerem, który w pierwszych dwóch sezonach trzymał się sztywno dwóch taktyk: 4-2-3-1 lub 4-3-3. Podstawą była zawsze defensywa, w której rządziło czterech obrońców. Wymienność pozycji panowała za to z przodu, pełna dowolność – dlatego często widzieliśmy Grosika to na lewej, to na prawej stronie boiska; podobnie z Ntepem – raz na skrzydle, raz w ataku. Dwa lata na dopieszczenie tego ustawienia poszły…na próżno. Philipp Montanier zaskoczył wszystkich na starcie sezonu 2015/2016, reorganizując ustawienie tyłów i stawiając na trójkę obrońców. Na początek – lekkie zmieszanie. Konsternacja. I wpadka – porażka z Bastią, między innymi z powodu prostych błędów w defensywie.

To jednak nie zniechęciło Montaniera do zmiany ustawienia – pozostał przy swoim 3-4-2-1, dzięki czemu zespół zanotował cztery zwycięstwa z rzędu i dziś jest na pozycji wicelidera tabeli Ligue 1. Czemu mówimy o taktyce? Ponieważ taktyka jest kluczem do odpowiedzi na pytanie: jaka jest sytuacja Kamila Grosickiego w Rennes?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze