Leszek Ojrzyński – ktoś więcej, niż strażak


Zagłębie Lubin Leszka Ojrzyńskiego zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy

25 listopada 2025 Leszek Ojrzyński – ktoś więcej, niż strażak

Leszek Ojrzyński, do którego mocno przylgnęła łatka trenera-strażaka pokazuję, że podstawą budowy zespołu jest konsekwentna praca. Prowadzone przez niego Zagłębie, które w zeszłym sezonie uniknęło degradacji przed tym sezonem, po dość słabym okienku transferowym uznawane było za jednego z głównych kandydatów do spadku. Słaby początek mógł jedynie utwierdzać wszystkich w tym przekonaniu. W pewnym momencie nastąpiło jednak przełamanie. Wygrana 6:2 z Lechią Gdańsk i późniejsze regularne punktowanie doprowadziło drużynę „Miedziowych“ do wyjścia na prostą. Obecnie ekipa Leszka Ojrzyńskiego jest na 9. miejscu w tabeli, a jego podopieczni powalczą jeszcze o poprawienie tej lokaty przed przerwą zimową.


Udostępnij na Udostępnij na

Misja – utrzymanie

Gdy Leszek Ojrzyński obejmował Zagłębie Lubin, zespół znajdował się w głębokim kryzysie. Po 24 kolejkach ekstraklasy drużyna miała na swym koncie zaledwie 6 zwycięstw, 4 remisy i aż 14 porażek, a bilans bramkowy 20-37 najlepiej oddawał skalę problemów zarówno w defensywie, jak i ofensywie, z którymi musiano się wtedy zmagać. Z dorobkiem 22 punktów Zagłębie tkwiło w strefie spadkowej, oglądając plecy takich ekip jak Puszcza Niepołomice czy Stal Mielec. Drużyna nie tylko nie potrafiła regularnie punktować, ale przede wszystkim traciła wiarę, podczas gdy presja rosła – z tygodnia na tydzień.

Każdy kolejny dzień, każda kolejna chwila była walką o wyjście na prostą. Czas uciekał, a Zagłębie musiało wygrywać. Nie zaczęło się kolorowo – „Miedziowi“ nie wygrali w żadnym z dwóch pierwszych spotkań pod wodzą nowego trenera. Chwilę później nadeszło jednak przełamanie, którego mało kto się spodziewał. Zagłębie wygrało trzy kolejne mecze: z Radomiakiem Radom (1:0), Górnikiem Zabrze (2:1) i Jagiellonią Białystok (3:1). W dwóch z tych spotkań bramki na wagę trzech punktów zdobywał Tomasz Pieńko.

Dwa mecze decydujące o utrzymaniu drużyny w ekstraklasie podopieczni Ojrzyńskiego rozegrali u siebie. Najpierw zremisowali ze Stal Mielec (2:2). Porażka w tym spotkaniu mogłaby znacząco skomplikować końcówkę sezonu. Ostateczne utrzymanie przypieczętowali jednak dwa tygodnie później, kiedy to udało im się ograć Widzew Łódź (2:1). Nawet dwie porażki na zakończenie sezonu nie były już w stanie odebrać lubinianom utrzymania w ekstraklasie.

Początkowy kryzys i szybkie jego zażegnanie

Mimo solidnie przepracowanego okresu przygotowawczego Zagłębie zaczęło ten sezon w sposób rozczarowujący. Na inauguracje porażka z Widzewem Łódź (0:1), później roztrwonienie dwubramkowej przewagi z GKSem Katowice. Na dobór złego w pierwszym meczu tego sezonu przed własną publicznością Zagłębie tylko zremisowało z Koroną. Wtedy to stało się jasne, że Leszek Ojrzyński musi jak najszybciej pobudzić swoją drużynę.

Na efekty tego pobudzenia nie trzeba było długo czekać, a przełamanie nadeszło w imponującym stylu. W meczu z Lechią Gdańsk Zagłębie kompletnie zdominowało rywali znad morza. Gospodarze zagrali z determinacją i pewnością siebie, kontrolując przebieg spotkania od pierwszej do ostatniej minuty. Efektem była spektakularna wygrana 6:2, która nie tylko przerwała złą passę, ale także dodała drużynie pewności siebie i nadziei na następne tygodnie. To zwycięstwo stało się dla Zagłębia punktem zwrotnym, bo to po nim „Miedziowi“ zdobyli osiem punktów w pięciu kolejnych meczach, przegrywając jedynie z Wisłą Płock (1:2), a pokonując choćby Lech Poznań (2:1).

Stawianie na młodzież

Zagłębie już w zeszłym sezonie dało poznać się jako zespół odważnie stawiający na Polaków. Wśród wyjściowych składów złożonych wyłącznie z reprezentantów naszego kraju nie brakowało miejsca dla zdolnej młodzieży. Zagłębie wygrało klasyfikację Pro Junior System, z dorobkiem 11 966 punktów plasując się przed Lechem Poznań. Dla drużyny „Miedziowych“ w tej klasyfikacji punkty nabijali:

  • Tomasz Pieńko – 5006 punktów,
  • Igor Orlikowski – 4450 punktów,
  • Jakub Kolan – 1856 punktów,
  • Marcel Reguła – 654 punkty;

Poza wspomnianą czwórką swoje szanse otrzymali również Kamil Nowogoński, Mateusz Dziewiatowski i Daniel Mikołajewski. Ponieważ jednak nie spędzili oni na boisku wymaganych 270 minut, ich występy nie przełożyły się na punkty w Pro Junior System.

Prawdziwym przebojem do drużyny wdarł się Marcel Reguła. 19-latek nie potrzebował wiele czasu by strzelić piękną bramkę przewrotką i to nie w byle jakim meczu. Skarcony przez niego został derbowy rywal Zagłębia – Śląsk Wrocław. W tym samym meczu Reguła zanotował asystę, których w całym sezonie miał na swym koncie łącznie trzy. O Marcelu można usłyszeć naprawdę wiele, ale nie da się go przypisać do jednej pozycji. W tym sezonie grał on już na różnych pozycjach i w różnych ustawieniach. W reprezentacji do lat 21 pełni on rolę napastnika, a w Zagłębiu grywa zarówno pod napastnikiem, jak i na skrzydle.

O tym za co ceniony w klubie jest trener Ojrzyński w niedawnym TVP Sport mówił dyrektor sportowy Zagłębia – Rafał Ulatowski:

„Go chyba też tutaj wszyscy w klubie cenią za to, że jest prawdomówny, że jest szczery, że jest sprawiedliwy. Jeżeli Mateusz Dziewiatowski, 18-letni zawodnik ma taki troszkę dłuższy rozbrat minutowy w tym sezonie, ale jeżeli trener decyduję się na wystawienie go w meczu z Legią Warszawa w pierwszym składzie, to nie jest to, ani nacisk dyrektora sportowego, ani strategii klubu, tylko to jest decyzja suwerenna sztabu szkoleniowego.“

Liderzy

Czym byłby klub piłkarski bez doświadczonych liderów? Oczywiście można znaleźć przykłady klubów, które swojej tożsamości nie opierają tak mocno na wychowankach jak Zagłębie. Nie brakuje również zespołów, w których stawia się w głównej mierze na młodzież. Często wiąże się to jednak z pogorszeniem – chwilowym lub stałym – wyników. Takie drużyny mają też problem z wychodzeniem z kryzysów, bo kto w jego trakcie ma dźwignąć drużynę na swoich barkach?

W Lubinie potrafią jednak świetnie połączyć zdolną młodzież z doświadczeniem w postaci liderów. Zagłębie ma takowych w każdej formacji na boisku. Między słupkami jest to oczywiście – obecnie kontuzjowany – Dominik Hładun. Nieprzeciętnymi charakterami są także Jasmin Burić i Rafał Gikiewicz. Wśród środkowych obrońców na tle całej ligi prawdziwy renesans swojej formy przeżywa Michał Nalepa. 32-latek jest nie tylko kluczowy w działaniach defensywnych swojej drużyny, ale także dokłada liczby w ofensywie. Ma on na swoim koncie już dwie bramki i asystę.

Ważnym łącznikiem pomiędzy defensywą, a ofensywą jest Damian Dąbrowski. Kapitan Zagłębia, który w wieku 33 lat wciąż prezentuję najwyższą dyspozycję. Obok niego nadzwyczaj dobrze spisuję się w tym sezonie zaledwie 21-letni Filip Kocaba. Zawodnik, który cały zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w Arce Gdynia zdobył niedawno swoją pierwszą bramkę w reprezentacji młodzieżowej Jerzego Brzęczka. Piętro wyżej w środku pola operuje Adam Radwański, który co prawda na razie jest raczej piłkarzem pojedynczych spotkań. Warto jednak zaznaczyć jego dobrą dyspozycję na starcie tego sezonu.

Zagłębie potrafi strzelać bramki

Zagłębie Lubin, które w zeszłym sezonie miało najgorszą ofensywę w całej lidze, na początku obecnej kampanii bryluje formą. Po czternastu rozegranych meczach drużynie Leszek Ojrzyński brakuje tylko sześciu trafień do wyrównania wyniku z poprzedniego sezonu. Oczywiście „Miedziowi“ nadal mają najgorszy procentowy wynik posiadania piłki na mecz (40,2%), jednak skuteczność w ofensywie znacznie wzrosła, co w dużej mierze zawdzięczają dwóm wysokim zwycięstwom nad drużynami z północy Polski – Arką Gdynia (4:0) i Lechią Gdańsk (6:2).

Mimo pierwotnie dobrej dyspozycji rywalizację o miejsce w podstawowym składzie przegrywa obecnie Michail Kosidis, który latem trafił do Zagłębia z AEK Ateny. Grecki napastnik, który w zeszłym sezonie z powodzeniem prezentował się w barwach Puszczy Niepołomice, w ośmiu pierwszych występach tego sezonu zdobył pięć bramek, zapewniając drużynie punkty m.in. w meczach z Koroną Kielce, Piastem Gliwice, Lechem Poznań i Motorem Lublin.

Leszek Ojrzyński w wyjściowym składzie konsekwentnie stawia jednak na sprowadzonego pod koniec okienka Leonardo Rochę. Portugalczyk odwdzięcza się za to zaufanie trenerowi świetną dyspozycją – w ośmiu spotkaniach zdobył on już sześć bramek i zaliczył jedną asystę. Wydaję się, że 28-latek idealnie wpasował się do drużyny, która mając takiego napastnika, może szukać go dośrodkowaniami w polu karnym.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze