Leicester City – nie ulega wątpliwości, że jest to jedna z najciekawszych drużyn w angielskiej piłce. "Lisy" posiadają wielu bardzo ciekawych piłkarzy i grają bardzo przyjemny dla oka futbol. Za podopiecznymi Brendana Rodgersa przemawia również zdobycz punktowa, która plasuje ich na trzeciej lokacie w lidze. Wiele wskazuje na to, że zespół z King Power Stadium może w tym sezonie rozbić grono sześciu żelaznych hegemonów.
Największe zasługi w obecnej dyspozycji Leicester City przypisać można Brendanowi Rodgersowi. Irlandczyk z Północy przywrócił drużynie z King Power Stadium blask, który zauważyć mogliśmy między innymi w ostatniej kolejce ligi angielskiej, w której „Lisy” pokonały niecodziennym wynikiem ekipę Southampton.
Leicester City – mistrzostwo, dołek i…
„The Foxes” wywalczyli awans w 2014 roku. Pierwszy sezon w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej upłynął pod znakiem walki o utrzymanie. Ostatecznie piłkarzom Leicester udało się pozostać w Premier League. Nikt jednak nie spodziewał się tego, co miało się wydarzyć już kilka miesięcy później.
„Lisy” od początku sezonu 2015/2016 grały bardzo dobrze i szybko przypięto im łatkę rewelacji rozgrywek. Wielu spekulowało, że tak dobre rezultaty Leicester to zwyczajny przypadek. Podopieczni Claudio Ranierego szybko wyprowadzili te osoby z błędu.
Sensacyjnie udało im się wywalczyć mistrzostwo Anglii, co było fenomenem na skalę światową. Wydawało się, że świeżo upieczeni mistrzowie kraju na stałe zagoszczą w europejskiej elicie, czego potwierdzeniem miały być bardzo dobre wyniki w europejskich pucharach w sezonie 2016/2017. Nie przekładało się to jednak na rozgrywki ligowe, które „Lisy” zakończyły w drugiej połowie tabeli.
Kolejne sezony były bardzo podobne. Leicester prezentowało bardzo nierówną formę i stało się zwykłym średniakiem angielskiej ekstraklasy. Sytuacja zmieniła się dopiero teraz. Brendan Rodgers sprawił, że Leicester znowu może się podobać. „The Foxes” mają wszelkie argumenty, by znaleźć się w najlepszej szóstce tabeli na koniec sezonu, czego konsekwencją byłby powrót do pucharów.
Co ciekawe, drużyna z King Power Stadium w trwającej kampanii Premier League zdążyła zgromadzić na swoim koncie już 20 punktów. To o jedno „oczko” więcej niż miała ona na tym etapie w sezonie 2015/2016, który zakończył się mistrzostwem kraju.
Brendan Rodgers obudził potwora
Jednym z największych owoców dotychczasowej pracy Brendana Rodgersa na King Power Stadium jest postać Jamiego Vardy’ego, któremu znowu przypięto łatkę potwora ligi angielskiej. W obecnym sezonie trafił już do siatki dziewięciokrotnie i pewnie plasuje się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców Premier League.
W ubiegłym sezonie angielski napastnik w trakcie całych rozgrywek strzelił tylko dwa razy więcej bramek. Natomiast w kampanii 2017/2018 Vardy zdobył dwadzieścia goli. 32-latek jest więc na dobrej drodze do pobicia tego rezultatu. W minionej kolejce ligi angielskiej Vardy strzelił hat-tricka, a jego Leicester rozgromiło Southampton wynikiem 9:0. Tym samym „Lisy” wyrównały rekord Manchesteru United.
Wracając do Jamiego Vardy’ego, Anglik często powtarza, że jest swego rodzaju perfekcjonistą i pragnie jak najczęściej trafiać do bramki rywala. – Jeśli stworzysz sobie cztery sytuacje w trakcie spotkania i strzelisz jednego gola, to analizujesz pozostałe trzy i zastanawiasz się, co mogłeś zrobić inaczej – mówił 32-latek w jednym z wywiadów.
Maguire? Lud nie zapłakał
Latem tego roku drużyna z King Power Stadium została poważnie osłabiona. Klub bowiem za spore pieniądze opuścił filar defensywy i 24-krotny reprezentant Anglii, Harry Maguire. Przez długi czas spekulowano, kto może zastąpić 26-letniego stopera w zespole „The Foxes”. Włodarze Leicester podobno wysyłali zapytania do innych klubów z Premier League o ich piłkarzy, ale te miały zbyt wygórowane oczekiwania finansowe. Ostatecznie blok defensywny mistrza Anglii z sezonu 2015/2016 nie został zasilony przez żadnego nowego gracza.
Wiele wskazywało, że o sile obrony ekipy prowadzonej przez Brendana Rodgersa stanowić będą doświadczeni Wes Morgan oraz Jonny Evans. Nieoczekiwanie na horyzoncie pojawił się inny ciekawy defensor, który jak się później okazało, rozwiązał większość problemów „Lisów” w tej linii. Mowa oczywiście o Caglarze Soyuncu, który w tym sezonie ligi angielskiej rozegrał wszystkie spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Zaufanie Brendana Rodgersa, którym został obdarzony turecki obrońca, opłaciło się. 23-latek już trzy razy w trwającej kampanii skończył mecz z czystym kontem.
https://twitter.com/MaxThierrybr/status/1187857215786500096
***
Niezależnie od tego, jak dalej będzie przebiegał sezon dla drużyny Leicester, trzeba powiedzieć, że obecnie „Lisy” przeżywają jeden z największych rozkwitów od dawna. Być może metą będzie miejsce w najlepszej szóstce ligowej tabeli na koniec trwającej kampanii, a to bezdyskusyjnie jest w zasięgu podopiecznych Brendana Rodgersa.