Legia przełamie superpucharową niemoc?


Stołeczni przegrali osiem finałów z rzędu, a ostatnią paterę wznieśli piętnaście lat temu

15 lipca 2023 Legia przełamie superpucharową niemoc?
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Legia Warszawa dzisiejszego wieczora zmierzy się z Rakowem w Częstochowie. Stawką 32. superpuchar Polski. „Wojskowi” są uznawani za minimalnego faworyta tego boju – jeśli wywiążą się z tej roli, przerwą krążące nad sobą od półtorej dekady fatum.


Udostępnij na Udostępnij na

Spośród piętnastu rozegranych finałów o superpuchar, legioniści wygrali zaledwie cztery. W tej dekadzie bilans wynosi 1 wygrana w 10 próbach. Ostatni triumf to lipiec 2008 roku, Ostrów Świętokrzyski, Jan Urban na ławce trenerskiej i świętej pamięci Piotr Rocki strzelający decydującego gola w końcówce z Wisłą Kraków.

Legia – teraz albo nigdy?

Na następne spotkanie pomiędzy mistrzem a zdobywcą Pucharu Polski, warszawianie czekali do 2012 roku, ale niewątpliwie nie spodziewali się, jaki kolejny rozdział historii z tymi rozgrywkami ich czeka. Powracający wspomniany Jan Urban doznał smaku porażki po rzutach karnych ze Śląskiem Wrocław. Rok później finał się nie odbył, ale już od roku 2014 Legia, z wyjątkiem lat 2019 i 2022, była jego stałym uczestnikiem.

Raz Zawisza Bydgoszcz, dwukrotnie Lech Poznań i Arka Gdynia, po razie Cracovia i Raków Częstochowa – w komplecie przegrane, w tym trzykrotnie po konkursie jedenastek. Henning Berg, Besnik Hasi, Jacek Magiera, Dean Klafurić, Aleksandar Vuković, Czesław Michniewicz – żaden z nich nie potrafił wstawić superpucharu do gabloty. Część kibiców 15-krotnego mistrza powie, że nie ma się co przejmować kolejnym sparingiem, choć w głębi duszy liczy, że ten stan odczaruje Kosta Runjaić, pokonując ponownie Raków, który już rozpoczął sezon.

– Mieliśmy bardzo dobre warunki do treningu przez ostatnie cztery tygodnie. Trenowaliśmy na boisku, ale też poza nim. Każdy zawodnik otrzymał swoje minuty, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Już jutro zagramy w meczu o stawkę i dostaniemy kolejną odpowiedź na nasze pytania. Myślimy też o historii, bo od kiedy Legia wygrała Superpuchar minęło sporo czasu.

– Potrzebujemy tego samego ducha, który towarzyszył nam podczas ponad 120 minut finału Fortuna Pucharu Polski i który przyczynił się do zwycięstwa. Chcemy kontynuować tę drogę. Wiemy, co nas czeka, będziemy grać z bardzo groźnym przeciwnikiem. Liczy się energia, jaką pokażemy na boisku i wsparcie naszych kibiców – mówił przed meczem trener Kosta Runjaić.

Kun szybko wraca na stare śmieci

Wieczorne starcie będzie niewątpliwie sentymentalnym przeżyciem dla Patryka Kuna. W końcu to zespół spod Jasnej Góry przywrócił do łask lewonożnego pomocnika z Giżycka i pomógł mu się rozwinąć oraz wypromować na miarę powołania do reprezentacji Polski. Kun nie zdecydował się jednak na przedłużenie umowy i wybrał głównego rywala w walkach o najwyższe cele. Los niziutkiego wahadłowego był znany już w kwietniu, ale mimo to 28-latek wystąpił w obu spotkaniach przeciwko nowej drużynie, w których zresztą nie do końca był w stanie pokazać się z najlepszej strony.

Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Legia Warszawa – wrócić na swoje miejsce

Wychowanek Victorii Węgorzewo mimo wszystko zbudował sobie w Częstochowie pomnik i dał się zapamiętać w oczach kibiców bardzo pozytywnie. Na tyle, że wśród sympatyków „Czerwono-niebieskich” nie było rozterek w trakcie pożegnania zawodnika noszącego numer 23, w nowych barwach – 33. „Medaliki” jednogłośnie skandowali imię i nazwisko piłkarza przy okazji meczu kończącego sezon 2022/2023, jak i na mistrzowskiej fecie. Wydaje się, że pomimo różnic zdań w kwestiach jakości piłkarskiej, w nowym miejscu także powoli zyskuje on sympatię i zaufanie widowni.

Jednak hattrick Rakowa?

Podobnie, jak krajowy puchar, „Medaliki” drugi raz będą bronić trofeum wygrane rok wcześniej. W 2022 roku udało się zachować oba tytuły przed Lechem Poznań, jednak przed dwoma miesiącami to stołeczni odebrali już „Czerwono-niebieskim” jedną cenną zdobycz. Na Limanowskiego 83 na pewno nie chcą, żeby historia się powtórzyła. Nowy mistrz Polski znów będzie polował na hattricka, którego nie udało się złapać w maju.

Za ekipą z województwa śląskiego również nie przemawia pewna statystyka. Zwycięzca sezonu ekstraklasy, a więc gospodarz pojedynku o słynny talerz, ostatni raz wygrał go osiem lat temu! Złotym medalistom nie pomaga od dawna fakt, że spotkanie ze zdobywcą pucharu jest rozgrywane w trakcie dwumeczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. O ile Raków w pewnym stopniu wykorzystał w poprzednich odsłonach intensywny okres Lecha i Legii, o tyle teraz sam będzie wystawiony na test, czy jest gotów na równoczesną grę w weekendy i środku tygodnia.

- Wszyscy wiemy co niesie ze sobą mecz z takim rywalem. Pracujemy nad tym, jak zaskoczyć Legię grając u siebie, mamy plan. Najważniejszy jest fakt, że gramy o trofeum i zrobimy wszystko, aby je zdobyć. Mimo że przed nami rewanż z Florą Tallinn w Estonii, to najważniejsze dla wszystkich jest dobre przygotowanie do Superpucharu Polski i odniesienie kolejnego zwycięstwa w domu.

- Cieszę się na to spotkanie. Kapitalna sprawa, że będziemy mogli mierzyć się z przeciwnikiem, z którym przegraliśmy w finale pucharu i pokazać, że to był tylko jeden mecz. Chcemy w tym drugim pojedynku dla nas pokazać swoje dobre nastawienie i jakość – stwierdził szkoleniowiec częstochowian Dawid Szwarga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze