Nie ma znaczenia, że mierzyły się ze sobą drużyny, które są w zupełnie odmiennej sytuacji. Ten mecz miał praktycznie wszystko. Wstrzymanie gry, rzut karny i nieuznana bramka w doliczonym czasie. Emocje do samego końca. Koniec końców Legia wywozi z Legnicy jeden punkt i nie wykorzystuje szansy, która nadarzyła jej się po meczu w Radomiu. Raków Częstochowa może odetchnąć i podziękować Miedzi za walkę z „Wojskowymi”.
Kibice gospodarzy mogą żałować, że ich drużyna nie gra tak co tydzień. W tym meczu prezentowała się nie jak czerwona latarnia ligi, lecz jak rasowy wyjadacz i ekipa, która bije się o znacznie wyższe cele niż utrzymanie.
Bomba Josué ozdobą pierwszej połowy
Mecz ten miał taki przebieg, jakiego każdy się spodziewał. To Legia była w ataku pozycyjnym, była zdecydowanie częściej przy piłce i spychała gospodarzy do defensywy, a ci z kolei liczyli na szczęście przy kontratakach. Widać jednak było w zawodnikach Miedzi niespotykaną wręcz zaciętość i żądzę udowodnienia swojej wartości.
Tak też stało się w 27. minucie. Dominik Hładun dość nonszalancko wymieniał się podaniami z obrońcami, aż w końcu dobiegł do niego Angelo Henriquez, odebrał mu piłkę, podał do Maxime Domingueza, a ten wyprowadził dość nieoczekiwanie swój zespół na prowadzenie. Hładuna dodatkowo zaskoczył lot piłki, odbiła się od ona bowiem nóg Ribeiro i wpadła w kozioł.
Legia doprowadziła do wyrównania w 41. minucie za sprawą Josué. Portugalczyk popisał się fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego, zaskakując mur Miedzi oraz stojącego w bramce Mateusza Abramowicza. Była to pierwsza bramka Legii z tego stałego fragmentu gry od… sierpnia 2018 roku.
𝐀𝐋𝐄 𝐔𝐃𝐄𝐑𝐙𝐄𝐍𝐈𝐄 𝐉𝐎𝐒𝐔𝐄! 🎯 Piękny strzał Portugalczyka z rzutu wolnego! Do przerwy mamy remis w Legnicy! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 10, 2023
📺 Transmisja meczu Miedź – Legia trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgkuOv pic.twitter.com/ewy7Maqy6l
Wulkan emocji po zmianie stron
O ile na pierwszą połowę nie mogliśmy narzekać, o tyle druga odsłona była jeszcze lepsza. W 50. minucie Dimitar Velkovski posyła idealną piłkę w pole karne Legii i Chuca z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Następnie Legia napierała, lecz bardzo dobrze radziła sobie w tym spotkaniu defensywa Miedzi.
W okolicach 75. minuty mecz został na kilka minut przerwany, ponieważ kibice Miedzi odpalili fajerwerki oraz race, co w znacznym stopniu ograniczyło widoczność. Sprawiło to doliczenie przez sędziego Damiana Kosa aż 10 minut. Na pięć minut przed końcem spotkania parę chwil wcześniej wpuszczony na boisko Hubert Matynia zagrywa piłkę ręką w polu karnym po dośrodkowaniu Pawła Wszołka. Sytuacja ta budzi kontrowersje, odległość między obydwoma zawodnikami była bowiem nieznaczna. Arbiter po interwencji VAR decyduje się jednak na „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił Josué.
Legia Warszawa wyszarpuje remis w końcówce spotkania! 🔥 Josue pewnie wykorzystał jedenastkę!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 10, 2023
📺 Transmisja meczu Legii z Miedzią trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgkuOv pic.twitter.com/GjrJBcVs6F
Legia mogła zbliżyć się do Rakowa
Podopieczni Kosty Runjaicia stanęli przed doskonałą szansą, żeby zbliżyć się do Rakowa Częstochowa na cztery „oczka”. Liderzy PKO Ekstraklasy zremisowali bowiem po emocjonującym spotkaniu z Radomiakiem Radom. Świadomość takiej okazji być może splątała nogi zawodnikom Legii, a niemiecki szkoleniowiec miał rację, mówiąc na konferencji przedmeczowej, żeby nie lekceważyć skazywanej na pożarcie Miedzi.
Częstochowianie mogą więc odetchnąć z ulgą. Zwycięstwo Legii sprawiłoby, że czuliby oni już oddech rywala na plecach. Tak się jednak nie stało, a remis w Radomiu może nie mieć większych negatywnych konsekwencji.
Niespodzianka w Radomiu! @Rakow1921 traci punkty w meczu z @1910radomiak! 😳
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 10, 2023
📺 Jak odpowie Legia? Mecz wicelidera z Miedzią Legnica już za chwilę w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgkuOv pic.twitter.com/TfjRG3wO3I
W następnej kolejce Legia nie będzie miała tak łatwego zadania. Na Łazienkowską zawita bowiem Lech Poznań, a jak wiadomo, to starcie zawsze zawiera w sobie spory ładunek emocjonalny. Pościg za Rakowem niby wciąż trwa, ale wydaje się, że nieoficjalnie to właśnie w Legnicy został zakończony. – Taka jest jednak piłka nożna, nadal jesteśmy w grze, zostało siedem meczów do rozegrania. W niedzielę czeka nas zupełnie inny mecz, przy naszych kibicach. Postaramy się zagrać na wyższym poziomie, musimy zagrać lepiej, bo inaczej przegramy. Taki mamy plan – jak najlepiej przygotować zespół do meczu z Lechem. Nie chcę wyjaśniać więcej, rozmawiać szczegółowo o meczu – powiedział o tym spotkaniu Kosta Runjaić.
Tak grająca Miedź utrzymałaby się w ekstraklasie
Miedź z kolei w końcu przypominała długimi momentami drużynę, którą tak przyjemnie oglądało się w poprzednim sezonie na zapleczu ekstraklasy. Wyszła na zdecydowanego faworyta z podniesionym czołem, bez żadnego kompleksu i strachu. Zobaczyła, że rywal nie jest tak dobrze dysponowany, jak się zapowiadało, i prawie to wykorzystała najlepiej, jak można było. Ostatecznie nie udało jej się wygrać, lecz była od tego o włos. Jeden punkt ostatecznie nie zmienia jej sytuacji i nadal jest murowanym kandydatem do spadku. Kto wie, czy zwycięstwo nad Legią po tak dobrej grze nie tchnęłoby w tę drużynę nowego ducha.
Można nad tym jednak gdybać. Tak samo jak nad tym, na którym miejscu znajdowałaby się Miedź, gdyby grała tak co kolejkę. Śmiało można założyć, że nie byłaby czerwoną latarnią ligi, a nawet nie byłaby w strefie spadkowej. Dla legniczan wynik ten i tak jest historyczny, gdyż we wszystkich poprzednich meczach z Legią ponosili porażkę.