Tak ma wyglądać obrońca tytułu. Vadis reklamą zdrowego odżywiania


Legia wreszcie zagrała tak, jak wszyscy od niej oczekują

1 października 2016 Tak ma wyglądać obrońca tytułu. Vadis reklamą zdrowego odżywiania
Grzegorz Rutkowski

Najlepszy sędzia, mistrz Polski mierzący się z bardzo mocnym zespołem. Mecz Legia - Lechia nie mógł zawieść. Piłkarze zaprezentowali świetne tempo gry niespotykane często w naszej lidze. Ostatecznie Legia odreagowała ostatnie miesiące i pewnie wygrała 3:0. Bohaterem spotkania został Vadis Odjidja-Ofoe, który pokazał, dlaczego w poprzednim sezonie występował w Premier League. 


Udostępnij na Udostępnij na

Legia zaczęła napierać od pierwszej minuty i tylko za sprawą dobrej dyspozycji Milinkovicia-Savicia nie zapewniła sobie trzech punktów już w pierwszej części gry. Legioniści w niczym nie przypominali zespołu prowadzonego przez Besnika Hasiego. Już podczas meczu ze Sportingiem CP widać było zalążki popularnej #dobrejzmiany, ale w spotkaniu z Lechią obrońcy tytułu pokazali wszystko, co mieli najlepsze.

Nasza redakcja dotarła do zapisu video przemowy przedmeczowej trenera Magiery. Słowa o nienadawaniu się do przeprowadzania dzieci po pasach i postawienie sprawy jasno, od czego zależy przyszłość zawodników, dały piorunujący efekt.

Dobra, żarty zostawiamy na boku. Trener Magiera zrezygnował z Moulina i Langila, którzy swoje fatalne występy w Lizbonie okupili brakiem miejsca w wyjściowej jedenastce. Szansę dostał natomiast Vadis Odjidja-Ofoe, który w meczu ze Sportingiem wszedł z ławki rezerwowych i wprowadził sporo spokoju w drugiej linii legionistów.

Racjonalne żywienie, pięć posiłków dziennie

Wszystko wskazuje na to, że Ofoe zaczął wreszcie trzymać dietę. Belg zrzucił nadmiar kilogramów i od razu widoczne są tego efekty. Odjidja był najlepszym piłkarzem dzisiejszego spotkania. Rozdzielał piłki, dobrze pracował w defensywie, a do tego zaliczył kapitalną asystę przy bramce Guilherme. Wreszcie pokazał, dlaczego jest najlepiej opłacanym zawodnikiem naszej ligi. Na słowa pochwały zasługuje także wspomniany „Gui”, który po fatalnej pierwszej połowie odbudował się w drugich trzech kwadransach. Nieźle wypadł także Miroslav Radović, który swój występ splamił czerwoną kartką.

Jak za Czerczesowa

W mediach społecznościowych powoli zaczyna ucierać się sformułowanie „magieryzm”, opisujące grę „Wojskowych” pod wodzą nowego szkoleniowca. Futbol, jaki zaprezentowali zawodnicy Legii w dzisiejszym meczu z Lechią, przypominał ten z wiosny, kiedy to po ciężko przepracowanym obozie na Cyprze wgniatali w lidze kolejnych rywali. Legia zaprezentowała agresywną, ale zarazem kreatywną piłkę. W 22 minuty podopieczni Jacka Magiery oddali 13 strzałów na bramkę rywali, nie pozwalając im ani razu zagrozić Malarzowi. Przetrzymali kontrataki Lechii w pierwszej połowie, a w drugiej nie pozwolili jej dojść do głosu.

Jacek Magiera dokonał niemalże niemożliwego. Wyśmiewany przez cały kraj zespół postawił na nogi i sprawił, że ten znowu gra atrakcyjny dla oka i skuteczny futbol. Pewne zwycięstwo Legii przykryło gorący temat spięcia pomiędzy właścicielami klubu. To duża sztuka.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze