Legia będzie gotowa do walki o mistrzostwo Polski?


Legia Warszawa musi obrać za cel mistrzostwo. Pytanie, czy będzie na to gotowa?

20 maja 2023 Legia będzie gotowa do walki o mistrzostwo Polski?
Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

Legia Warszawa zrealizowała w tym sezonie swoje cele. Po poprzednim, fatalnym sezonie, ambicje Legii nie mogły być takie jak zawsze, priorytetem było podium i triumf w Pucharze Polski. „Wojskowi” zostali wicemistrzem Polski i zwyciężyli w finale Pucharu Polski. Teraz jednak trzeba spojrzeć na to, jakie cele będzie miała Legia na przyszły sezon. A tu już od mistrzowskich ambicji się nie ucieknie.


Udostępnij na Udostępnij na

Chociaż Legia nie jest jeszcze gotowym produktem i ma swoje problemy, ten sezon był tylko przejściowy. Skoro udało się zrealizować zadania, czyli skończyć na podium i wygrać Puchar Polski, naturalnie, że celem Legii na przyszły sezon nie może być nic innego niż mistrzostwo Polski. Pytanie tylko, czy w tym przypadku, zrozumiałe ambicje, w końcu Legia to Legia, będą realne? Czy warszawiacy są gotowi, aby nawiązać walkę o mistrzostwo Polski w przyszłym sezonie?

Już się wzmocniono

Legia postanowiła i chwała jej za to, działać na rynku transferowym jeszcze w trakcie obecnych rozgrywek. Tutaj trzeba docenić pracę Jacka Zielińskiego, który przy naprawdę ograniczonych środkach, dokonał wielu ciekawych ruchów, chociaż niewypały też się zdarzyły. Jednak nie o tym. Już teraz wiemy, że po sezonie do drużyny ze stolicy dołączą Patryk Kun i Marc Gual. Zwłaszcza transfer tego drugiego powinien być określany jako hit, w końcu na ten moment Hiszpan przewodzi klasyfikacji strzelców i nic nie zapowiada tego, aby ktokolwiek go dogonił. Inna sprawa, że w tegorocznych rozgrywkach napastnicy aż tak wiele bramek nie strzelają.

Chciałbym, aby rdzeń zespołu został z nami na kolejny sezon. Bez wątpienia należą do niego Josué i Slisz. Ci piłkarze byli prawdziwymi liderami na boisku. Ciągnęli drużynę do przodu, a ich strata byłaby dla nas dużym problemem. Z tego co wiem, rozmowy między Legią a Josué są prowadzone w dobrej atmosferze. Być może w najbliższych dniach będziemy mogli powiedzieć coś więcej na temat naszego kapitana. Ambicją wielu młodych, polskich piłkarzy jest wyjazd na zachód, do innego klubu. Ja widzę rozwój w dobrym kierunku Slisza. Czy to odpowiedni moment na wyjazd? Ja myślę, że kolejny rok w klubie byłby dobry dla obydwu stron. – Tak mówił przed meczem z Lechią Gdańsk Kosta Runjaić.

Patryk Kun natomiast przychodzi na pozycję lewego wahadłowego, ponieważ po sezonie z klubu najpewniej odejdzie Filip Mladenović. Jest to solidny piłkarz, ale nie notuje takiej formy, jaką potrafił zaprezentować chociażby rok temu. Wydaje się więc, że Legia, w miarę możliwości finansowych, powinna poszukać jeszcze wahadłowego do pierwszego składu. Jeśli jednak to piłkarz Rakowa jest szykowany do pierwszego garnituru, to sytuacja na tej stronie nie będzie wyglądać bardzo ciekawie, przynajmniej na papierze. Jego zmiennikiem byłby Makana Baku. Oczywiście nie przesądzamy, że Kun nie wskoczy na wyższy poziom w Legii, jednak nie uważamy, że będzie on w stanie na odpowiednim poziomie załatać dziurę po Mladenoviciu, który osiągał świetne wyniki.

Przewietrzenie też się przyda

Filip Mladenović najpewniej nie będzie już piłkarzem Legii. Chociaż Serba raczej nikt pozbywać się nie chce, to jest też kilku zawodników, którzy powinni, z punktu widzenia Legii, odejść z klubu. Będziemy ich wymieniać od pozycji, a więc zaczniemy od Lindsaya Rosego, który już po prostu nie jest w Warszawie potrzebny. Legia powinna się wzmocnić w obronie, a i sam zawodnik często nie przystawał poziomem do wicemistrza Polski.

W środku pola także znajdziemy zawodników, których Legia powinna chcieć się pozbyć. Przede wszystkim Igor Kharatin . Warszawiacy mogliby na nim zarobić kilkaset tysięcy euro, a Ukrainiec w tym sezonie grał bardzo mało. Do tego należy pamiętać, że, choć rozmowy z Josue podobno idą w dobrą stronę, to Portugalczyk nowej umowy jeszcze nie podpisał. Jurgen Celhaka dostawał ostatnio więcej szans do gry i zanosi się na to, że Kosta Runjaić będzie chciał z niego korzystać, Albańczyk powinien więc czuć się bezpiecznie.

Gdy Legia sprowadzała Makanę Baku, zanosiło się na naprawdę ciekawy transfer. Jednak były zawodnik Warty Poznań nie sprostał oczekiwaniom i pomimo że ostatnio otrzymuje szanse od trenera, lepsze dla obu stron byłoby rozstanie. Być może Kosta Runjaić daje mu grać, żeby pokazać go potencjalnym kupcom. W końcu Mladenović może odejść, a Kuna jeszcze nie ma, Legia też już o nic nie gra na 99%. Do tego dochodzi Robert Pich, którego niektórzy chcieliby pożegnać, ale zawsze jest to „piłkarz zapchajdziura”, który może grać właściwie wszędzie oprócz środka obrony. A Pich z pewnością nie jest też obciążeniem pod względem płacowym, więc Legia nie musi się go pozbywać.

Do dużych zmian może, a nawet musi dojść, jeśli chodzi o napastników. W klubie jest Kramer, Pekhart, Rosołek, Carlitos, Muci, a po sezonie przyjdzie Gual. Także na przyszły sezon byłoby ich sześciu, a to zdecydowanie za dużo. Ernesta Muciego w razie potrzeby można przesunąć na pozycję numer 10, więc należałoby się z tego grona pozbyć dwóch zawodników. Jesteśmy niemal pewni, że pierwszy do odstrzału jest Carlitos, który zaliczył bardzo słaby sezon. I teraz rywalizacja o pozostanie powinna się rozegrać pomiędzy Kramerem a Rosołkiem. Tutaj jest wybrać bardzo ciężko, ponieważ Słoweniec jest jeszcze niewiadomą. Owszem, strzelił ostatnio bramkę, ale ze względu na kontuzje, oglądaliśmy go tak rzadko, że ciężko jest powiedzieć, jak Kramer może się Legii przysłużyć.

Jednak potrzeba jeszcze więcej

Wspomniane wcześniej wzmocnienia nie wystarczą. Legia kadrowo wciąż będzie słabsza od Lecha czy Rakowa, chociaż nie wykluczamy, że nawiązałaby walkę. Niemniej należy kadrę wzmocnić, aby szanse w wyścigu o tytuł wzrosły. Legia najbardziej  potrzebuje wzmocnień w obronie. Skoro „Wojskowi” grają w ustawieniu z trzema stoperami, to tych na odpowiednim poziomie wypadałoby mieć w kadrze co najmniej pięciu, komfortowo sześciu. No i Legia ma tych pięciu stoperów, tylko nie wszyscy są do końca obrońcami, a dobra organizacja z tyłu jest głównie zasługą Kosty Runjaicia. Bo tak naprawdę, to z piłkarzy, którzy przed przyjściem niemieckiego trenera grali na tej pozycji jest Rose, Nawrocki i Jędrzejczyk. Z czego ten pierwszy raczej powinien się pożegnać z Warszawą, o czym pisaliśmy. Kolejnych dwóch obrońców to Rafał Augustyniak, czyli defensywny pomocnik i Youri Ribeiro, czyli lewy obrońca.

I właściwie to Legia powinna się pozbyć tylko Rosego i sprowadzić dwóch solidnych obrońców. Augustyniak i Ribeiro spisali się dobrze na środku obrony w tym sezonie, jeśli będzie potrzeba to można ich przesunąć do innych formacji. Ale domyślnie wydaje się, że powinni oni być uwzględniani jako stoperzy.

Wzmocnienie powinno nastąpić również w środku pola, skąd, jak pisaliśmy, powinien odejść Kharatin, a przyszłość Josue wciąż jest niepewna. Kolejny pomocnik o odpowiedniej jakości naprawdę Legii się przyda. Mówiło się o Luisie Fernandezie z Wisły Kraków, ale podobno odpuszczono ten temat. Z pewnością trzeba będzie szukać jeszcze lewego wahadłowego, choć w klubie będą Kun i Baku. Obaj jednak nie są wahadłowymi na miarę pierwszego składu Legii, a ten drugi w ogóle się w niej nie sprawdził, możliwe więc jest jego odejście, do czego Legia powinna dążyć, i wtedy należy sprowadzić w lukę wahadłowego do pierwszego składu.

Rywale będą mieli problemy?

I na koniec możemy postawić sobie pytanie, czy Legii nie pomogą problemy rywali? Na pewno Rakowowi Częstochowa będzie bardzo ciężko powtórzyć tegoroczny sukces. W końcu z klubu odchodzi Marek Papszun, a zastąpi go Dawid Szwarga, czyli trener, który oczywiście, że może dobrze prowadzić Raków, ale jest ogromną niewiadomą, bo nigdy jeszcze sam drużyny nie prowadził. Do tego mistrz Polski nie zapowiada dużych wydatków na transfery i najprawdopodobniej będzie grał na jesieni w fazie grupowej któregoś z europejskich pucharów. Raków więc może, ale nie musi walczyć o tytuł mistrza polski w kolejnym sezonie.

Tylko teraz pytanie, czy Lech i Pogoń będą miały takie problemy? W końcu wystarczy im jedno potknięcie, aby odpaść z europejskich pucharów, ponadto Pogoń będzie grała z drużynami w teorii silniejszymi. Lech najprawdopodobniej będzie rozstawiony w większości rund, ale to też nie gwarantuje udziału w fazie grupowej. A pamiętajmy, że Legia w pucharach będzie grała.

A gdyby Lech i Pogoń nie zakwalifikowali się do pucharów na jesieni, będą naprawdę groźni. Oba kluby mają solidne kadry i na pewno wzmocnią się latem, bo mają na to pieniądze. Obie drużyny mają też dobrych trenerów, którzy rozkręcili się w trakcie sezonu, co pokazują ostatnie mecze Pogoni oraz Lecha, zwłaszcza pod odpadnięciu z europejskich pucharów. Weźmy na przykład mecz w Kielcach. Korona na osiem spotkań wygrała w tym roku siedem na swoim stadionie, zremisowała jeden i ograła m.in, nowego mistrza Polski. „Kolejorz” przyjechał tam jakby nigdy nic i rozgromił gospodarzy 3:0 nie dając im dojść do głosu. Dlatego też zagrożenie ze strony tych drużyn będzie bardzo duże. Wydaje też się, że wyścig mistrzowski mogą ustawić europejskie puchary.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze