Lechia znalazła snajpera


Nie udało się do Trójmiasta ściągnąć Krzysztofa Gajtkowskiego, ale za to bramki dla Lechii będzie zdobywał inny były gracz Korony - Maciej Kowalczyk, który wiosnę spędził na wypożyczeniu w łódzkim Widzewie.


Udostępnij na Udostępnij na

Notabene, Maciej Kowalczyk nie był ulubieńcem trenera Jacka Zielińskiego w Koronie. Na murawie widzieliśmy go bardzo rzadko, a gdy już wchodził, bramek mnie zdobywał. Trudno się dziwić, że nie grał skoro w ataku grali Marcin Robak oraz Edi Andradina.

W Gdańsku ma być odwrotnie – to on będzie musiał regularnie strzelać gole, zapewniać punkty tegorocznemu beniaminkowi, aby „biało-zieloni” pozostali w elicie polskiego futbolu. Jego wartość działacze znad wybrzeża wycenili na 100 tys. złotych.

„- Z Lechią byłem w kontakcie już od ponad pół roku, teraz będę chciał udowodnić, że ściągnięcie mnie było dobrym ruchem. Najważniejszym celem jest utrzymanie się w lidze” – powiedział dla serwisu „Lechia.gda.pl”  31-latek, który z nowym pracodawcą podpisał 2-letnią umowę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze