Lech wygrywa, bramka Wichniarka


13 lipca 2010 Lech wygrywa, bramka Wichniarka

W pierwszym tegorocznym występie polskiej drużyny w Lidze Mistrzów, Lech Poznań pokonał azerski Inter Baku 1:0. Strzelcem jedynej bramki był Artur Wichniarek.


Udostępnij na Udostępnij na

Od samego początku spotkania dało się słyszeć bardzo żywy doping kibiców gospodarzy. Zaskakująca była ich reakcja na każdy kontakt z piłką poznańskiego zawodnika, w szczególności Semira Stilicia. Jego występowi towarzyszyły gwizdy.

Pod dowództwem Bartka Bosackiego lechici wracają ze Wschodu z pełną pulą
Pod dowództwem Bartka Bosackiego lechici wracają ze Wschodu z pełną pulą (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Na pierwszą okazję Polaków nie musieliśmy długo czekać. Po dwóch minutach gry niecelnym strzałem popisał się Wichniarek. Napastnik uderzył z bardzo ostrego kąta wysoko ponad bramką. Jednak okazja zrodziła się po kilku bardzo ładnych, szybkich podaniach na jeden kontakt. Już niespełna 60 sekund później, po dokładnym dograniu piłki przez Peszkę w pole karne, oko w oko z bramkarzem Interu stanął Kriwiec. Próbował minąć golkipera, który zdołał nabić lechitę. Na boisku sytuacja nieco się uspokoiła. Piłkarze Interu próbowali przejąć inicjatywę, spychając Polaków głębiej w pole. W 11. minucie, po szybkim wyjściu z piłką i podaniu wzdłuż bramki, akcję zamknął wślizgiem Peszko, końcami palców futbolówkę na rzut rożny wybił Lomaia.

Azerowie po raz pierwszy zagrozili bramce Kotorowskiego w 18. minucie. Do dośrodkowanej piłki nie wyskoczył żaden obrońca, a Poskus w korzystnej sytuacji nie trafił w bramkę.

Do końca pierwszej połowy piłkarze z Poznania tylko raz bardzo groźnie nastraszyli przeciwników. Po wspaniałej wymianie piłki na linii Stilić – Wichniarek, ten pierwszy został zablokowany w ostatniej chwili. W końcówce pierwszej odsłony to gospodarze zaczęli nabierać wiatru w żagle. Dwa, groźne strzały zza pola karnego obronił bramkarz „Poznańskiej Lokomotywy”. Pierwsza połowa przebiegała dosyć szybko. Często akcje Polaków były przerwane w sposób bezpardonowy. Azerowie zaimponowali grą bardzo koleżeńską, dokładną i kombinacyjną, ale na stadionie Tofika Bachramowa 0:0.

Lechici bardzo dobrze zaczęli drugą odsłonę. Po długim podaniu azerski obrońca niedokładnie wybił piłkę. Po dośrodkowaniu z lewej strony, do piłki wybiegł Wichniarek. Swoim wyjściem uprzedził obrońców oraz bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki.

Po strzelonej bramce poznaniacy nie cofnęli się by bronić wyniku. Bardzo dobry strzał oddał zdobywca jedynej do tej pory bramki. Po kombinacyjnej akcji Kriwca, Wichniarek skierował piłkę przy krótkim słupku, ale na straży był Lomaia. Po rozegraniu rzutu rożnego, niesygnalizowanym i cudownym strzałem piętą popisał się Kikut, ale i tym razem gruziński bramkarza zdołał wybronić uderzenie.

Im bardziej zbliżał się koniec spotkania, tym Lech pod naporem Azerów cofał się coraz głębiej. Słabe momenty w grze drugiej linii skutkowały groźnymi strzałami z dystansu, na szczęście za każdym razem Lech wychodził z nich obronną ręką. Na placu gry pojawił się jeszcze Jacek Kiełb, debiutant w niebieskiej koszulce.

Dzięki solidnej postawie i kilku przebłyskom Lech wygrywa w Azerbejdżanie. Jednak, jak to zwykle bywa w meczach na brzydkich boiskach ze wschodnimi rywalami, lechici z większym zaangażowaniem i polotem zagrają przed własną publicznością, w rewanżu. Cieszą bardzo dobra postawa i gol strzelony przez weterana, Artura Wichniarka.

Komentarze
~Damianeiro (gość) - 14 lat temu

Fajny gol Artura, niezła zmiana Kiełba... Nabytki
Lecha pokazują się z dobrej strony.

Odpowiedz
~barman (gość) - 14 lat temu

Brawo Lechici! Droga redakcjo jakie 3 punkty? To
kwalifikacje a nie Faza grupowa :)

Odpowiedz
~Aga (gość) - 14 lat temu

Brawo chłopacy , brawo .

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze