Od lat 80' Lech Poznań utrzymuje się, z krótkimi przerwami, w czołówce ekstraklasy. Tylko raz w całej historii poznaniakom udało się zdobyć dublet, dokładnie 40 lat temu. Po fiasku w europejskich pucharach kibice Lecha będą zadowoleni na zakończenie sezonu tylko, jeśli klubowa gablota zostanie zasilona co najmniej jednym trofeum. Lech jest w grze o dublet, o który nie będzie łatwo
Choć o kompromitacji ze Spartakiem Trnawa napisano już chyba wszystko, to jeszcze raz wrócimy do tego tematu. Reperkusje tamtego sierpniowego wieczoru na Słowacji są odczuwalne w Poznaniu do dziś. Choć ambicji pozostałym klubom z czołówki nie można odmówić, a każdy ma swój cel do zrealizowania, to tam gdzie inni „mogą” , Kolejorz „musi”. Legia i Raków mają za sobą świetne, choć bardzo różne przygody pucharowe. Jagiellonii i Śląska nikt nie spodziewał się w czołówce. Pogoń sama klasyfikowała się jako czwarta, poniżej poziomu top3.
Lech zrobił latem duże transfery, zbudował najdroższą w swojej historii kadrę (ponoć) na 3 fronty. Porażka na Słowacji była ciosem nie tylko dla całej struktury klubu, finansów, marki czy kibiców, ale także indywidualnie dla każdego zawodnika, który zostając w Poznaniu na kolejny sezon, czy przychodząc grać dla Lecha, chciał powtórzyć wyczyny z zeszłego sezonu. O tym, jak dużym ciosem dla zawodników było odpadnięcie na tak wczesnym etapie rywalizacji, mówiło kilku lechitów w zimowych wywiadach, m.in Murawski czy Hotić.
Jesienią nie udało się zmazać plamy, Lech jest w ćwierćfinale Pucharu Polski oraz na ligowym podium, ale strata 8 punktów do lidera z Wrocławia nie napawa optymizmem. W grudniu zwolniony został John van den Brom, którego zastąpił wyciągnięty z szafy Mariusz Rumak.
Sparingi – przebudzenie smoka
Lech po rocznej przerwie na zgrupowanie w Dubaju poleciał do Turcji, jak większość ligi. Po krótkim zgrupowaniu na własnych obiektach lechici udali sie do Belek, gdzie rozegrali 3 mecze sparingowe podczas jedenastodniowego zgrupowania.
Pierwszym rywalem był austriacki LASK Linz, który zlał niedawnych mistrzów Polski 3:0. Obie drużyny zlał również ulewny deszcz, który uniemożliwił rozegranie wszystkich zaplanowanych półgodzinnych kwart. Na boisku Austriacy od początku wyglądali lepiej, wykorzystali nieporozumienie między Miliciem i Salamonem i po kwadransie wyszli na prowadzenie. W 44. minucie ponownie szybko rozprowadzony atak wykończył Usor, a w 77. minucie Filip Bednarek popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki. Ta zatrzymała się w kałuży, co wykorzystał Pintor strzelając do pustej bramki.
Bednarek 😹
Z reporterskiego obowiązku: kuchenkorz przegrał z zawsze groźnym LASK LINZ 0:3. Obiecujący wynik pierwszego meczu kontrolnego przygotowań. Oby tak dalej 👍 pic.twitter.com/uaOypk7BQT
— Stasiek Lubański (@s_lubanski) January 18, 2024
Dwa pozostałe sparingi Lech rozegrał jednego dnia. Przed południem skład rezerwowy zmierzył się z Mariborem, a po południu galowa jedenastka zagrała z Szachtarem Donieck. Oczywiście „rezerwowy” skład to nazwiska takie, jak: Szymczak, Marchwiński, Andersson czy Ba Loua. Rywale ze Słowenii musieli uznać wyższość poznaniaków tego dnia. Z bardzo dobrej strony pokazali się: autor dwóch goli Szymczak i wracający po kontuzji Adriel Ba Loua.
W drugim meczu tego dnia Lech przegrał z ukraińską drużyną 1:3, ale najgorszą informacją było przedwczesne zejście Mikaela Ishaka po zderzeniu z bramkarzem rywali. Lech ogłosił, że kapitanowi „Kolejorza” nic nie jest i niedługo wróci do treningów. Kilka dni temu informacja została zaktualizowana, Ishak będzie pauzował, ale nie wiadomo jak długo.
Mikael Ishak. Tak, ma uraz. Po powrocie z Turcji poszło krótkie info, żebyście mieli wiedzę – było na podstawie badania, które wtedy przeprowadzono. Kolejne w ostatnich godzinach wykazało problem. A reszta? W rękach lekarzy. Nie będę szacował długości pauzy bo to nie ma sensu 1/3
— Maciej Henszel (@MHenszel) February 2, 2024
Po powrocie z Turcji Lech na bocznym boisku przy Bułgarskiej zmierzył się z Wisłą Płock. Spotkanie odbyło się bez udziału kamer, „Kolejorz” poinformował, że zwyciężył 4:0, 3 gole zdobył Szymczak, jednego Velde.
(Nie) potrzeba transferów
Największą zmianą kadrową w Lechu zimą jest trener. Mariusz Rumak, który jest w Poznaniu od wielu lat, był już trenerem „Kolejorza” w latach 2012-14. Od 4,5 roku pozostawał poza piłką klubową, gdy prowadził Odrę Opole. Trudno powiedzieć, co pokaże. Zawodnicy Lecha pytani o niego są wyraźnie zadowoleni ze zmiany, doceniają jego warsztat i metody. Z drugiej strony Rumak zawsze świetnie wypadał jako mówca i motywator, pytanie, co na to rywale „Kolejorza”?
Mariusz Rumak odbudowuje mental w Lechu Poznań 🙂 pic.twitter.com/aHWxLwvH9e
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) January 17, 2024
Mariusz Rumak podobnie jak John van den Brom wyraził się w mediach dość jasno, mówiąc, że transfery w okienku zimowym nie są niezbędne, choć Lech będzie obserwował rynek. Na razie nikt do klubu nie przyszedł i nie zanosi się, żeby miało się to zmienić.
Impulsem może być dłuższa przerwa Ishaka. Przy kontuzji Sobiecha, którą będzie leczył do lata, Lech zostaje z jednym napastnikiem. Szymczak jest jednak wygranym okresu przygotowawczego, w pierwszej linii najlepsze mecze latem rozgrywał Marchwiński. Wątpliwe, czy Lech będzie pilnie szukał zastępstwa dla Szweda. Minimalizm czy gospodarność?
Bardzo umownie transferem można nazwać powrót po sprawie dopingowej Bartosza Salamona oraz włączenie do pierwszej drużyny młodego skrzydłowego – Kornela Lismana z rezerw.
Bartosz Salamon w szczerej rozmowie po raz pierwszy i ostatni odnosi się do podejrzeń o doping. Poza tym porozmawialiśmy z Bartkiem o przygotowaniach do rundy, współpracy z trenerem oraz oczekiwaniach dotyczących drugiej części sezonu.
🎬 https://t.co/6YsQOsK6mp pic.twitter.com/IcOyHRfxZq
— Lech Poznań (@LechPoznan) February 2, 2024
Z klubu na wypożyczenia odeszli młodzi Filip Wilak do Ruchu Chorzów i Maksymilian Pingot do Stali Mielec. Ekstraklasowy Radomiak na pierwszoligową Polonię Warszawa zamienił bramkarz Krzysztof Bąkowski, ale to tylko zmiana kierunku wypożyczenia.
Poznań latem najprawdopodobniej opuszczą Marchwiński i Velde, Lech nie zadbał jak na razie o to, by zastąpić ich zawodnikami, którzy wiosną mogliby się zaadaptować w nowym miejscu.
Lech musi mocno zacząć
Sytuacja ośmiokrotnych mistrzów Polski daleka jest od idealnej. Nie udało się wypracować przewagi w rundzie jesiennej nad innymi pretendentami do mistrzostwa. Lech musi gonić Jagiellonię i Śląsk, najlepszą okazją będą bezpośrednie starcia, które nadejdą już na początku rundy. Poznaniakom „wylosował się” trudny terminarz.
Na początek Zagłębie u siebie, a potem zaczynamy maraton: wyjazd do Białegostoku, Śląsk u siebie, 3 dni później Pogoń u siebie (PP), Raków na wyjeździe. Przynajmniej dość szybko będzie wiadomo, o co Lech gra wiosną. Oby za miesiąc nie było „po sezonie”.
Skoro dzisiaj ostatni dzień stycznia, to podsyłamy nasz rozkład jazdy na 𝐋𝐔𝐓𝐘 🚂 Trzy z czterech meczów gramy przy Bułgarskiej 👊🏼
KARNETY ➡️ https://t.co/XoDZ3muECf pic.twitter.com/iUPxjtve6x
— Lech Poznań (@LechPoznan) January 31, 2024
Przyjście nowego trenera to prawie zawsze zmiana pewnych nazwisk, próba odkrycia zawodników na nowo. W przypadku Lecha i tak „obfitego” okienka transferowego skład na mecz z Zagłębiem Lubin jest raczej znany. W bramce widzimy Mrozka, w obronie na pewno Pereirę i Salamona. Milić raczej wygrał rywalizację z Blaziciem.
Ciekawa sytuacja ma miejsce na lewej obronie. Douglas, Andersson i Gurgul to trzech zawodników z różnymi atutami, na różnych etapach kariery. Jednocześnie każdy z nich ma jakieś atuty, ale nie ma ich tyle, by być pewniakiem do gry
W środku pola zagra dwóch z grona trzech: Sousa, Karlstrom, Murawski. U poprzednika Portugalczyk otrzymywał najmniej szans, Brom widział go za plecami napastnika, gdzie bardzo dużo grał Marchwiński. Rumak z kolei mówi, że chce wykorzystać Sousę w środku pola i chce mocno go rozwinąć.
No dobra, ale to różnica jedynie w nazewnictwie. Przecież nie będą ustawieni trójką w jednej linii w środku pola. To niczego nie zmienia. I tak będzie 2 "defensywnych" pomocników i jedna "10". https://t.co/M6wYWZb7Jt
— Kacper Kozłowski (@KacperKozlowskk) February 2, 2024
Najlepsi skrzydłowi w lidze?
Na skrzydłach zagrają Hotić i Ba Loua z prostej przyczyny – ich konkurenci są niedostępni. Velde jest zawieszony za cztery żółte kartki, a Ali Gholizadeh jest na Pucharze Azji. Irańczyk wróci do klubu pewnie po pierwszej wiosennej kolejce. Ali zagrał w zaledwie 2 meczach, jest rezerwowym. Jego reprezentacja dotarła do półfinału turnieju. W środę zagra z Katarem. Finał zaplanowany jest na niedzielę 10.02, a wszystkie transmisje z zawodów można oglądać legalnie na youtube.
Ali Gholizadeh and his son👶🏻😍 pic.twitter.com/bugH2idB22
— Hatam Shiralizadeh (@HatamDaddy) February 3, 2024
Rywalizacja na skrzydłach będzie pasjonująca. Mamy tu czterech zawodników na bardzo wysokim poziomie. Największe szansę dajemy na razie parze Velde – Hotić. Norweg z pewnością wróci do pierwszego składu od drugiej wiosennej kolejki. Z przodu wiosnę rozpocznie Szymczak, co po wynikach sparingów nie musi aż tak bardzo martwić kibiców „Kolejorza”. Powrót do zdrowia i formy Mikaela Ishaka może być jednak gamechangerem dla Lecha w drugiej części rundy wiosennej.
Mariusz Rumak powiedział o 18 finałach do końca sezonu (15 w lidze i 3 w Pucharze Polski), oby te słowa nie zestarzały się brzydko i szybko. Lech czeka na Mistrzostwo 2 lata, na Puchar 15, a na dublet okrągłe 40.