Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Lech Poznań – Czy wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki się opłaci?


Lech Poznań podejmuje rękawice na transferowym rynku i liczy, że odeprze atak na każdym froncie.

12 lipca 2025 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Lech Poznań – Czy wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki się opłaci?
Weronika Pospiech

Dwa lata tyle wynosiła przerwa od ligowego tytułu zespołu z Poznania. Lech Poznań wraca na szczyt nie tylko na krajowym boisku. Kolejorz w nadchodzących rozgrywkach zawita także do Ligi Mistrzów, gdzie rozpocznie zmagania od drugiej rundy kwalifikacji. Mistrza Polski czeka wymagający i trudny sezon. Klub czeka spora przebudowa, jeśli chce on rywalizować na kilku frontach w trakcie zbliżającej się kampanii. Skrzypczak, Gumny to tylko początek długiej listy nazwisk jaka zawitała przy ul. Bułgarskiej. Lech Poznań czeka trudna batalia, podczas której nikt nie zamierza odstawiać nogi.


Udostępnij na Udostępnij na

Kibice Lecha Poznań nabierają apetytu w miarę jedzenia i oczekują od swoich zawodników co najmniej wyniku z poprzedniego sezonu. Na piłkarzach i trenerze spoczywa więc wielka presja aby sprostać ich oczekiwaniom. Sezon 2024/2025 pokazał, że walka na szczycie tabeli PKO Ekstraklasy nie jest tak łatwa jak mogłoby się niektórym wydawać. Poznaniacy dokładają w tym sezonie także grę w europejskich pucharach.

Po zaciętej walce w ubiegłym sezonie przyszedł czas na przygotowania do nowych rozgrywek, a mistrz Polski nie planuje osiąść na laurach. Idąc w ślady Jagiellonii w zeszłorocznej kampanii, liczą na bardzo dobre występy w Europie. Nie jest to proste, a jedynie silna kadra i zmysł trenerski mogą tego dokonać.

Lech Poznań w punkcie wyjścia

Kolejorz swoje przygotowania do sezonu 2025/2026 rozpoczął dość szybko. Już pod koniec czerwca zawodnicy z Poznania zameldowali się na obozie przygotowawczym we Wronkach. Na pierwszy ogień poszedł zespół pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Lech wygrał to spotkanie 2:1 Kilku młodych zawodników pokazało się z naprawdę dobrej strony, co daje spore nadzieje na przyszłość. Również wejście Gumnego i jego wkład w mecz pozwala sądzić, że odnajdzie się w strukturach Lecha Poznań na nowo. Cały mecz rozstrzygnął się w ostatnich dziesięciu minutach tego spotkania.

Wydawało się, że Poznaniacy przejdą suchą stopą przez tegoroczne sparingi. Jak się okazało na drodze stanął im FC Baník Ostrawa. Klub pewnie pokonany przez Widzew Łódź i Pogoń Szczecin, zdołał wygrać z Mistrzem Polski 2:1. Zespół z trzeciego poziomu rozgrywkowego w Czechach był w stanie pokonać Lech, klub z aspiracjami na grę w Europie. Jednak czy nie skończy się jak zwykle odpadnięciem z europejskich pucharów już we wczesnej fazie rozgrywek.

Taka negatywna narracja rozpoczęła się wśród wielu kibiców Kolejorza. Sparingi pokazały, że wiemy tyle co nic. Na pocieszenie warto dodać, że skład wciąż wypełniali zawodnicy z akademii. Rozczarowujący wynik z czeskim klubem podgrzał atmosferę wokół klubu. Kolejne spotkania okażą się decydujące jakie podejście przyjmą zawodnicy i kibice na ten sezon. Lech Poznań czeka jeszcze arcyważne spotkanie z Legią Warszawa o Superpuchar Polski. Może ono nakreślić narrację na początek tego sezonu.

Z wielkiej chmury mały deszcz transferów

W ostatnich tygodniach wokół klubu z Poznania rozpętała się prawdziwa burza plotek transferowych. Codziennie możemy przeczytać o nowych nazwiskach łączonych z klubem z ul. Bułgarskiej. Mimo to sztab działa dość ostrożnie. Póki co w Lechu Poznań pojawili się Mateusz Skrzypczak (Jagiellonia Białystok), Robert Gumny (FC Augsburg) i Leo Bengtsson (Aris Limassol). Mogliśmy  usłyszeć także o poważnym zainteresowaniu Arkadiuszem Recą (wolny zawodnik) i Franckiem Surdezem (KAA Gent). Skrzypczak niedawno zadebiutował w kadrze Polski pod wodzą Michała Probierza. Gumny w przeszłości pojawiał się na zgrupowaniach. Wydaje się to jednak dość odległym wspomnieniem.

Kibice pozostają jednak ostrożni w dozowaniu emocji. Murowanie w obronie to jedno. Bardziej liczą na znaczące wzmocnienie pozycji ofensywnych. Sparing z Banikiem Ostrava ujawnił brutalnie nieskuteczność zawodników Kolejorza.  Całe otoczenie Lecha Poznań powoli zaczyna tęsknić za Kristofferem Velde. Klub  rozpoczął podobno negocjacje, ale Olympiakos szybko rozwiał wszelkie wątpliwości co do zmiany barw norweskiego zawodnika.

Nowe–stare twarze Lecha Poznań

Powroty wielu wychowanków do klubu, ze sporym bagażem doświadczeń na arenie międzynarodowej napawają optymizmem. Lech Poznań zaczyna stosować politykę wyciągania pomocnej dłoni do swoich byłych graczy. Kolejorz zaczyna powoli specjalizować się w przywracaniu z piłkarskiego niebytu polskich zawodników. Dla wielu z nich jest to ponowna szansa, by na zakręcie kariery przypomnieć o sobie kibicom. Fani chętnie widzieliby wzmocnienie ataku w postaci Dawida Kownackiego, jednak jak się wydaje na ten moment jest to transfer marzenie. W przestrzeni publicznej mówi się także o potencjalnym powrocie Karola Linettego. Były zawodnik Torino FC aktualnie pozostaje bez pracodawcy i wydaje się racjonalne podjęcie choćby próby ściągnięcia byłego reprezentanta Polski.

Do niedawna mówiło się o powrocie choćby Michała Skórasia. Tymoteusz Puchacz i Filip Marchwiński też weszli na języki kibiców. Klub z ul. Bułgarskiej upatruje swoich szans na budżetowe ściągnięcie nowych graczy. Podobnie jak w przypadku Roberta Gumnego widzi szansę na odbudowę zawodnika. Gracza, który odbił się od europejskiej czołówki, ale wciąż niesie ze sobą sporą jakość. Cały ten mechanizm wydaje się dość sprytny. Sięganie po gotowy, dobrze znany produkt własnej akademii. Biorąc pod uwagę realia PKO Ekstraklasy i budżet jakim operuje klub, warto szukać ciekawych i tańszych opcji na wzmocnienie składu.

Póki co, Lech Poznań nie odnotował poważnych strat kadrowych. Rozpoczął się jednak proces sporego wietrzenia szatni. Ma to pomóc znaleźć miejsce dla nowych, bardziej jakościowych nabytków. Z klubem definitywnie pożegnali się Maksymilian Pingot, Filip Bednarek, Aleksander Nadolski i Mateusz Medrala. Swoje wypożyczenia zakończyli także Mario Gonzalez i Rasmus Carstensen. Klub nie podjął działań aby wykupić ich z zespołów macierzystych. W składzie Lecha zabraknie Dino Hotića, który uległ ofercie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz zasilił szeregi Ajman Club. Na ławce nie zobaczymy też Filipa Dagerstala czy Maksymiliana Dziuby, który udał się na wypożyczenie do Śląska Wrocław.

Czas poukładać puzzle

Zespół pod wodzą Nielsa Frederiksena liczy na dobre otwarcie rozgrywek. Start ligi tuż tuż, a zespół Kolejorza wydaje się być wciąż w fazie przebudowy. Lech Poznań dysponuje  solidnym i konkurencyjnym składem zarówno w ofensywie jak i w defensywie. Sztab trenerski wciąż będzie bazował na swoich najbardziej sprawdzonych graczach. Z przodu można liczyć na niezawodnego Ishaka. Na skrzydłach wystąpi częsta rotacja między Hakansem i Walemarkiem. Bengtsson, uniwersalny skrzydłowy, który może grać na obu flankach pozwoli na wzrost konkurencji na skrzydłach. Podobnego scenariusza spodziewajmy się w linii obrony. Do dotychczasowej trójki stoperów: Salamon, Douglas i Milić, dołącza Skrzypczak. Częsty zaciąg młodych obrońców przysparza o pozytywny zawrót głowy trenera.

Poznaniacy muszą liczyć się także ze stratą swojej gwiazdy – Afonso Sousy. Wiele klubów poważnie rozważa ściągnięcie Portugalczyka. Jednym z nich jest turecki Samsunspor. Utrata starych nazwisk i ściągnięcie świeżych naruszy szatnie Lecha. Jednak otwiera to przed trenerem wiele nowych, ciekawych rozwiązań. Może pokusić się on o przesunięcie Skrzypczaka do środka pola jako wariant bardziej defensywny. Zawodnik grywał już na tej pozycji, a będzie to rozwiązanie na silniejszych rywali. Pojawienie się Gumnego zwiększy rotacje na bokach obrony. Każdy z zawodników posiada inne atrybuty: Gumny bardziej defensywne, Pereira często uczestniczy w akcjach ofensywnych. Być może trener zastosuje także wariant z grą obu zawodników na lewej i prawej obronie.

Trener Frederiksen chętnie sięga po ustawienie z czwórką obrońców. Gwarantuje to szybkie przejście do ataku i skoki pressingowe. Pod wodzą Duńczyka, Lech stara się także o dominacje środka pola.  Gwarantuje to sporą elastyczność składu. Pozwala dopasować ustawienie do rywala z jakim przyjdzie mierzyć się  zespołowi. Mimo to pozostaję spory niepokój o linię pomocy. Póki co pewny występów pozostaje Kozubal. Musi on jednak przyzwyczajać się do sporych i częstych zmian jego partnera. Dotąd występujący Hotić i Gonzalez, pożegnali się z klubem. Propozycja Murawskiego budzi natomiast wiele pytań co do jego stanu zdrowia. Jagiełło nie cieszy się aż tak dużym zaufaniem trenera na jakie pewnie liczył.

Grunt to dobrze zacząć

Wprowadzenie nowych zawodników nie będzie proste, ale wielka szansa czeka na Lecha Poznań już 13 lipca. Zespół zagra o Superpuchar Polski z Legią Warszawa. Wygrany klasyk i sięgnięcie po trofeum to marzenie kibiców z Poznania. Trofeum w tak wczesnej fazie sezonu tylko zwiększy apetyt na sukces wszystkich związanych z Lechem Poznań. Kibice już wykupili wszystkie bilety na stadion. Sugeruje to że mają ogromne nadzieje na sukces ich zespołu.

Nowy sezon będzie niezwykle ciężki dla Lecha Poznań. Spora przebudowa, gra w europejskich pucharach i walka o obronę tytułu. Jeśli jednak klub ma nadzieje na dotrzymanie kroku choćby Jagiellonii, Rakowowi czy Legii, musi myśleć o wzmocnieniach. Jednym słowem kolejny sezon PKO Ekstraklasy zapowiada się ponownie bardzo emocjonująco. Dozbrajający się Widzew Łódź i wciąż silna Pogoń Szczecin mogą namieszać w czołówce. Plan Lecha Poznań  o ściągnięciu swoich wychowanków może się okazać albo sprytną zagrywką, albo pomyłką.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze