Lech Poznań przyjechał do Gdańska jako lider tabeli PKO BP Ekstraklasy. „Kolejorz” po przebudowie związanej ze zmianą trenera i grą w fazie grupowej Ligi Europy przed sezonem postawił sobie jasny cel. Mistrzostwo Polski.
Maciej Skorża po objęciu posady w stolicy Wielkopolski budowę Lecha zaczął podręcznikowo. Od uszczelnienia bloku obronnego. Przyjście do klubu Bartosza Salamona i Antonio Milicia wyklarowało duet stoperów, na którym Skorża zbudował swój zespół. Redukcja liczby straconych bramek była receptą na sukces byłego trenera Wisły Kraków czy Legii Warszawa w Poznaniu w 2015 roku.
Pojedynki na bokach
Trener zespołu gospodarzy, Tomasz Kaczmarek, odważnie postawił na młodzieżowca, Filipa Koperskiego, na boku defensywy. To właśnie w bocznych sektorach boiska Lech za sprawą Kristoffera Verde i Jakuba Kamińskiego miał stwarzać przewagę na połowie Lechii. Oskrzydlani przez Pedro Rebocho skrzydłowi mieli wygrywać pojedynki na bokach.
Filip Koperski dostaje szansę także z Lechem. 💪
Terrazzino jednak nie zdążył na tyle by zacząć od początku, ale z ławki pewnie wjedzie. https://t.co/KyXVL3g3pB
— Tomek Hatta (@Fyordung) February 20, 2022
Zwiększenie jakości na bokach obrony sprawiło, że Lech Poznań zyskał argument do punktowania, jakiego brakowało mu w poprzednich sezonach. Wspomniany portugalski obrońca Rebocho w niedzielny wieczór w Gdańsku wygrywał praktycznie wszystkie pojedynki jeden na jeden. Skuteczna neutralizacja Durumsa i Ceesaya sprawiła, że Lechia stała się praktycznie bezbronna w ofensywie.
Zarówno Lech, jak i Lechia to zespoły, które najczęściej w naszej lidze zdobywają bramki po stworzeniu sobie przewagi w bocznych sektorach boiska. Trenerzy Kaczmarek i Skorża skutecznie uczulili swoich zawodników na te newralgiczne strefy w trakcie niedzielnego starcia. Dzięki temu więcej swobody mieli środkowi obrońcy, czyli Salamon i Milić. Szczególnie wychowanek Lecha długimi podaniami raz po raz uruchamiał ofensywnie nastawionych bocznych obrońców.
Lech Poznań obecny i ten z 2015 roku
W Poznaniu zdają sobie sprawę, że Lech dysponuje obecnie najsilniejszą kadrą w lidze. Ambicje włodarzy klubu sięgają jednak dalej niż tylko zdobycie mistrzostwa Polski. Nauczeni na swoich błędach poznaniacy budują kadrę obsadzoną przynajmniej dwoma wartościowymi piłkarzami na każdej pozycji. Obecny Lech ma nie powtórzyć błędów z 2015 roku, kiedy to po mistrzostwie i awansie do fazy grupowej Ligi Europy „Kolejorz” ugrzązł w dolnych rejonach tabeli.
Co Bartosz Salamon dzisiaj piłki daje na skrzydła to nie mam pytań.
— Karol Szumlicz (@karolszumlicz) February 20, 2022
Kluczem do niepopełnienia błędów z przed siedmiu lat miało być uszczelnienie przez Skorżę bloku defensywnego. „Kolejorz” ma obecnie trzech środkowych obrońców (Milić, Salamon i Satka) na poziomie znacznie powyżej przeciętnego dla tej pozycji w naszej lidze. Dzięki temu nawet w przypadku kontuzji czy kartek udaje się uniknąć konieczności wystawiania w najważniejszych meczach chociażby Dejewskiego, który nie był gotowy wejść na odpowiedni dla Lecha poziom.
Tak wysokiego poziomu w grze defensywnej swojej drużyny nie spodziewał się sam Skorża. Po rundzie jesiennej trener Lecha przyznawał, że drużyna pozytywnie go zaskoczyła. Dobrze wykonana praca całego sztabu szkoleniowego „Kolejorza” sprawiła, że Lech jest znacznie mocniejszą drużyną, niż gdy po raz ostatni zdobywał tytuł mistrzowski w 2015 roku.
Punkty z delegacji dają przewagę
Pierwszy mecz pomiędzy Lechem a Lechią na stadionie przy ulicy Bułgarskiej toczył się pod dyktando gospodarzy. Lech głównie dzięki bardzo dobrej postawie na swoim obiekcie przez tak długi czas piastował tytuł lidera tabeli. Wszelakie wpadki „Kolejorz” odrabiał, punktując na będących najbliżej go w tabeli rywalach, tak jak miało to miejsce w Gdańsku. W pojedynkach z zespołami z czuba ligowej stawki jedynie Pogoń Szczecin może pochwalić się zbliżoną do Lecha średnią punktów.
🗣️ Sz. Pawłowski: "Trzymam kciuki, żeby Lech zdobył mistrzostwo Polski. Jest ten sam trener, wrócił @barrydouglas03, który też był wtedy w tej drużynie. Także życzę i trzymam kciuki za to, żeby tak to się skończyło".https://t.co/s37DzPovef
— Lech Poznań (@LechPoznan) February 18, 2022
Punkty zdobyte przez „Kolejorza” chociażby w Warszawie poza przewagą punktową niesamowicie działają także na morale drużyny. Cały zespół widzi, że praca, którą od dłuższego czasu wykonuje Maciej Skorża, prowadzi go w dobrym kierunku. Autorytet trenera jest istotny w szatni Lecha ze względu na nikłą obecność w kadrze piłkarzy, którzy pamiętają mistrzowski sezon 2014/2015 pod wodzą tego szkoleniowca.
Stare piłkarskie porzekadło mówi, że utrzymanie zdobywa się na własnym stadionie, a tytuły mistrzowskie na wyjazdach. Jeżeli jubileuszowy dla Lecha rok 2022 ma zostać zwieńczony mistrzowskim tytułem, to drużyna Macieja Skorży robi wszystko podręcznikowo. Lech Poznań jest obecnie z pewnością silniejszą drużyną, niż był jeszcze rok temu. Aspiracje są takie, aby „Kolejorz” był jeszcze mocniejszy.
Nauczeni na swoich błędach zarówno Maciej Skorża, jak i Piotr Rutkowski chcą dać kibicom w Poznaniu wiele powodów do świętowania na stulecie klubu. Gra w europejskich pucharach ma nie być zwieńczeniem, ale dopiero początkiem nowej, lecz ponownie złotej ery Macieja Skorży przy Bułgarskiej. Po meczu w Gdańsku Lech utrzymał ten kurs. Kurs, który ma mu dać tytuł i grę jesienią w Europie.