Lech Poznań awansował do III rundy eliminacji Ligi Europy po zwycięstwie w dzisiejszym meczu nad Khazarem Lankaran 1:0. Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył w 15. minucie Tonew.
Spotkanie rewanżowe o III rundę eliminacji Ligi Europy w Poznaniu rozpoczęło się od natychmiastowego uderzenia „Kolejorza”. A próbował już w 10. sekundzie spotkania Tonew, jednak Bułgar został zablokowany przez obrońców. W kolejnych fragmentach spotkania mimo spokojnego tempa to goście wyraźnie lepiej radzili sobie w ofensywie. Dwukrotnie próbował Subasić, ale zarówno strzał z pola karnego, jak i z dystansu nie zagroził bramce Buricia. Podobnie próbował Tounkara, który był już znacznie bliżej, ale również jemu zabrakło trochę do bramki poznaniaków. Z minuty na minutę rozkręcała się chyba najjaśniejsza postać Azerów z pierwszego meczu, a więc Pit. To właśnie on w 10. minucie był bliski zaskoczenia Buricia, ale na szczęście bramkarz Lecha w ostatnim momencie sparował piłkę nad poprzeczkę. Poznaniacy przebudzili się dopiero po kwadransie gry. I to z niezwykłym efektem, bo od razu ich pierwsza groźniejsza akcja przyniosła bramkę! Lechici sprytnie, krótko rozegrali rzut rożny, co znakomicie wykończył Tonew, który płaskim strzałem zaskoczył obrońców i bramkarza Khazara.
Bułgarski skrzydłowy chwilę później znów rozegrał świetną akcję, tym razem wszystko wykańczał Możdżeń, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Azerowie po stracie bramki zareagowali natychmiast. Po raz kolejny pokazał się Pit, ale znów górą był bramkarz „Kolejorza”. W 29. minucie poznaniacy znów chcieli zaskoczyć rywala po rzucie rożnym, jednak Trałka chybił z główki. Ze strony zespołu z Lankaran rozochocił się Alviz, który dwukrotnie uderzał z dystansu, ale dwukrotnie z tym samym efektem, a więc nad bramką. Chorwatowi pokazać jak się strzela z dystansu, chciał w 35. minucie Możdżeń, jednak piłka po jego strzale przeszła minimalnie nad poprzeczką. Trzy minuty później padł kolejny strzał z dystansu, tym razem próbował Murawski, a jego potężny strzał przyjął na głowę jeden z obrońców Khazara, przez co sędzia musiał na chwilę przerwać spotkanie. Prawdziwa wymiana strzałów zza pola karnego. Po azerskiej stronie znów strzelał Alviz, ale z niezmiennym efektem. Do przerwy żadnej klarownej sytuacji już nie było, więc jak na razie Lech prowadzi 1:0.
Drugą połowę od mocnego akcentu mogli rozpocząć gospodarze. Dobrą sytuację miał Ślusarski, ale w końcowej fazie akcji zablokował go obrońca z Lankaran. Kolejna warta odnotowania sytuacja miała miejsce 10 minut później. Strzałem z rzutu wolnego mógł popisać się Pit, ale najpierw trafił w mur, a w dobitce znacznie chybił. W 60. minucie znakomicie z dystansu uderzył Tonew, ale równie świetnie interweniował Agayev. Już minutę później „Kolejorz” miał kolejną wyborną okazję, tym razem nie popisał się Ubiparip, który nie wykorzystał dobrego dogrania Wołąkiewicza. Kilka minut później niewiele do umieszczenia piłki w siatce Azerów brakło Możdżeniowi, jednak nie dosiągł on do podania Tonewa. Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 73. minucie. W pole karne wbiegł Ślusarski, po chwili padł jak długi wyraźnie faulowany, ale arbiter nakazał grać dalej. „Kolejorz” atakował azerską bramkę z coraz większą ochotą. Chwilę później bardzo aktywny dziś Tonew po rajdzie lewą flanką dograł do Lovrencsicsa, ale Węgier nie trafił czysto w piłkę, stąd chybił. Ależ lechici mieli pecha, w 79. minucie powinno być już 2:0, ale z ledwością wybronili się gracze z Lankaranu. Lovrencsics najpierw strzelał z główki, później dobijał na wślizgu, ale jak nie bramkarz, to obrońca wybijał piłkę tuż sprzed linii. Tymczasem za grę na czas na pięć minut przed końcem ukarany został Burić, trzeba przyznać, że poznaniacy oprócz Azerów musieli zmagać się dziś również z arbitrem. Na szczęście sędzia chwilę później nie dał się przekonać protestującym gościom, którzy domagali się rzutu karnego za zablokowanie strzału ręką. Na dwie minuty przed końcem w ofensywie pokazał się jeszcze Lovrencsics, ale Agayev nie dał mu się pokonać. W końcówce Amirguliyev za zagranie ręką ujrzał jeszcze drugą żółtą kartkę, a Trałka padł na murawę z powodu urazu, miejmy nadzieję, że nie odnowiła mu się kontuzja. A reszta poznaniaków spokojnie dograła mecz, w którym nic już się nie zmieniło, co oznaczało awans dla Lecha Poznań do III rundy eliminacji Ligi Europy.
Dziękujemy jak zwykle telewizji za wspaniałą
transmisję!!!
Oczywiście Lech był The Best .. ;**
I zgadzam się z komem wyżej .. :D
Brawa dla Poznania. W nadchodzącym sezonie
chciałbym żeby śląsk wy.jeb.ać do 1 ligi i
Wisłe Kraków nasza misja Korony, Lech, Legii ,
Ruchu i kos wisły i śląska
Brawa dla Lecha! Teraz jakieś wzmocnienia i Liga
Europejska jest nasza!!!
Wiecie może kiedy LEch gra następny mecz w
pucharach? Proszę o szybką odp. do jutro jadę na
wakacje i nie będę miał neta.