Lech i Zieliński wracają do gry!


31 października 2010 Lech i Zieliński wracają do gry!

W starciu mistrza i wicemistrza Polski górą był Lech Poznań. Podopieczni Jacka Zielińskiego pokonali Wisłę Kraków 4:1 i tym samym odnieśli trzecie zwycięstwo w sezonie.


Udostępnij na Udostępnij na

Semir Stilić pewnie wykorzystał rzut karny i ustalił wynik spotkania
Semir Stilić pewnie wykorzystał rzut karny i ustalił wynik spotkania (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Mecze Wisły i Lecha od pewnego czasu chyba najbardziej elektryzują fanów polskiej Ekstraklasy. Tak się złożyło, że mecz 11. kolejki Ekstraklasy był starciem pomiędzy mistrzem i wicemistrzem Polski. Oba zespoły jednak dotychczas spisywały się poniżej oczekiwań. Szczególnie dotyczy to lechistów, którzy po sobotnich spotkaniach Ekstraklasy znaleźli się w strefie spadkowej!

W pierwszej połowie w poczynaniach żadnej z drużyn nie było widać woli poprawy obecnego układu tabeli. Zarówno w obozie poznaniaków, jak i krakowian w pierwszej połowie sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Wprawdzie to gospodarze mieli optyczną przewagę, jednak nie zdołali udokumentować jej trafieniem. W 10. minucie główkował Kikut, którego uderzenie zablokował Cikos. Trzy minuty później po kontrze podopiecznych Jacka Zielińskiego na strzał zdecydował się Kriwiec, który w tej sytuacji powinien jednak podawać. Z jego uderzeniem bez większych problemów poradził sobie Pawełek. Ten sam zawodnik w 17. minucie uchronił swój zespół przed utratą bramki, uprzedzając Rudnevsa, który był adresatem prostopadłego podania Arboledy. Bramkarz Białej Gwiazdy w pierwszej połowie nie mógł narzekać na brak emocji. W końcówce najpierw fatalnie wybił piłkę, która trafiła do Peszki. Pomocnik „Kolejorza” w tej sytuacji fatalnie przyjął futbolówkę, która wróciła do golkipera Wisły. Pięć minut przed końcem umiejętności Pawełka sprawdził Kikut, jednak w tym starciu górą był były bramkarz Odry Wodzisław, który sparował piłkę na rzut rożny.

Wynik spotkania ustalił 19-letni Mateusz Możdżeń
Wynik spotkania ustalił 19-letni Mateusz Możdżeń (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Wiślakom wyraźnie w tym meczu nie szło, jednak to oni lepiej zaczęli drugą połowę. Już 240 sekund po wznowieniu gry Paweł Brożek wykorzystał podanie od Sobolewskiego i strzałem w długi róg zaskoczył Kotorowskiego. Objęcie prowadzenia przez gości wydawało się bardzo krzywdzące. Sprawiedliwości w tym spotkaniu stało się jednak zadość – Lech, który dominował w tym spotkaniu, w ciągu ostatnich 40 minut udowodnił swoją wyższość.

Już trzy minuty po zdobyciu bramki przez podopiecznych Maaskanta na strzał z dystansu zdecydował się Injać. Serbski pomocnik pięknym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Goście bliscy wyrównania byli kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy, jednak bohater Lecha z dwumeczu z Interem Baku – Kotorowski pięknie obronił uderzenie Małeckiego. Dziesięć minut później lechici byli już na prowadzeniu – po błędzie obrony w sytuacji sam na sam znalazł się Kriwiec, który pokonał Pawełka. Gospodarze skrzętnie wykorzystali coraz słabszą dyspozycję krakowian, którzy znacznie rzadziej zagrażali Kotorowskiemu. W 80. minucie trzecią bramkę zdobył Stilić, który okazał się skutecznym egzekutorem rzutu karnego podyktowanego za faul na Joelu Tshibambie. Stracony gol pobudził poczynania Wisły, która ruszyła do ataku. Nie udało się uzyskać kontaktowego trafienia, mało tego, w końcówce Możdzeń pogrążył Wisłę, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym krakowian.

Oprócz tego, że Wisła przegrała, smutek kibiców tego zespołu powiększył fakt kontuzji Clebera, którego z boiska odwiozła karetka ze względu na prawdopodobne problemy z kręgosłupem.

Komentarze
~y134 (gość) - 14 lat temu

Wynik 3-1???

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze