Szkockie drużyny zostały bardzo poważnie upokorzone. W tym sezonie Rangers oraz Celtic nie zaznają smaku fazy grupowej europejskich rozgrywek. Fatalne zawody rozegrała też AS Roma, która również pożegnała się z Ligą Europy.
FC Sion – Celtic Glasgow 3:1 (3:1 w dwumeczu)
Szwajcarzy, na własnym boisku, z wicemistrzem Szkocji poradzili sobie fantastycznie. Już w trzeciej minucie rzut karny wykorzystał Feindouno. Zdołał on jeszcze podwyższyć prowadzenie w 63. minucie. Kwadrans później kontaktową bramkę zdołał zdobyć Mulgrew, lecz nie wskazywało to, by Celtic stać było na odrobienie strat. Gola dla gospodarzy zdołał zresztą jeszcze zdobyć Sio. Podopieczni Lennona przez cały mecz oddali tylko cztery strzały. Trzeba jednak przyznać, że spotkanie w dużej mierze mogła ustawić czerwona kartka, którą już w drugiej minucie zobaczył Majstorović. Sion wygrało w dwumeczu 3:1.
Rangers – Maribor 1:1 (2:3 w dwumeczu)
Kontynuując temat blamażu szkockich drużyn, czas na mecz mistrzów Scottish Premier League. W poprzednim spotkaniu Rangers w ostatniej chwili straciło remis i przegrało 1:2. U siebie wcale nie poszło lepiej. Od 55. minuty Szkoci musieli odrabiać jeszcze większe straty, gdyż McGregora pokonał Volas. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry trafił Bocanegra, lecz i to nie wystarczyło. Pytanie, czemu? Mistrzowie Szkocji statystycznie zaprezentowali się całkiem dobrze. Przy trzech strzałach na bramkę Mariboru, sami oddali ich dziesięć. To z pewnością smutna wiadomość dla fanów szkockiego, a nawet ogólnie mówiąc – brytyjskiego, futbolu. Mistrza i wicemistrza zabraknie nawet w fazie grupowej Ligi Europy.
AS Roma – Slovan Bratislava 1:1 (1:2 w dwumeczu)
Była wielka niespodzianka w zeszłym tygodniu, jest i teraz. Slovan na własnym stadionie triumfował 1:0, a teraz cieszy się ze zwycięskiego remisu. Wiele wskazywało na to, że spotkanie albo zakończy się dogrywką, albo Roma zdoła ugrać swoje. Goście popisali się jednak świetną skutecznością. Chociaż Perotta dał Włochom prowadzenie już w 11. minucie i podopieczni Enrique forsowali bramkę rywala, jak tylko się dało, nie mogą być zadowoleni z wyniku. Slovan oddał tylko cztery strzały, z czego jedynie dwa w światło bramki. Jedno z tych uderzeń skończyło się golem. Stepanowski pokonał Stekelenburga w 82. minucie i dał swojej drużynie sensacyjny awans.
Anderlecht – Bursaspor 2:2 (4:3 w dwumeczu)
Tak jak zapowiadaliśmy, mecz pomiędzy tymi drużynami okazał się nader ciekawy. Już po pięciu minutach prowadzili goście z Turcji po bramce Turgaya Bahadira. Belgowie zdołali jednak odrobić straty, jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Juhasz. Po przerwie do protokołu meczowego po raz kolejny (trafił w zeszłym tygodniu) wpisał się Jovanović. Zyskana przewaga okazała się za wysoką poprzeczką dla Bursasporu. Gola zdobył jeszcze Stepanov, lecz ostatecznie, mimo remisu, to Belgowie cieszą się zwycięstwem w dwumeczu i awansem do fazy grupowej.
Vitoria SC – Atletico Madryt 0:4 (0:6 w dwumeczu)
Elias, który dał zwycięstwo Hiszpanom w poprzednim meczu, wszedł na boisko dopiero po przerwie. Tym razem bardzo dobrze spisali się jego koledzy. Już w drugiej minucie po faulu Nilsona został podyktowany rzut karny dla gości. Pewnie wykorzystał go Gabi. Później dwukrotnie trafił jeszcze Adrian Lopez, a formalności dopełnił w 81. minucie Salvio. Atletico nie pozostawiło żadnych złudzeń, Vitoria trafiła na po prostu za mocnego dla niej rywala.
FK Rabotnicki – Lazio Rzym 1:3 (1:9 w dwumeczu)
Zwycięstwo gości nikogo raczej nie dziwi. W końcu w zeszłym tygodniu Lazio wygrało aż 6:0. Tym razem również prezentowało się lepiej, choć popełniło dużo fauli. Bramkarza Dimitriewskiego dwukrotnie pokonał Tomasso Rocchi, jednego gola zdobył Hernanes. Macedońska drużyna może być jednak zadowolona, że zdobyła chociaż wyrównującą bramkę w tym srogo przegranym dwumeczu (1:9). Cieszył się z niej Lazarewski, gdy w 39. minucie zdołał wyrównać.
Tottenham – Hearts 0:0 (5:0 w dwumeczu)
To był chyba jeden z najbardziej rozczarowujących meczów pod względem dramaturgii. Chociaż Lazio mogło czuć się pewne awansu, zdołało zdobyć trzy bramki na wyjeździe. Tottenham w ofensywie zaprezentował się słabo. „Spurs” grali u siebie, lecz bardzo rezerwowym składem. Na boisku można było zobaczyć takich zawodników, jak chociażby Thomas Carroll, Ryan Fredericks, Harry Kane (swoją drogą nie wykorzystał rzutu karnego), Andros Townsend, Jake Nicholson (wszedł z ławki) czy Jake Livermore. Hearts trochę strzałów oddało, lecz zabrakło mu skuteczności. W rezultacie przegrało w dwumeczu 0:5.
Stekelenburg zrobił świetny interes , z Ajax'u
grającego w LM przeszedł do Romy, która nie
potrafi nawet do LE się dostać -.-