LE: Dublin czeka na finał


17 maja 2011 LE: Dublin czeka na finał

Wiele europejskich drużyn Ligę Europejską traktuje z przymrużeniem oka. Szczególnie wielkie zespoły z Anglii, Hiszpanii czy Francji uważają te rozgrywki za mało atrakcyjne i prestiżowe. W tym sezonie w finale zagrają dwa zespoły Portugalii, FC Porto oraz Sporting Braga. Obie te drużyny zasłużyły na grę na tym poziomie, ponieważ bardzo poważnie podchodziły do każdego spotkania, co zapewne sprawi, iż ostatni mecz w Lidze Europejskiej przyniesie nam sporo emocji.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszy raz dla Aviva Stadium

Aviva Stadium w Dublinie jest już gotowy do przyjęcia kibiców, którzy z bliska chcą przyglądać się poczynaniom obu drużyn. Dla stolicy Irlandii będzie to pierwsze tak poważne futbolowe wydarzenie. Na co dzień Irlandczycy nie mają bowiem sposobności oglądania w swoim kraju tak wielkich spotkań jak finał rozgrywek o jeden z europejskich pucharów. Decydującym o zwycięstwie w tegorocznej edycji meczem Ligi Europejskiej będą się jednak emocjonować nie tylko mieszkańcy Dublina. Spotkanie zostanie bowiem pokazane w wielu zakątkach świata. Obie drużyny grają więc nie tylko o pieniądze czy puchar, ale również o prestiż.

Niespodzianka z Bragi

Liga Europejska
Liga Europejska (fot. dailryradar.com)

O ile obecność w finale zespołu Porto nie może dziwić, o tyle Sporting Braga może być uznany za niespodziankę. Podopieczni Domingosa Paciencii do Ligi Europejskiej dostali się poprzez rozgrywki grupowe Ligi Mistrzów. Do najbardziej elitarnych rozgrywek na świecie Portugalczycy zakwalifikowali się, zwyciężając w dwumeczu Sevillę, po uprzednim wyeliminowaniu Celtiku Glasgow. W następnym etapie Sportingowi przyszło zmierzyć się z takimi zespołami jak Arsenal, Szachtar czy Partizan. Zespół z Bragi wywalczył dziewięć punktów, w tym trzy w pojedynku z „Kanonierami”. Taka zdobycz nie wystarczyła jednak, by zagrać w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Sporting mógł jednak kontynuować przygodę z europejskimi pucharami w Lidze Europejskiej, w której jego pierwszym rywalem był Lech Poznań. W pierwszym meczu po bramce Rudnevsa wygrali mistrzowie Polski. W rewanżu w Bradze gospodarze udowodnili jednak, że są klasowym zespołem, wygrywając 2:0. Kolejnym rywalem Portugalczyków był Liverpool, który starał się wygrzebać z kryzysu. Po zwycięstwie 1:0 u siebie, bezbramkowy remis w Anglii wystarczał do przejścia do następnej rundy. W ćwierćfinale podopiecznym Domingosa Paciencii przyszło zmierzyć się z Dynamem Kijów. Remisując 1:1 na Ukrainie, Portugalczycy zadowolili się remisem 0:0 w rewanżu na własnym boisku, który dał im awans. Atut własnego obiektu Sporting wykorzystał również w półfinale, w którym zwycięstwo 1:0, po uprzedniej porażce w Lizbonie z Benfiką 1:2, dał awans do wielkiego finału tych rozgrywek.

Nasz występ był naprawdę bardzo dobry – mówił Paciencia po spotkaniu. – Dobrze poradziliśmy sobie w trudnych momentach i nie pozwoliliśmy na grę Benfice, która nie potrafiła wyrównać. To było bardzo ważne. Czułem, że zespół nie straci gola, gdyż był bardzo skoncentrowany i to dodawało nam wiary.

Szkoleniowiec Bragi podkreśla, że sukces jego podopiecznych spowodowany jest wielką motywacją. Według niego, awans do finału Sporting osiągnął również dzięki solidnej, codziennej pracy. – Wszystkie mecze są ogromną motywacją, szczególnie z tak wielkimi zespołami. Kiedy gra się z Liverpoolem, Dynamem Kijów, a nawet mistrzem Polski, Lechem, zawodnicy automatycznie mają wielką motywację. Myślę, że piłkarzom pomogła również ciężka praca i codzienny wysiłek – stwierdził trener.

 Droga Porto do Dublina

Falcao to najlepszy strzelec Porto w Lidze Europejskiej
Falcao to najlepszy strzelec Porto w Lidze Europejskiej (fot. ceroacero.es)

Porto tegoroczną przygodę z pucharami rozpoczęło od 4. rundy eliminacji do Ligi Europejskiej, w której los skojarzył portugalską drużynę z Genkiem. Po dwóch pewnych zwycięstwach zespół awansował do fazy grupowej, w której tylko raz podzielił się punktami z rywalem (remis 1:1 z Besiktasem), wygrywając pozostałe spotkania. W 1/16 Porto na wyjeździe ograło Sevillę 2:1. Dzięki temu nawet porażka 0:1 w rewanżu sprawiła, że to Portugalczycy znaleźli się w następnej rundzie. Kolejne dwa dobre i przede wszystkim zwycięskie występy w dwumeczu z CSKA dały podopiecznym Andre Villas Boasa awans do ćwierćfinału. Tam na drużynę FC Porto czekał kolejny zespół z Moskwy, Spartak. Rosjanie nie byli jednak równorzędnym partnerem, przegrywając z Portugalczykami w dwumeczu aż 3:10. Wydawało się, że zdecydowanie trudniejsze zadanie czeka zespół z Estadio Do Dragao w półfinale. Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu 5:1 sprawiło jednak, iż do rewanżu podopieczni Villas Boasa podchodzili już znacznie spokojniej. Mimo porażki 2:3 w Hiszpanii, zapewnili sobie awans do finału.

 – Próbowaliśmy pokazać nasz styl gry w obu meczach – powiedział po rewanżowym meczu przeciwko drużynie Villarrealu szkoleniowiec Porto, Villas Boas. – Zwycięstwo 7:4 jest wspaniałym wynikiem. Oba mecze były piękne, gdyż padło w nich wiele bramek dla obu zespołów. W takiej sytuacji wygrywają lepsze drużyny, a tym razem na szczęście udało się to nam. Porto jest wielkim klubem w Portugalii, ale jest również znane w Europie. Awans do finału europejskich pucharów po siedmiu latach jest wspaniałym osiągnięciem klubu – dodał.

Liczą się tylko zwycięzcy

Braga do tej pory nie osiągała większych sukcesów na europejskich arenach. Mecz w Dublinie będzie pierwszym finałem europejskich rozgrywek, w jakich zagra Sporting. Z kolei Porto ma na swoim koncie zwycięstwa chociażby w Lidze Mistrzów. Ostatnie wielkie sukcesy zespół ten świecił pod wodzą Jose Mourinho, kiedy to w 2003 roku wygrał Puchar UEFA, a sezon później zdobył puchar Ligi Mistrzów. Z siły rywala doskonale zdaje sobie sprawę Paciencia. Szkoleniowiec Bragi ma jednak nadzieję, że odpowiednie nastawienie pozwoli jego podopiecznym zwyciężyć. – Porto zawsze ma silny zespół, a tym razem mogłoby rywalizować w Lidze Mistrzów. To jest klub Ligi Mistrzów, naturalne więc, że to on będzie w finale wielkim faworytem. Ale to jest finał, tylko jeden mecz. Z odpowiednim nastawieniem i motywacją w wielu sytuacjach do zwycięstwa wystarczy jeden gol. To sprawia, że wierzymy w możliwość zwycięstwa – powiedział.

Paciencia odejdzie

Sporting Braga w półfinale wyeliminował Benfikę
Sporting Braga w półfinale wyeliminował Benfikę (fot. abola.pt)

Niezależnie od wyniku finałowego meczu po sezonie ze Sportingu odejdzie trener tej drużyny, któremu w czerwcu wygasa kontrakt. – Kibice zrozumieją i przebaczą mi, że odchodzę z Bragi – powiedział Paciencia.  – Zawsze byłem uczciwym człowiekiem. Jestem wdzięczny za docenienie moich osiągnięć.

Najmłodszy w historii?

Jeśli chodzi o Porto, jest to zdecydowanie bardziej utytułowana drużyna. W tym sezonie zespół prowadzony przez Villas Boasa zdobył już mistrzostwo Portugalii, nie notując ani jednej porażki i zaliczając zaledwie trzy remisy. Szkoleniowiec Porto już wpisał się do historii klubu, a jeśli wygra Ligę Europejską, na stałe wpisze się również do annałów europejskiej piłki. Będzie bowiem najmłodszym trenerem, który zdobył europejskie trofeum. Jak na razie jest nim Gianluca Vialli, który w chwili zdobycia tytułu wraz z Chelsea miał 33 lata i 308 dni. Villas Boas w dniu finału będzie miał 33 lata i 213 dni. W pobiciu rekordu Viallego swojemu trenerowi postara się pomóc Falcao, który już teraz jest najskuteczniejszym zawodnikiem w jednym sezonie w historii Ligi Europejskiej i Pucharu UEFA.

Superstrzelec z Porto

 – W tym sezonie mieliśmy jasny cel – powiedział Falcao, strzelec piętnastu goli dla Porto w ostatnich ośmiu meczach. – Chcieliśmy zajść najdalej jak to możliwe w każdych rozgrywkach. Osobiście chciałem grać dobrze w każdych rozgrywkach i dać z siebie wszystko dla drużyny. W Lidze Europejskiej  i Pucharze UEFA strzeliłem wiele goli i jestem bardzo szczęśliwy z osiągniętego poziomu. Zachowałem to co najlepsze na Ligę Europejską.

Andre Villas Boas ma szansę zostać najmłodszym trenerem, który zdobył europejskie trofeum
Andre Villas Boas ma szansę zostać najmłodszym trenerem, który zdobył europejskie trofeum (fot. abola.pt)

Kolumbijski napastnik odniósł się również do meczu finałowego. Według niego Braga ma świetny zespół, co pokazała już w tym sezonie. Falcao spodziewa się ciężkiego meczu, ale ma nadzieję, że Porto zdoła zwyciężyć. – Braga pokazała już w tym sezonie, że ma silny zespół, osiągając wspaniałe wyniki u siebie i na wyjeździe. Wiemy, że to będzie trudny mecz, ale przede wszystkim myślimy o sobie i o tym, co możemy zrobić. Postaramy się z całych sił powstrzymać Bragę, która zaprezentuje własny styl.

Patrząc na poprzednie spotkania, zdecydowanym faworytem finału w Dublinie jest FC Porto. Obie drużyny nie spotkały się ani razu w rozgrywkach o europejskie puchary, ale często mierzyły się na krajowym podwórku. Tam w 131 spotkaniach dużo lepiej wygląda Porto, które wygrało aż 92 pojedynki. Braga zwyciężała 17 razy, a 22 spotkania kończyły się remisami. W finałach Pucharu Portugalii oba zespoły spotkały się dwa razy. Zarówno pierwszy jak i drugi mecz kończył się zwycięstwami Porto. Należy jednak pamiętać, że Liga Europejska, a szczególnie finał tych rozgrywek, rządzi się swoimi prawami, a Braga, która sprawiła w tym sezonie już niejedną niespodziankę, może zaskoczyć po raz kolejny. Każdy z nas może szukać faworyta tego spotkania, ale jedno jest pewne, wszystko zweryfikuje boisko.

Komentarze
~CrisRoni (gość) - 13 lat temu

FC Porto wygra bez dwóch zdań ma w napadzie dwóch
najlepszych snajperów ligi Portugalskiej Hulka i
Falcao a do tego doświadczona obrona której rzadko
się zdarzają błędy ale Braga to rewelacja
rozgrywek i może sprawić jakąś niespodziankę ;)
Liczę na ciekawe widowisko ale czekam bardziej na
FINAŁ LM 28 MAJA na WEMBLEY !! MANCHASTER WYGRA !!
GLORY , GLORY MAN UTD !!

Odpowiedz
~bak (gość) - 13 lat temu

GLORY MAN UTD!

Odpowiedz
~Piter99 (gość) - 13 lat temu

Braga nie ma szans.Porto ogra ich bez najmniejszych
problemów ale tak jak mówił CrisRoni: Czekam na 28
maja, finał LM wktórym rzecz jasna Barca rozniesie
Manchester!!!VISCA EL BARCA !!

Odpowiedz
~braga;/ (gość) - 13 lat temu

niby nie powiem ze braga to zly klub bo niezle
niespodzianki sprawili ale PORTO wygra bez cienia
watpliwosci:))

Odpowiedz
~Marcin77 (gość) - 13 lat temu

A ja w tym meczu będę trzymał kciuki za SPORTING
BRAGA;) To za te fajnie kojarzące się
Biało-Czerwone barwy;P

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze