Lazio wygrywa z Romą 1:0 w derbach Rzymu


„Biancocelesti” rewanżują się za ostatnią porażkę 0:3 w marcu i wyprzedzają Romę w tabeli Serie A

7 listopada 2022 Lazio wygrywa z Romą 1:0 w derbach Rzymu
calciodangolo.com

Jednym z hitów 13. kolejki Serie A były derby Rzymu. Zarówno Roma, jak i Lazio przystąpiły do tego starcia w osłabieniu. Po twardej i mało atrakcyjnej piłkarsko grze to piłkarze Maurizia Sarriego zwyciężyli 1:0 po bramce Felipe Andersona. Dla zawodników Jose Mourinho nie był to udany mecz, choć wystąpili w roli gospodarzy na Stadio Olimpico. Muszą teraz pogodzić się ze spadkiem o kilka pozycji w tabeli na rzecz „Biancocelestich”.


Udostępnij na Udostępnij na

6 listopada na Stadio Olimpico odbyły się Derby della Capitale, czyli piłkarskie derby Rzymu. Zajmująca czwartą pozycję w tabeli AS Roma wystąpiła w roli gospodarzy, podejmując piąte S.S. Lazio. Przed meczem oba zespoły dzielił zaledwie punkt. Mimo rosnącej przewagi prowadzącego nad pozostałymi drużynami Napoli rywalizacja w Serie A jest zażarta. Jeszcze przed poprzednią kolejką piłkarze Lazio mogli cieszyć się z miejsca w pierwszej trójce, a po zeszłotygodniowej porażce 1:3 z Salernitaną spadli na piątą pozycję. W tym samym czasie Roma przesunęła się na czwarte miejsce po tym, jak gładko rozprawiła się z Hellasem Verona 3:1.

Po kolejnych derbach stolicy Lazio wróciło na trzecią pozycję, a „Giallorossi” spadli na miejsce piąte. Morale „Biancocelestich” mogło być przed tymi derbami nadszarpnięte. W czwartek przegrali kluczowy mecz z Feyenoordem w Lidze Europy, co kosztowało ich brak promocji do fazy pucharowej. Warto pamiętać, że ekipa Maurizia Sarriego jest nękana kontuzjami – przede wszystkim brakuje kapitana i najlepszego strzelca drużyny, którym jest Ciro Immobile. Klub stara się niwelować problemy w ofensywie dobrą obroną, z której w tym sezonie słynie. Było to widoczne w starciu z Romą.

Z kolei gospodarze derbów stolicy Italii, „Giallorossi”, pozostaną w Lidze Europy dzięki niedawnej wygranej z Łudogorcem. Po triumfie w Lidze Konferencji w ubiegłych rozgrywkach podopieczni Jose Mourinho spisują się nieźle na obecnym etapie zmagań w lidze włoskiej. Jednak w meczu przeciwko Lazio zagrali poniżej oczekiwań i ponieśli czwartą porażkę w tym sezonie Serie A. W rezultacie jest to pierwsze zwycięstwo „Biancocelestich” w roli gości w Derby della Capitale od 2017 roku.

Mocna defensywa Lazio słabnie, ale nie w derbach Rzymu

Trener Maurizio Sarri popracował z drużyną nad wzajemnym wspomaganiem się linii pomocy i defensywy. Na szczególne pochwały zasługiwali nowi stoperzy Lazio: sprowadzony z Hellasu Nicolo Casale oraz były zawodnik Milanu Alesso Romagnoli. Do tego nad zatrzymywaniem rozegrania piłki przez rywali czuwał defensywny pomocnik Danilo Cataldi.

Dla Cataldiego były to pierwsze derby w roli kapitana – z powodu kontuzji Immobilego i dyskwalifikacji Sergeja Milinkovicia-Savicia, który zgromadził nadmiar żółtych kartek. Serb nie pojawił się więc na boisku przeciwko Romie. W dwunastu rozegranych meczach w lidze strzelił trzy gole oraz siedmiokrotnie asystował. Pod jego nieobecność zespół odniósł bardzo ważne zwycięstwo.

Nie można mieć nic do zarzucenia duetowi stoperów Lazio. Z kolei linia pomocy, na czele z Cataldim, wygrywała większość starć o piłkę w środku pola. Po dwunastu rozegranych spotkaniach w obecnym sezonie Serie A piłkarze Sarriego tylko ośmiokrotnie wyjmowali piłkę z własnej bramki. Długo byli pod tym względem najlepsi w całej lidze, jednak porażka z Salernitaną na Olimpico w poprzedniej kolejce pogorszyła ich notowania. Dziesięć strzałów gości zostało zamienionych na trzy bramki. Wszystkie padły w drugiej połowie, kiedy „Biancocelesti” prowadzili 1:0 po golu Mattii Zaccagniego.

W ten sposób ich passa sześciu meczów bez porażki dobiegła końca, podobnie jak seria sześciu kolejnych czystych kont w meczach ligowych. Potrzebowali jeszcze jednego takiego spotkania, aby wyrównać klubowy rekord z 1998 roku.

Defensywa „Orłów” w Lidze Europy prezentowała się zupełnie inaczej niż w Serie A. Podopieczni Sarriego trafili do niezwykle wyrównanej grupy, w której wszystkie cztery zespoły zakończyły rywalizację z ośmioma punktami w dorobku. Ostatecznie piłkarze Lazio nie zakwalifikowali się do kolejnego etapu, a ich spadek do Ligi Konferencji został przypieczętowany przegraną z Feyenoordem 0:1. Rzymianie mogliby pokusić się o drugie, a może nawet pierwsze miejsce, jednak mieli najgorszy bilans bramkowy w grupie. 15 września przegrali nawet 1:5 z Midtjylland w drugiej kolejce. Tym samym w sześciu spotkaniach pozwolili przeciwnikom na zdobycie jedenastu goli, przy czym sami trafiali do siatki dziewięciokrotnie.

Mecz z Romą nie napawał optymizmem ze względu na formację obronną. Na korzyść „Biancocelestich” przemawiał jednak fakt, że do tej pory zdobyli jedenaście punktów w roli gości. Na wyjeździe strzelili też jednaście goli, tracąc zaledwie jednego. Jak się okazało, w meczu na Stadio Olimpico ich statystyki się poprawiły, ponieważ uniemożliwili przeciwnikom zdobycie bramki. Dodatkowo sami dołożyli dwunastego gola strzelonego na wyjeździe.

Budowa formy przez Romę przed meczem z Lazio

AS Roma dobrze zaadaptowała się do sezonu 2022/2023. Za drużyną Jose Mourinho pierwszy sukces od wielu lat w postaci Pucharu Ligi Konferencji Europy. Trudno o lepszą motywację do dalszej rywalizacji o trofea. Dopiero w piątym spotkaniu obecnych rozgrywek Serie A rzymianie stracili trzy punkty z Udinese. „Giallorossi” przegrali 0:4, i to dotychczas był ich najmniej udany występ. Lazio również niezbyt dobrze wspomina zremisowany mecz z Udinese, ponieważ to właśnie w tym spotkaniu kontuzji nabawił się Immobile.

Po tej rozczarowującej konfrontacji, będącej najwyższą porażką w sezonie, Roma poprawiła swoją grę. Oczywiście zdarzały się starcia z silnymi rywalami, jak Atalanta czy Napoli, przegrane przez Rzymian 0:1. Jednak piłkarze Romy potrafili też zwyciężać z Interem 2:1 oraz wywalczyli awans do 1/16 finału Ligi Europy. 3 listopada zdołali zrewanżować się Łudogorcowi, wygrywając 3:1, czym zapewnili sobie drugie miejsce w grupie.

Do ważnego triumfu przyczynił się Lorenzo Pellegrini, który dwukrotnie wykorzystał rzut karny. Kapitan zespołu jest najczęściej asystującym piłkarzem Romy w tym sezonie i nie raz już pokazywał, że jest jedną z najważniejszych postaci na boisku w prestiżowych spotkaniach. W ostatnich derbach Rzymu w marcu tego roku Pellegrini strzelił pięknego gola z rzutu wolnego, dokładając swoją cegiełkę do końcowego zwycięstwa 3:0. „La Gazzetta dello Sport” podała, że włoski pomocnik od ponad miesiąca gra z urazem, ale zamierza przejść rehabilitację dopiero w trakcie przerwy na mistrzostwa świata.

W niedzielnym meczu z Lazio Lorenzo Pellegrini skupiał się na uderzeniach z dystansu, które wydawały się nieprzemyślane. Zbyt długo przytrzymywał piłkę, co czasem skutkowało prostymi stratami. Kapitan Romy z pewnością nie zasłużył na wysokie oceny po tym występie. W 53. minucie zszedł z boiska z powodu problemów zdrowotnych. W jego miejsce na murawie pojawił się Cristian Volpato.

Problemy drużyny Jose Mourinho po obu stronach boiska

Ofensywa Romy nie osiąga tak fantastycznych wyników jak jej miejscowy rywal. Przed derbami „Giallorossi” mieli na koncie osiem bramek mniej, choć nadal mieli też punkt przewagi nad drużyną Maurizia Sarriego. Podczas gdy Sarri musi pogodzić się z brakiem Ciro Immobilego, Jose Mourinho stracił Paula Dybalę, w starciu z Sampdorią 17 października. Dybala opuścił Juventus na rzecz Romy w lipcu tego roku i mimo dłuższej absencji nadal pozostaje najlepszym strzelcem drużyny.

Portugalski trener wciąż ma jednak do dyspozycji Tammy’ego Abrahama, który zdobył dwie bramki w ostatnich derbach Rzymu 20 marca. W konfrontacji z „Orłami” 6 listopada Abraham zbyt często szukał kolegów w polu karnym, zamiast próbować samemu wykończyć akcję. Podobnie jak Nicolo Zaniolo był mało aktywny przez znaczną większość meczu.

„Giallorossi” prezentowali także w obecnym sezonie wysoki poziom defensywy – w dwunastu spotkaniach stracili jedenaście goli. Ostoją linii obrony jest były piłkarz Manchesteru United, Chris Smalling. Co ciekawe, Anglik zdobył w tych rozgrywkach trzy gole jako środkowy obrońca i jest drugim strzelcem w zespole. Przeciwko Lazio Smalling nie zaprezentował się wybitnie, choć był bliski doprowadzenia do wyrównania na początku drugiej połowy. Centymetry dzieliły go od celnego strzału głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Początkowo obrońcy Romy skutecznie zagęszczali strefę pola karnego i podwajali napastników rywali. Mancici zajmował odpowiednie pozycje i przecinał zagrania w kierunku „jedenastki”. Szybko otrzymał żółtą kartkę, ale całościowo zagrał niezłe zawody, w przeciwieństwie do Rogera Ibaneza. Ten zamiast pozbyć się futbolówki wdał się w niepotrzebny drybling, kiedy był naciskany przez Andersona. Brazylijczyk przejął piłkę i pewnie pokonał Rui Patricia w 29. minucie. W kolejnych minutach obrona nie popełniała tak karygodnych błędów, lecz gospodarze nie zdołali już odrobić strat.

Niezależnie od końcowego rezultatu starcia z Lazio Jose Mourinho już zyskał wystarczające wotum zaufania od włodarzy Romy. Zdaniem „La Gazzetta dello Sport” Portugalczyk ma otrzymać ofertę przedłużenia kontraktu o rok, do 2025 r.

Braki kadrowe w obu zespołach

Występujące w roli przyjezdnych Lazio pragnęło rewanżu za ostatnią marcową potyczkę, wygraną przez „Giallorossich” trzema bramkami. Drużyna Maurizia Sarriego była jednak osłabiona brakiem najważniejszego zawodnika środka pola oraz podstawowego napastnika. Sergej Milinković-Savić pauzował za żółte kartki, natomiast Ciro Immobile leczy poważny uraz uda i ma wrócić do treningów w 2023 roku.

W związku z tym atak Lazio bazował na Luisie Alberto, który wrócił do wyjściowego składu. Hiszpan odpowiadał za wypracowywanie okazji napastnikom. Alberto zagrał dosyć przeciętnie i niczym się na murawie Olimpico nie wyróżnił. Na ponad 20 minut przed końcowym gwizdkiem zszedł na ławkę rezerwowych. Natomiast w linii ataku zagrali Pedro, Felipe Anderson oraz Mattia Zaccagni, będący w formie pod nieobecność Immobilego.

Ze wspomnianej trójki najlepiej dysponowany był występujący na środku ataku Felipe Anderson, który zdobył jedynego gola. W 29. minucie wykorzystał błąd obrońcy Romy, Rogera Ibaneza, i po odbiorze umieścił piłkę w siatce. W 71. minucie Brazylijczyk miał kolejną okazję do zdobycia gola, lecz jego mocny strzał zza pola karnego został wybroniony przez Rui Patricia.

Roma również była pozbawiona kilku kluczowych graczy, przede wszystkim Paula Dybali, Leonarda Spinazzolego oraz Georginia Wijnalduma. Trudno powiedzieć, czy z nimi w składzie drużyna Jose Mourinho zagrałaby lepiej. Na pewno zabrakło opanowania Wijnalduma przy rozegraniu oraz umiejętności ofensywnych Dybali.

Patrząc na indywidualną grę piłkarzy Mourinho, warto dodać, że Nicola Zalewski ponownie nieźle zagrał na lewym wahadle. Reprezentant Polski świetnie sobie radził z zawodnikami „Biancocelestich” w bocznych sektorach boiska. Jego dośrodkowania mogły przysporzyć kłopotów defensywie Maurizia Sarriego.

Taktyka Sarriego tym razem lepsza od założeń Mourinho

Roma intensywnie rozpoczęła Derby della Capitale na Stadio Olimpico. Abraham oddał pierwszy strzał już w drugiej minucie, ale Ivan Provedel nie miał większych problemów ze złapaniem piłki. Bramkarz Lazio dobrze odczytywał dośrodkowania i wyłapywał piłki dogrywane górą ze skrzydeł. „Giallorossi” wysoko wychodzili do pressingu, przez co Lazio często traciło piłkę na własnej połowie. Po odbiorze piłkarze Romy błyskawicznie uderzali z dystansu, ale nie potrafili przymierzyć w kierunku bramki.

W tym samym czasie piłkarze Maurizia Sarriego grali bardzo dynamicznie, w porównaniu do gospodarzy. Przesadna statyczność Romy pozwalała gościom ustawić się w obronie, a także przewidywać zamierzenia „Giallorossich”. Częściowo dlatego padła pierwsza bramka Felipe Andersona. Statystycznie Roma broniła się ogólną liczbą wykreowanych akcji, ale strzały przeważnie nie znajdowały drogi do bramki. W innym wypadku trafiały prosto w bramkarza. Najbliżej trafienia był Zaniolo, który słynie z dobrej techniki. Otoczony przez obrońców oddał strzał w poprzeczkę.

W drugiej połowie Roma nie wykonała choć jednej składnej akcji z gry, która mogłaby skończyć się golem. Zadanie było jednak utrudnione przez zawodników ofensywnych Lazio, wracających się do obrony, aby utrzymać korzystny rezultat. Ostatecznie im się powiodło, ponieważ w drugiej części spotkania podopieczni Jose Mourinho nie oddali ani jednego celnego strzału. Ponadto wszystkie dziewięć dryblingów zawodników Romy zakończyło się fiaskiem.

Jak na derby przystało, oglądaliśmy twardą grę ze sporą liczbą fauli. Oba zespoły zaliczyły w sumie 32 przewinienia. Na finiszu regulaminowego czasu gry futbol musiał chwilowo ustąpić niesportowemu zachowaniu. Rezerwowi Lazio spierali się przy linii bocznej z zawodnikami Romy. Między innymi dlatego arbiter spotkania, Daniele Orsato, przedłużył spotkanie o osiem minut. Wynik jednak już się nie zmienił. Trudny mecz zakończył się wygraną 1:0 Lazio, które ponownie wyprzedziło „Giallorossich” w tabeli. Tym samym seria Romy czterech zwycięstw z rzędu dobiegła końca.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze