Dla wielu osób, które nie śledzą austriackiej ekstraklasy, zaskoczeniem może być forma LASK Linz. Najstarsza ekipa z Górnej Austrii w europejskich pucharach zdążyła już pokazać, na co ją stać. W eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów wyeliminowała FC Basel, pewnie wygrywając w dwumeczu aż 5:2. Niestety po porażkach z Club Brugge musiała się obejść smakiem i spróbować swych sił w Lidze Europy, w której udało jej się w pierwszym meczu pokonać 1:0 Rosenborg.
LASK Linz wraca na salony po perturbacjach i bardzo mało owocnych dla niego latach. Jeszcze kilka lat temu został zdegradowany do III ligi, a po internecie krążyły filmiki, jak kibice w trakcie meczu wszczynają zamieszki. Jednak drużynie szybko udało się odbudować i w 2017 roku wróciła do austriackiej ekstraklasy. Obecnie z sezonu na sezon gra coraz lepiej i wygląda na to, że rośnie nam nowa siła w kraju kojarzącym się przede wszystkim z Alpami.
Bez Olivera Glasnera, ale z Valerienem Ismaelem
Po bardzo udanej kampanii 2018/2019 zakończonej wicemistrzostwem Austrii i półfinałem pucharu Austrii z „Die Laskler” odszedł Oliver Glasner. Szkoleniowiec przepracował w klubie aż cztery lata i stworzył z ekipy z Górnej Austrii defensywę nie do przejścia. Mniej goli przez cały sezon ligowy stracił tylko RB Salzburg. Glasner chaotyczny klub wyprowadził z zapaści i przywrócił mu dawny blask. Oliver osiągał z zespołem najlepsze wyniki w XXI wieku i regularnie bił kolejne rekordy. Ostatecznie sięgnął po niego VfL Wolfsburg i na pozycji szkoleniowca powstał wakat.
Oliver Glasner remains unbeaten in all three competitions as Wolfsburg manager 👌
Can he lead them to #DFBPokal glory this season? #Berlin2020 pic.twitter.com/sn4hZIZbtm
— The DFB-Pokal (@DFBPokal_EN) September 26, 2019
Schedę po bardzo cenionym w Austrii Glasnerze przejął Valerien Ismael. Jednak powiedzieć, że jego kariera trenerska nie układała się najlepiej, to jak nie powiedzieć nic. Francuz w VfL i Norymberdze wykręcał raptem punkt na mecz i po kolejno 13 i 14 meczach żegnał się z posadą w obu ekipach. CV Ismaela nie wyglądało najlepiej i nic nie wskazywało na to, aby w LASK miało coś się zmienić. Jednak na całe szczęście dla kibiców „Czarno-białych” jest na odwrót. Najstarszy klub w Górnej Austrii radzi sobie bardzo dobrze zarówno na krajowym podwórku, jak i w Europie. Ismael jeszcze bardziej uszczelnił defensywę, czego efekt widać w lidze. W dziewięciu meczach straciła tylko pięć goli, zachowując czyste konto aż w pięciu meczach.
LASK Linz oparty na Austriakach
Główną podporą LASK Linz są Austriacy. Klub w swojej kadrze dysponuje w znacznej większości piłkarzami z kraju Alp. Chociażby w jednej z najważniejszych potyczek przeciwko RB Salzburg wystawili aż ośmiu Austriaków. Dodatkowo kolejnych pięciu oglądało mecz z perspektywy ławki rezerwowych.
Natomiast jednym z najważniejszym ogniw „Czarno-białych” jest ich bramkarz, Alexander Schlager. 23-latek wyróżnia się w klubie do tego stopnia, że nawet dostał powołanie na wrześniowe mecze reprezentacji Austrii. Niestety, ale ostatecznie w obu zasiadł na ławce, jednak pierwsze koty za płoty. „Gassi” po powrocie ze zgrupowania przedłużył kontrakt z LASK Linz do 2023 roku i wciąż będzie wiodącą postacią klubu.
Bravo Gassi! Gratulation zur Vertragsverlängerung beim @LASK_Official bis 2023! 🦅💯🇦🇹 #AlexanderSchlager #DasNationalteam #GemeinsamÖsterreich pic.twitter.com/V10TJYLjlh
— ÖFB – oefb.at (@oefb1904) September 27, 2019
Trampolina do Bundesligi
LASK Linz potencjalnie może być trampoliną do Bundesligi zarówno dla piłkarzy, jak i trenerów. Niemiecki rynek zaczyna coraz mocniej eksplorować Szwajcarię i Austrię, o czym świetnie świadczy liczba transferów wychodzących do Bundesligi w ostatnich latach. Wcześniej omawiany Oliver Glasner stał się głównym beneficjentem bardzo dobrego sezonu „Die Laskler” i obecnie próbuje swoich sił w VfL Wolfsburg. Jego drużyna wciąż nie zaznała smaku porażki w obecnym sezonie Bundesligi i z 12 oczkami na koncie zajmuje 7. miejsce.
Jednak nie tylko on przeniósł się do miasta Volkswagena. Pod jego skrzydła trafił również Joao Victor. Brazylijczyk w barwach LASK w 52 meczach zdobył aż 26 bramek i zaliczył 14 asyst. – On jest bardzo szybkim zawodnikiem z naturalnym ciągiem na bramkę. Z całą pewnością wzmocni on atak VfL. Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i liczę na niego w nadchodzącej kampanii – mówił po ogłoszeniu transferu Marcel Schäfer, były piłkarz, a obecnie dyrektor sportowy Wolfsburga.
Cwani nie tylko na boisku
LASK Linz wraz z jednym z głównych sponsorów, firmą BWT, bardzo sprytnie ominęli regulacje UEFA. Przedsiębiorstwo jest znane na całym świecie i w głównej mierze kojarzy się ze skokami narciarskimi oraz zespołem Formuły 1, Racing Point, który przywdział barwy BWT. UEFA ma specjalne regulacje odnośnie do reklam na koszulce i LASK Linz wraz z firmą postanowili, że BWT uszyje dla nich trykoty. Natomiast strój wyjazdowy jest w różowo-białych barwach przedsiębiorstwa. Bardzo ciekawe rozwiązanie będące ewenementem w skali światowej. Świetnie udało im obejść tę lukę w regulacjach. Jak widać, nie tylko piłkarze LASK potrafią być cwani na boisku, ale i osoby zarządzające klubem.
🇦🇹🇦🇹🇦🇹
Jak ominąć przepisy i umieścić dodatkową reklamę na koszulce?
Sponsor LASK Linz firma BWT – systemy uzdatniania wody – stworzył własną linię sprzętu sportowego i szyje stroje dla Austriaków.
Tak omijają regulacje UEFA 🙃👌
W lidze – jak to w Austrii- obrandowani na max pic.twitter.com/Do2GP5xnHS
— Michał Mączka #Futboholik (@futboholik1947) August 26, 2019
„Czarno-biali” to bardzo ciekawa ekipa, której poczynania warto śledzić. Nie tylko w Lidze Europy, ale i na krajowym podwórku. Dysponują bardzo ciekawą kadrą i kto wie, czy kilku piłkarzy za jakiś czas nie trafi do Bundesligi.
Redakcjo! Teraz czas na artykuł o włoskiej catanii!