Kto zyska, a kto straci u Czesława Michniewicza?


Którzy zawodnicy mogą się cieszyć ze zmiany trenera, a którzy powinni zacząć się martwić?

31 stycznia 2022 Kto zyska, a kto straci u Czesława Michniewicza?
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Czesław Michniewicz został właśnie ogłoszony nowym trenerem polskiej reprezentacji. Warto już teraz zastanowić się, komu takie rozwiązanie pasuje najbardziej. Kto może liczyć na mocne miejsce w hierarchii, a kto powinien zacząć się martwić? Sprawdźmy to.


Udostępnij na Udostępnij na

Paolo Sousa miał swoich faworytów, ale też zawodników, których konsekwentnie pomijał przy powołaniach. Z Czesławem Michniewiczem na pewno będzie podobnie. Każdy selekcjoner wynajduje do swojej kadry zawodników, którzy mu odpowiadają. Zastanówmy się, kto może najbardziej zyskać u nowego selekcjonera, a kto może spaść w hierarchii.

Czesław Michniewicz selekcjonerem – kto zyskuje?

Sebastian Szymański

Chyba trudno o bardziej jaskrawy przykład. Temat Sebastiana Szymańskiego przewijał się przy okazji każdych powołań Paolo Sousy. No bo jak to? Polak jest jednym z najlepszych zawodników ligi rosyjskiej, przymierza się go do transferu do topowych lig, a nie ma dla niego miejsca w reprezentacji? Wiemy, że Szymański nie pasował do końca do koncepcji portugalskiego trenera. Kiedy Sousa debiutował z Węgrami, wystawił Szymańskiego w pierwszym składzie, ale na pozycji wahadłowego. Polak został stłamszony i zmieniony w 58. minucie. Widać było, że wahadło to nie jest nominalna pozycja Polaka.

https://ekstraklasatrolls.pl

Później było już tylko gorzej. Szymański od tamtej pory na boisku w kadrze już się nie pojawił – nie pojechał na mistrzostwa Europy i nie był powoływany jesienią. U nowego selekcjonera Polak może jednak liczyć na nowe rozdanie. Szymański jest liderem Dynama Moskwa. Gra tam w środku pola. W tym sezonie ma już pięć bramek i sześć asyst. Jest właściwie pewne, że wróci do kadry. Dotychczasowa absencja była spowodowana filozofią Sousy, a nie formą Polaka.

Czesław Michniewicz dobrze zna Szymańskiego z pracy w kadrze U-21. Polak był tam jednym z kluczowych elementów zespołu, choć należał do grupy najmłodszych zawodników w zespole. W kadrze Michniewicza Szymański może odgrywać ważną rolę, ma dużą szansę na grę w pierwszym składzie. Panowie się znają  i to na pewno ułatwi nadchodzącą współpracę.

Krystian Bielik

Trudno znaleźć w ostatnich dwóch latach większego pechowca niż Krystian Bielik. Gdyby nie kontuzje, prawdopodobnie wziąłby udział w ubiegłorocznym Euro, a możliwe, że grałby też w lepszym klubie niż Derby County. Ale pojawiło się światełko w tunelu. Wczoraj Krystian Bielik wrócił do składu Derby County. Wszedł na boisko z ławki i w doliczonym czasie gry zdobył piękną bramkę z przewrotki. Trudno o lepszy powrót do gry. Polak po zdobyciu bramki źle podparł się ręką i widać było, że doskwiera mu ból, ale miejmy nadzieję, że nie wykluczy go to z gry na długo.

Krystian Bielik w młodzieżówce Michniewicza był liderem. Na Euro U-21 zdobył dwie bramki, grając na pozycji środkowego obrońcy bądź defensywnego pomocnika. Polak jest uniwersalny – może grać zarówno jako defensor, jak i w środku pola. Ma świetną technikę. Jest zawodnikiem typu box-to-box. Pracuje od jednego pola karnego do drugiego. Czesław Michniewicz może z niego uczynić zawodnika pierwszej jedenastki, bo zna go i wie, że Bielik może być dużą wartością dodaną do reprezentacji.

Maik Nawrocki

O Nawrockim jeszcze rok temu mało kto słyszał. Polak grał w rezerwach Werderu Brema. Na wiosnę sezonu 2020/2021 był na wypożyczeniu w Warcie Poznań, w której nie był w stanie przebić się do pierwszego składu. Ogólnie rzecz biorąc, nikt nie myślał, że ten chłopak po roku będzie kandydatem do gry w pierwszej reprezentacji. Jednak latem obrońca został wypożyczony do Legii Warszawa. Od tamtego momentu jego kariera zaczęła szybować w górę.

Maik Nawrocki nie grał w pierwszych meczach eliminacji do Ligi Mistrzów. Czesław Michniewicz zaufał jednak młodemu i wystawił go w dwumeczu z Dinamem Zagrzeb. Nawrocki zaprezentował się dobrze i na stałe zadomowił się w pierwszej jedenastce. Polak to nowoczesny obrońca. Potrafi dobrze rozgrywać piłkę, co mogliśmy zobaczyć w meczu ze Slavią Praga na wyjeździe, w którym zanotował dwie asysty. Czesław Michniewicz już raz odkrył Nawrockiego dla Legii. Teraz może zrobić podobnie, tylko że w reprezentacji narodowej.

Szymon Żurkowski

Co można powiedzieć – kariera Polaka po transferze do Włoch mocno wyhamowała. Dopiero teraz Żurkowski wraca na właściwe tory. Jednak kiedy na młodzieżowym Euro grał w kadrze Michniewicza, to wydawało się, że już niedługo zadebiutuje w dorosłej reprezentacji. Tak się jednak nie stało. Pomocnik nie przebił się w Fiorentinie. Dopiero na wypożyczeniach w Empoli przyzwyczaił się do włoskiej piłki i dziś świetnie sobie radzi na poziomie Serie A. Już jesienią mówiło się, że powinien otrzymać powołanie od Paolo Sousy. Nie doszło jednak do tego.

Matteo Ciambelli / PressFocus

Obecnie jednak szanse na powołanie Żurkowskiego wydają się bardzo duże. Można posunąć się dalej i stwierdzić, że Polak będzie walczył o miejsce w pierwszej jedenastce. Żurkowski u Michniewicza był pewnym punktem drużyny. Na wspomnianym Euro zdobył pierwszą bramkę dla reprezentacji Polski w meczu z Belgią. Wtedy wydawało się, że debiut w dorosłej reprezentacji jest tylko kwestią czasu. Dziś po niecałych trzech latach Polak może wreszcie zagrać w kadrze u trenera, u którego już potrafił błyszczeć.

Kamil Grabara

Kamila Grabarę nie przez przypadek nazywa się synkiem Czesława Michniewicza. To nowy selekcjoner kadry postawił na niego, kiedy ten grał dopiero w rezerwach Liverpoolu. Michniewicz podczas pracy z kadrą młodzieżową miał do dyspozycji niemającego doświadczenia na poziomie seniorskim Kamila Grabarę i grającego już we włoskiej Serie A Bartłomieja Drągowskiego. Trener postawił na tego pierwszego i konsekwentnie wystawiał go w każdym meczu. Bramkarz jednak pięknie mu się odwdzięczył. Po młodzieżowym Euro po Grabarę ustawiła się kolejka chętnych.

Po turnieju Kamil został kapitanem reprezentacji młodzieżowej. Współpraca trenera i zawodnika układała się bardzo dobrze. I choć Grabara w tym momencie prawdopodobnie nie zostałby pierwszym wyborem selekcjonera, to już do miejsca 2. czy 3. golkipera spokojnie mógłby kandydować. Tym bardziej że za nim dobra runda w Kopenhadze. Polak ma już 12 czystych kont i puszcza bardzo mało bramek. Już u Paolo Sousy był na zgrupowaniu kadry. U Michniewicza może bywać na zgrupowaniach częściej i powoli zadomowić się w  dorosłej reprezentacji.

Jakub Kamiński

Jakub Kamiński od początku sezonu przekonuje, że zasługuje na powołania do reprezentacji. Jest motorem napędowym zmierzającego po mistrzostwo zespołu Lecha. Paolo Sousa jednak od początku nie cenił zbyt wysoko zawodników z ekstraklasy. Kamińskiego powołał tylko raz i dał mu zagrać jedynie w meczu z San Marino. Jasne, Polak rozegrał wtedy słaby mecz, ale czy można oceniać potencjał zawodnika na podstawie meczu z amatorami?

Dawid Szafraniak

Jakub Kamiński u nowego selekcjonera może nie tylko dostać się do kadry, lecz także od razu wskoczyć do pierwszej jedenastki. Tym bardziej że obecnie forma pozostałych skrzydłowych pozostawia wiele do życzenia. Jeśli Kamiński zostanie odpowiednio wprowadzony do zespołu, to możemy mieć z niego dużo pociechy przez wiele lat. Występy w reprezentacji podbudowały też jego pozycję u przyszłego pracodawcy. Poszedłby do Wolfsburga nie jako anonimowa osoba, ale jako reprezentant kraju. Więcej o transferze Polaka piszemy tutaj.

Michniewicz na pewno docenia Kamińskiego za występy w ekstraklasie, w której niedawno pracował. Dodatkowo Polak – tak jak większość młodych zawodników w tym zestawieniu – pracował już z selekcjonerem w kadrze młodzieżowej. To na pewno ułatwi przyszłą współpracę.

Czesław Michniewicz selekcjonerem – kto traci?

Wojciech Szczęsny

U Paolo Sousy Wojciech Szczęsny był pewniakiem. Portugalczyk, pytany o wybór bramkarza, zawsze podkreślał, że u niego jedynką jest Wojciech Szczęsny głównie ze względu na grę nogami. Nie wiemy, jak będzie teraz. Może być tak, że nowy selekcjoner będzie chciał dać szansę nowemu golkiperowi. Akurat na tej pozycji mamy bogactwo wyboru – w lidze włoskiej mamy Bartłomieja Drągowskiego i Łukasza Skorupskiego, w Bundeslidze Rafała Gikiewicza, a w Championship Bartosza Białkowskiego. Szczęsnemu ubył jednak najpoważniejszy konkurent – Łukasz Fabiański zakończył karierę reprezentacyjną, choć w wieku 36 lat znajduje się w życiowej formie.

Trzeba jednak pamiętać, że nawet jeśli Szczęsny nie będzie miał tak silnej pozycji jak u Sousy, to wciąż jest najpoważniejszym kandydatem do gry w bramce naszej reprezentacji. Szczęsny w pewnym momencie miał słabszy okres w klubie i wtedy pojawiały się głosy, żeby Paolo Sousa zamienił go na innego bramkarza. W tym sezonie Szczęsny wrócił do dobrej formy i we wszystkich rozgrywkach w Juventusie ma już na koncie 12 czystych kont. Prawdopodobnie wciąż będzie podstawowym golkiperem, ale jego pozycja niekoniecznie będzie tak niepodważalna, jak miało to miejsce za kadencji Sousy.

Kamil Glik

Kiedy Sousa przedstawiał Polakom swoją filozofię gry, mówił o wysokiej obronie. Od początku dało się wyczuć, że nie jest to taktyka pasująca Glikowi i rzeczywiście – Glik pierwszy mecz z Węgrami rozpoczął na ławce. Sousa szybko jednak zrozumiał swój błąd. Polska obrona dwukrotnie dała się zaskoczyć i Portugalczyk posłał na boisko doświadczonego Glika, żeby przejął kontrolę nad linią obrony. Od tamtego momentu Polak nie opuścił już żadnego istotnego meczu i wciąż stanowi silny punkt defensywy reprezentacji. Nie wiadomo jednak, jakie podejście do gry doświadczonego obrońcy będzie miał Czesław Michniewicz.

Być może Kamil Glik będzie miał deja vu. Kolejny trener może chcieć budować defensywę bez niego. Jednak czy naszą kadrę stać na to, żeby pozbyć się z pierwszej jedenastki zawodnika, który jest taką podporą defensywy jak Glik? Polak ostatnio ma słabszy okres w klubie i dlatego jego pozycja może być ponownie kwestionowana. Jednak tacy zawodnicy jak on wnoszą do drużyny coś, czego żaden młody piłkarz nie jest w stanie dać – doświadczenie i wielką charyzmę. Podczas meczów z Anglią i Hiszpanią Glik grał z takim poświęceniem, że dałby się chyba pokroić za zwycięstwo. Wystawianie go w duecie z młodszym obrońcą, np. Bednarkiem, może być najlepszym rozwiązaniem dla kadry, ale  nowy selekcjoner może mieć inne zdanie i próbować odsuwać Kamila od składu, tak jak robił to Paolo Sousa.

Robert Lewandowski

Zaznaczmy to na wstępie – nie sugerujemy, że Robert Lewandowski nie będzie grał u Czesława Michniewicza. Polak to najlepszy piłkarz świata i jego miejsce w pierwszej jedenastce i rola kapitana są niepodważalne. Z całą pewnością dalej będzie ciągnął grę naszej reprezentacji. Pytanie jednak, jak będą układały się jego relacje z trenerem. Robert Lewandowski nie był zadowolony z gry reprezentacji młodzieżowej, kiedy prowadził ją Michniewicz. Twierdził, że wszystko jest tam robione pod wynik, a zawodnicy nie prezentują odpowiedniego stylu.

Jeszcze przed turniejem wiedziałem, co będzie. Wiedziałem, że wszystko będzie robione pod wynik. Tam nie było gry. Nie dało się zobaczyć, czy zawodnik będzie w przyszłości się nadawał do reprezentacji seniorskiej. Jeśli w wieku 20 czy 21 lat grasz tylko defensywnie i ustawiasz się z tyłu, to jak mamy nauczyć młodych piłkarzy, żeby podejmowali ryzyko? Robert Lewandowski o młodzieżówce Michniewicza

Czesław Michniewicz nie pozostawił słów Lewandowskiego bez odpowiedzi. Stwierdził, że łatwa jest gra w ataku pozycyjnym, gdy gra się w Bayernie. Po całej sprawie pozostał pewien niesmak. W wypowiedzi Michniewicza można było wyczuć pewną uszczypliwość. Wiemy, że choć trener Michniewicz ma bardzo dobre podejście do zawodników, to jednak on jako trener jest najważniejszą osobą w drużynie. Nie możemy sobie pozwolić na konflikt selekcjonera i kapitana. Dlatego miejmy nadzieję, że panowie pozostawią za sobą minioną sprzeczkę i dla dobra drużyny ułożą dobrze swoje relacje.

Łatwo się tak mówi, gdy jest się zawodnikiem Bayernu. Wiadomo, że każdy woli grać piłką, a nie za nią biegać. Na Euro mieliśmy trzy mecze w sześć dni. Hiszpanie i Włosi są przyzwyczajeni do grania na dużej intensywności. Odpowiedź Czesława Michniewicza

Bartłomiej Drągowski

Przypadek odwrotny do Kamila Grabary. Kiedy Czesław Michniewicz stawiał konsekwentnie na ówczesnego bramkarza rezerw Liverpoolu, to cierpiał na tym Bartłomiej Drągowski. Polak mimo regularnej gry w Serie A musiał godzić się z rolą rezerwowego w kadrze młodzieżowej. Później Drągowski nie pojechał na Euro z powodu kontuzji. Wiele się jednak mówiło, że prawdziwym powodem absencji była niechęć do pełnienia funkcji rezerwowego. Sam Grabara jednak mówił, że nie dziwi się koledze po fachu i też nie chciałby jechać na turniej tylko po, to żeby siedzieć na ławce.

Calcioline.com

Nie wiadomo, jak selekcjoner i bramkarz podejdą do ponownej współpracy. Być może selekcjoner ponownie będzie wolał stawiać na innych zawodników. Trzeba jednak pamiętać, że Drągowski jest już innym zawodnikiem niż trzy lata temu. Teraz to czołowy bramkarz Serie A i nikt nie dziwiłby się, gdyby nawet zaczął występować w pierwszej jedenastce. Piłka nożna to jednak też miejsce na starcie charakterów. Zawodnik i trener muszą sobie ufać. Nie wiadomo, jakie byłyby relacje Michniewicza i Drągowskiego obecnie. Z korzyścią dla kadry byłoby, gdyby współpraca obu panów układała się dobrze.

Ogólnie wydaje się, że u Czesława Michniewicza dużo szans będą dostawać zawodnicy, z którymi trener pracował w reprezentacjach młodzieżowych lub w Legii. W kadrze możemy zobaczyć dużo świeżej krwi. Na pewno będą też zawodnicy, których pozycja w reprezentacji może osłabnąć. Możemy dużo przewidywać, ale ostatecznie i tak wszystkiego dowiemy się dopiero w marcu przy okazji pierwszych powołań. Jedno jest pewne – czekają nas niezwykle emocjonujące miesiące w kontekście drużyny narodowej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze