Najbliższe dni upłyną nam na śledzeniu zmagań w 1/16 finału Pucharu Polski. Niespodzianek na pewno nie zabraknie, bo choć do gry dopiero teraz wkraczają najlepsze drużyny zeszłego sezonu, to drużyny z niższych lig chcą pokazać się przed szerszą publicznością. Które spotkania warto śledzić w poszukiwaniu sensacji w starciach Dawidów i Goliatów?
W pierwszej rundzie, będącej odpowiednikiem 1/32 finału, zaskakujących rozstrzygnięć nie brakowało. Zanim do rozgrywek dołączyli tegoroczni pucharowicze (w tym broniąca tytułu Wisła Kraków), z Pucharem Polski pożegnali się aktualny lider PKO BP Ekstraklasy (Lech Poznań), trzecia i czwarta drużyna (Raków Częstochowa i Cracovia), a także czterech innych reprezentantów elity.
Aspiracje drużyn z niższych lig na utarcie nosa faworytom sięgają znacznie dalej. W których spotkaniach możemy spodziewać się triumfu outsidera?
Pójść za ciosem
Największą sensacją pierwszej rundy było odpadnięcie Lecha Poznań z drugoligową Resovią, która jednak zagra w 1/16 z Olimpią Grudziądz, również grającą na trzecim poziomie rozgrywkowym. Wielką niespodzianką była także wygrana zapadającej się Sandecji Nowy Sącz z Cracovią. Zawodnicy z Małopolski będą mieli niezłą okazję do kontynuowania swojej serii. Ich rywalem będzie Pogoń Grodzisk Mazowiecki, która gra w 2. lidze, ale nie przegrała jeszcze meczu w tym sezonie, a w I rundzie PP wyrzuciła po rzutach karnych Lechię Gdańsk!
Przed nami 1/16 Pucharu Polski❗ ⚔️
🏆 @PZPNPuchar
🆚 @SandecjaNS
🕠 30 Października | Środa | 13:00
📍 Nowy Sącz📺 Transmisja na stronie https://t.co/UEx2vCt43O oraz w aplikacji mobilnej TVP Sport pic.twitter.com/aVa24D0LDx
— Pogoń Grodzisk Mazowiecki (@PogonGrodzisk) October 27, 2024
Argument własnego boiska
Mimo różnicy aż trzech klas rozgrywkowych potencjał na sensację ma mecz między Unią Skierniewice a GKS-em Katowice. Ekstraklasowicze kilka dni po przegranym 1:4 meczu z Legią w Warszawie będą musieli zmobilizować się na starcie z liderem I grupy III ligi. Na własnym boisku Unia jest w tym sezonie niepokonana, w pięciu meczach zremisowała zaledwie raz. Z kolei w I rundzie wyeliminowała innego beniaminka PKO BP Ekstraklasy – Motor Lublin.
W daleką podróż na mecz z Wigrami Suwałki uda się Polonia Warszawa. Po kiepskim początku sezonu „Czarne Koszule” wyglądają dużo lepiej, odkąd ich trenerem został Mariusz Pawlak. Podróż na Suwalszczyznę może być jednak twardym orzechem do zgryzienia, bo Wigry u siebie przegrały tylko raz w ośmiu spotkaniach. A Polonii nadal zdarzają się gorsze spotkania, jak remis ze Stalą Stalowa Wola.
Kwestia priorytetów
Dla drużyn z PKO BP Ekstraklasy niejednokrotnie Puchar Polski nie jest specjalnie łakomym kąskiem. Szanse na ostateczne zwycięstwo są niewielkie, finansowo nie jest to nic nadzwyczajnego, prestiż porównywalny z rozgrywkami PKO BP Ekstraklasy, jak nie niższy. Do tego dochodzą kwestie zmęczenia, dodatkowych obciążeń w i tak napiętym kalendarzu piłki klubowej. Nawet trzema wygranymi pucharowymi nie nadrobisz punktów potrzebnych do utrzymania w ekstraklasie, która daje nieporównywalnie większe pieniądze. Z pragmatycznego punktu widzenia nie zawsze jest sens się forsować w Pucharze, gdy za trzy dni czekają kolejny ligowy rywal i kolejne punkty do zdobycia. Te kwestie połączone z kiepską formą zespołu skłaniają nas do wskazania potencjału na niespodziankę w meczu między Kotwicą Kołobrzeg a Puszczą Niepołomice. Podopieczni trenera Tułacza są na ostatnim miejscu w ligowej tabeli, przegrali sześć ostatnich spotkań, nie mają szerokiej ławki rezerwowych, a do Kołobrzegu nawigacja wskazuje 800 km, czyli pewnie z 12 godzin w klubowym autokarze.
🎙 Trener Tomasz Tułacz przed meczem 1/16 finału Pucharu Polski w Kołobrzegu.#KOTPUN #PucharPolski #PucharTysiącaDrużyn pic.twitter.com/jqsxwSqKC3
— MKS Puszcza Niepołomice (@MKSPuszcza) October 28, 2024
Swoje problemy ma również Korona Kielce, jej przypadek jest jednak specyficzny dlatego, że… nie wiadomo, z kim tak naprawdę zagra. Rywalem będą rezerwy Lecha Poznań, jest to drużyna oparta na młodzieżowcach i wychowankach, choć swoje parę groszy dokładają doświadczeni Adrian Lis czy Maciej Wichtowski. W związku z tym, że pierwsza drużyna „Kolejorza” odpadła z Pucharu Polski, zastanawiano się, czy oraz ilu zawodników można by użyczyć drugiemu zespołowi.
Lech ma dość ograniczone możliwości tego, kogo z pierwszego składu może wystawić w kolejnych meczach rezerw w Pucharze Polski https://t.co/JeV636ft2u pic.twitter.com/GxVbq7p60a
— AbsurDB (@DbAbsur) September 29, 2024
Dużym zaskoczeniem nie będzie zwycięstwo pierwszoligowej Arki Gdynia nad Piastem Gliwice. Zespół Aleksandara Vukovicia ma wąską kadrę, w meczach ligowych sporadycznie wykorzystuje komplet zmian. Będący w dobrej formie arkowcy z Karolem Czubakiem na szpicy mają bardzo mocną jak na realia I ligi ekipę, która w obliczu długiej podróży „Piastunek” może po cichu liczyć na sukces w starciu z drużyną z wyższej ligi.
Czy faworyt nie zlekceważy outsidera?
Dla drużyn z niższych lig Puchar to z kolei jedyna w roku okazja do przypomnienia się szerokiej publiczności. Dla niegdysiejszych wielkich marek to szansa na chwilowy powrót na salony, na których niegdyś było się stałym bywalcem. W mniejszych miejscowościach z kolei przyjazd drużyny z PKO BP Ekstraklasy jest lokalnym świętem futbolu. Dniem, do którego miejscowi będą wracać latami.
Długa podróż czeka ubiegłorocznego finalistę Pogoń Szczecin, bo aż do Opola, na mecz z Odrą. Z drugiej strony patrząc, to nadal zdecydowanie bliżej niż w I rundzie, gdy „Portowcy” udali się aż do Rzeszowa. Pogoni zdarzyło się w ostatnich latach męczyć aż do karnych z Rekordem Bielsko-Biała czy odpadać z KKS-em Kalisz. Sęk w tym, że Odra jest jednak w kiepskiej formie, na granicy strefy spadkowej I ligi.
Nie przewidujemy niespodzianek w meczach rozpędzonych pucharowiczów. Nawet w nie najmocniejszym składzie Jagiellonia Białystok powinna rozprawić się z Chojniczanką Chojnice. Podobnie Legia Warszawa z pierwszoligową Miedzią Legnica, która na rozkładzie ma już Raków Częstochowa. Trudno natomiast wskazać faworyta starcia w Radomiu między Radomiakiem a Śląskiem Wrocław. Zaważyć może to, kto mniej będzie chciał przegrać.
Na peryferiach dużej piłki musimy się mierzyć z niecodziennymi problemami. Ze względów, nazwijmy to, meteorologicznych, mecze na stadionach bez stałego oświetlenia muszą kończyć się przed zachodem słońca, co na przełomie października i listopada wymusza grę np. o 13:00. Rafał Gikiewicz, bramkarz Widzewa, zdawał się tego nie rozumieć. W czwartek Lechia Zielona Góra podejmie Widzew Łódź, który miewa swoje problemy w tym sezonie, ale będzie zdecydowanym faworytem.
Dla kogo są te mecze PP jak grać mamy o 13:00 w czwartek?Nie ma ktoś warunków to grajmy na obiektach przystosowanych do rywalizacji sportowej na takim poziomie! https://t.co/6GDossHKUz
— Rafał Gikiewicz (@gikiewicz33) October 4, 2024
Od wtorku do czwartku rozegranych zostanie 15 spotkań 1/16 finału Pucharu Polski. Wisła Kraków w rozegranym awansem starciu wyeliminowała Siarkę Tarnobrzeg. Ilu faworytów polegnie? Ile pięknych historii zostanie napisanych? Emocji na pewno nie zabraknie. Zaczynamy o 12:00 w Świdniku meczem Avii z Ruchem Chorzów.