Krzysztof Koton piłkarzem FCV Dender. Czy podbije belgijskie boiska?


Krzysztof Koton latem tego roku został piłkarzem 10. ekipy zeszłego sezonu Jupiler Pro League

21 lipca 2025 Krzysztof Koton piłkarzem FCV Dender. Czy podbije belgijskie boiska?
2025.02.27 Warszawa pilka nozna Puchar Polski 2024/2025 Polonia Warszawa - Puszcza Niepolomice N/z Krzysztof Koton (Polonia) Foto Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / PressFocus 2025.02.27 Warszawa football Polish FA Cup 2024/2025 Polonia Warszawa - Puszcza Niepolomice Krzysztof Koton (Polonia) Credit: Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / PressFocus

Krzysztof Koton został piłkarzem dziesiątej ekipy zeszłego sezonu Jupiler Pro League. W barwach Dender w ubiegłym sezonie występował już jeden Polak - obecnie zawodnik pierwszoligowej Wieczystej Krakó w- Karol Fila. Jakim piłkarzem jest Koton? Do jakiego klubu trafia i przede wszystkim jakie ma szansę na regularną grę w Belgii?


Udostępnij na Udostępnij na

Krzysztof Koton – sylwetka

Krzysztof Koton to 22-letni pomocnik mogący grać zarówno na pozycji defensywnego środkowego, jak i ofensywnego pomocnika. Z Polonią Warszawa, której jest wychowankiem, przeszedł długą drogę – od 3. ligi do baraży o ekstraklasę. W barwach „Czarnych Koszul” przez cztery sezony uzbierał 126 występów, które zwieńczył 10 bramkami i 9 asystami. Na przestrzeni lat jego pozycja na boisku uległa zmianie. W czasach gry w 3. lidze pełnił rolę pomocnika ofensywnego, odpowiedzialnego głównie za kreację. Dowodem takiej gry był m.in. ustrzelony przez niego dublet w ikonicznym już dla kibiców Polonii meczu z Legionovią Legionowo.

Po awansie do 2. ligi Polonia znacząco wzmocniła ofensywę. Transfery Michała Bajdura czy Mateusza Michalskiego zepchnęły Kotona w hierarchii. Z uwagi na obowiązujący przepis o młodzieżowcu, trener Rafał Smalec zmuszony był jednak do wymyślenia mu nowej roli. Zaczęto wystawiać go jako cofniętą „ósemkę”, odpowiedzialną głównie za działania destrukcyjne. Szybko okazało się jednak, że nie była to optymalna pozycja dla Kotona, który mimo zaangażowania w odbiór piłki, często gubił krycie.

Udany sezon

W ubiegłym sezonie 22-latek stał się jedną z kluczowych postaci zespołu prowadzonego przez Mariusza Pawlaka. Rozegrał w nim blisko dwa tysiące minut. W nowym ustawieniu 4-1-4-1, Koton zaczął pełnić rolę jednej z wyżej ustawionych „ósemkę”, co dało mu więcej swobody i ograniczyło konieczność skupiania się na zadaniach defensywnych. 22-latek w sezonie 2024/2025 w pojedynczych meczach pełnił nawet funkcję kapitana. Miało to miejsce m.in. w starciu z Bruk-Bet Termalicą Niecieczą we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to zastępował on nieobecnego wówczas Mateusza Kuchtę. Mimo obecności w drużynie bardziej doświadczonych zawodników, Mariusz Pawlak zdecydował się powierzyć opaskę kapitańską właśnie jemu. Trener w ten sposób nagrodził go za oddanie drużynie, a na boisku u młodego zawodnika już wtedy zauważyć można było cechy przywódcze.

Niepowodzenia Czubaka i Borysa przestrogą

Belgijskie kluby od lat regularnie stawiają na polskich piłkarzy, jednak w ostatnim czasie ciężko było mówić o jakimkolwiek świetnym ruchu naszego reprezentanta na tym rynku. W ciągu ostatnich trzech lat Polskę w Jupiler Pro League reprezentowało dziewięciu zawodników, wśród których znaleźli się m.in. Kamil Piątkowski i Kacper Kozłowski. Żaden z nich nie spełnił jednak w pełni pokładanych w nim nadziei. Bez wątpienia jednym z najbardziej rozczarowujących transferowych niewypałów ostatnich lat było przejście Karola Borysa ze Śląska Wrocław do KVC Westerlo. Mimo niewielkiego doświadczenia w profesjonalnej piłce, młody pomocnik na tyle zaimponował skautom belgijskiego klubu, że ten zapłacił za niego 2 miliony euro. Uczyniło go to piątym najdroższym nabytkiem w historii klubu. 18-latek nie odnalazł się jednak w nowym środowisku. Po półrocznym okresie bez gry został wypożyczony na dwa lata do NK Maribor. Obecnie wraca do formy po kontuzji pięty, której nabawił się w styczniowym meczu towarzyskim.

Drugim przykładem transferowego niewypału jest Karol Czubak. 25-letni napastnik zimą zdecydował się na przeprowadzkę do KV Kortrijk. Zespół ten już wtedy rozpaczliwie walczył o utrzymanie (ostatecznie i tak spadł). Choć sam wybrał sobie klub, a zimą wręcz wymuszał transfer, jego pobyt w Belgii trwał znacznie krócej, niż można się było spodziewać. W ciągu 8 spotkań rozegrał zaledwie 73 minuty i zanotował jedną asystę. Latem za kwotę 400 tysięcy euro wrócił do Polski, zasilając szeregi Motoru Lublin, w którym niebawem będzie miał okazję do debiutu w ekstraklasie.

Czy Krzysztof Koton ma szansę na grę w pierwszym składzie?

FCV Dender to klub dysponujący najskromniejszą kadrą w całej Jupiler Pro League. Trener Vincent Euvrard na dzień dzisiejszy ma do dyspozycji zaledwie 23 piłkarzy. W poprzednim sezonie jego drużyna występowała w ustawieniu 3-4-1-2, a środek pola tworzyli Lennard Hens, Nathan Rodes i Roman Kvet. Z tej trójki jedynie Hens latem opuścił klub, przenosząc się do spadkowicza – KV Kortrijk. To właśnie jego miejsce może zająć Krzysztof Koton. Jego atutem jest to, że Malcolm Vittard – jego potencjalny konkurent do gry w środku pola- w zeszłym sezonie regularnie występował na prawym wahadle. Rywalizację Kotonowi dodatkowo ułatwia kontuzja mięśniowa Noaha Mbamby, wypożyczonego z Bayeru Leverkusen. Ważny jest również fakt, że Keres Mangu – choć często obecny w kadrze meczowej w poprzednim sezonie – pełnił w niej jedynie rolę głębokiego rezerwowego.

Prognoza przyszłości

Na papierze wydaje się, że Krzysztof Koton trafia do odpowiedniego miejsca dla dalszego rozwoju swojej piłkarskiej kariery. FCV Dender to zespół, którego trener- z uwagi na ograniczoną liczbę zawodników- zmuszony jest do stawiania na wszystkich dostępnych piłkarzy. Koton to gracz wszechstronny, ze sporym jak na swój wiek doświadczeniem i boiskową dojrzałością. Ma zatem szansę na szybkie wejście do rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie. Przy dobrych wiatrach Belgia może być dla niego nie tylko wyzwaniem, ale i trampoliną do kolejnych kroków w karierze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze