Kryzys Herthy trwa, co się dzieje ze Starą Damą?


Obiecujący remis w pierwszej kolejce z Bayernem rozbudził apetyty kibiców

21 września 2019 Kryzys Herthy trwa, co się dzieje ze Starą Damą?

Dający stabilizację i spokojne miejsca w środku tabeli Pal Dardai został latem zastąpiony przez dobrze prosperującego Ante Covicia, który miał dać więcej niż tylko spokojny byt w Bundeslidze.


Udostępnij na Udostępnij na

Od samego początku wydawało się, że Stara Dama z Berlina będzie chciała zmienić swój image, zmieni makijaż i zacznie być trendy. Zacznie ubierać się modniej i będzie bardziej atrakcyjna dla oka. Nic jednak z tych rzeczy.

Czar jaki Hertha sprawiała podczas pierwszego wrażenia szybko prysł. Drużyna, która miała grać bardziej efektowny futbol, ale i zarazem efektywny zamiast iść do przodu, stała się ekipą która wylądowała w dolnych rejonach tabeli obok innych słabeuszy. Dlaczego zatem tak się stało? Winny jest niedoświadczony trener, a może dokonano wzmocnień nieadekwatnych do wymagań zespołu?

Rozbudzone nadzieje

W Berlinie od lat czekają na klub, który mógłby w końcu znaczyć tyle ile powinna znaczyć drużyna że stolicy swojego kraju. Coraz więcej mówi się o budowie nowego, typowo piłkarskiego obiektu, na którym Hertha mogłaby rozgrywać swoje mecze domowe.

Kilka miesięcy temu niczym gwiazdka z nieba w serca kibiców spadła wiadomość o tym, że klub zostanie zasilony pieniędzmi pewnego bogatego biznesmena, a to zwiastowało ciekawie przeprowadzone transfery.

Na pierwsze symptomy długo na stadionie Olimpijskim nie czekano. Ściągnięto wyróżniającą się gwiazdę Fortuny Dusseldorf- Dodiego Lukebakio, który miał zwiększyć siłę rażenia i tak dość silną z Salomonem Kalou i Vedadem Ibiseviciem na czele, a pamiętać trzeba, że jest jeszcze Matthew Leckie czy Davie Selke.

Mimo tego w Berlinie szukano kolejnych wzmocnień ataku i w ten sposób dołączył również Marius Wolf, który potrzebuje się odbudować po słabszym sezonie w Borussi Dortmund. By i druga linia nie była pokrzywdzona, to przedłużono wypożyczenia Marko Gruijcia.

Wejście w sezon był obiecujący. Hertha rozniosła niejaki Eichstät 5:1 w 1. rundzie Pucharu Niemiec, a potem poważnie dała się we znaki Bayernowi Monachium i to na Allianz Arenie. Mecz zakończył się remisem i gdyby niezawodny Robert Lewandowski spotkanie mogłoby przynieść inny wynik.

Potem jednak coś padło, jakby nagle odcięło prąd. Podopieczni Ante Covicia dostali zimny prysznic przed własną publicznością od VfL Wolfsburg 3:0 i od tej pory narodziła się zła passa stołecznych.

Nieskuteczni aż do bólu

Kolejne marnowane sytuacje w wykonaniu piłkarzy z Berlina to obecnie żadna nowość. Pod tym względem Hertha jest profesorem. Choć porażki z Wolfsburgiem czy Schalke 04 jasno wskazują na totalne klęski berlińczyków, to patrząc na statystyki punkt widzenia zmienia się o o sto osiemdziesiąt stopni.

Hertha stwarza sobie sytuacje, często nawet kontroluje mecz, oddaje mnóstwo strzałów i wymienia wiele podań, wszystko jednak nie przynosi efektu jakiego by się oczekiwało. Tak jakby zawodnicy wystrzelali wszystkie naboje podczas Pucharu Niemiec i starcia z Bayernem.

Zawodnicy ofensywni kompletnie zawodzą i tu tkwi cała zagwozdka jak to wszystko naprawić. Dla tak niedoświadczonego szkoleniowca jakim jest Covic, może to być duże wyzwanie i coraz więcej pada wątpliwości czy Chorwat sobie z tym problemem poradzi.

Sztuką jest być tak nieskutecznym mając w ataku Ibisevicia, Kalou, Selke, Wolfa, Lukebakio, Leckiego oraz kilku jeszcze innych ofensywnie usposobionych zawodników z pozostałych pozycji. Nadzieją jednak na poprawę wyników jest kalendarz gier, bo ten wydaje się być łatwiejszy. Drużynę z Berlina czekają starcia z innymi ekipami, którym w tym sezonie jest zdecydowanie pod górkę. Taki stan rzeczy utrzyma się przynajmniej na jakiś czas.

Ante Covic

Stara Dama bardzo zaryzykowała zmieniając szkoleniowca, który gwarantował pewną stabilizację na człowieka, który dopiero zaczyna przygodę z dorosłym futbolem w roli trenera.

Zrozumiałym jest dlaczego tak władze klubu postąpiły i poniekąd można ten wybór akceptować. Chorwat jest młodym i ambitnym trenerem, który świetnie zna cały klub, bo w nim pracuje od 2010 roku nie licząc lat, kiedy grał w Hercie BSC jako piłkarz. Covic doskonale zna zatem zaplecze i wie jakimi zawodnikami może dysponować, a patrząc na to, że chętnie sięga się tam od pewnego czasu na młodzież, to wybór na chorwackiego szkoleniowca może być bardzo zrozumiałym.

Taki trend panuje przecież w wielu klubach, trenerzy pracujący z rezerwami czy młodzieżówkami dostają pracę w końcu z pierwszą drużyną. Podobną drogę przeszedł poprzednik- Pal Dardai.

W przypadku Węgra jednak różnica była taka, że ten zanim objął pierwszy zespół Herthy miał do czynienia ze swoją reprezentacją narodową. Był to jednak epizod, krótka przygoda i później zajął się budową czegoś nowego w Berlinie. Polityka klubu wypaliła, drużyna balansująca na krawędziach obu lig, stała się solidnym średniakiem, który potrafi zawalczyć o puchary, być nieprzyjemnym dla rywali, ale i dla oka zespołem, który ma duży potencjał.

Zamarzono jednak czegoś nowego, szukano świeżości, dlatego też wybór padł na Covicia. By ten mógł wejść dobrze w sezon, nie osłabiono mu kadry, a wzmocniono ją o kilka postaci. W dodatku ten może korzystać przecież z młodych wilczków, których zna lepiej niż ktokolwiek inny.

Być może z czasem przyniesie to pożądany efekt. Covic z pewnością był opcją przemyślaną, a nie tak jak można byłoby sądzić- trenerem tymczasowym, który prowadzić drużynę do chwili przyjścia większego nazwiska. Choć na liście takich było kilka, wygrał właśnie Chorwat.

Cierpliwość jest cnotą

Konsekwencja, to słowo klucz, którego należy trzymać się przy tworzeniu silnych podstaw klubu sportowego. Taki przykład dały i dają wciąż zdecydowanie większe i bardziej utytułowane kluby od Herthy.

Problem nieskuteczności w końcu kiedyś musi się skończyć, nic przecież nie trwa wiecznie, więc tylko wypatrywać aż gole zaczną sypać się jak z rękawa. Hertha dysponuje na ten moment bardzo ciekawą drużyną, która powinna zajmować wyższą pozycję w tabeli aniżeli zajmuje. Skład drużyny aż tak bardzo się nie zmienił względem poprzedniego sezonu.

W drużynie pełno jest zawodników doświadczonych od których młodzi mogą brać przykład. Wypada zatem uzbroić się w cierpliwość i czekać na efekty pracy ambitnego szkoleniowca, który wydeptuje sobie drogę do sławy od lat. Być może Hertha nie jest  jeszcze drużyną mogącą równać się z najlepszymi, stać ją jednak na zdecydowanie więcej. Zbyt dużo jest tu potencjału, by to zmarnować.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze